W poniedziałek, gdy upał w Paryżu stawał się niemal nie do zniesienia, zarówno turyści, jak i mieszkańcy tłumnie szukali schronienia w cieniu i nad brzegami kanałów, by choć na chwilę uciec od palącego słońca.
Klimatyzacja wciąż jest rzadkością w wielu częściach Francji, dlatego władze zwiększyły wysiłki, by chronić najbardziej narażone grupy – osoby starsze, bezdomnych oraz tych, którzy pracują na otwartym powietrzu.
Nad Sekwaną działały stacje zraszające, które chłodziły przechodniów, przynosząc im chwilową ulgę od duszącego upału. Niektórzy turyści odkładali wymagające zwiedzanie na później, inni zaś dostosowywali się, regularnie robiąc przerwy przy publicznych zraszaczach.
„Bez względu na pogodę, Paryż pozostaje Paryżem” – mówi belgijski turysta Remy Levecke. „Przyjechaliśmy tu zwiedzać i musimy sobie radzić, nawet gdy jest gorąco”.