W stolicy Nepalu żołnierze uzbrojeni w broń zatrzymywali samochody i sprawdzali przechodniów. Armia wkroczyła po raz pierwszy, bo policja nie była w stanie opanować rosnących zamieszek. Urzędnicy podają, że 21 osób zostało aresztowanych za grabieże.
Zamieszki nasiliły się po tym, jak w poniedziałek policja zastrzeliła 19 demonstrantów. Protestowali przeciw rządowemu zakazowi korzystania z mediów społecznościowych.
Chociaż zakaz zniesiono we wtorek, dziesiątki tysięcy ludzi znów wyszły na ulice. Blokowali drogi, szturmowali urzędy. Helikoptery ewakuowały ministrów do bezpiecznych miejsc, a rezygnacja premiera niewiele zmieniła w napiętej atmosferze.