Na Filipinach wzrasta liczba zachorowań na dengę. Sytuacja jest na tyle poważna, że lokalne władze ogłosiły kampanię mającą na celu wytępienie populacji komarów, które przenoszą wirus gorączki krwotocznej.
Wioska na Filipinach przyjęła nietypowe podejście do kontrolowania lokalnej populacji komarów – oferuje nagrody finansowe każdemu, kto złapie je żywe lub martwe.
Lokalne władze liczą, że wynagradzanie za owady pomoże zmniejszyć liczbę przypadków gorączki denga, która w wiosce doprowadziła do śmierci dwóch młodych studentów.
Mieszkańcy otrzymają nagrodę w wysokości jednego filipińskiego peso – to nieco ponad 1 eurocent – za każde pięć komarów lub ich larw, które przyniosą.
Czym jest denga?
Denga to wirusowa infekcja przenoszona przez ukąszenia komarów. Według Światowej Organizacji Zdrowia, u wielu osób choroba ma łagodny przebieg lub nie powoduje żadnych objawów, ale w niektórych przypadkach może prowadzić do poważnych komplikacji, a nawet śmierci.
Zarazić się można głównie w klimacie tropikalnym i subtropikalnym na całym świecie, szczególnie w obszarach miejskich i półmiejskich. Przedmieścia Addition Hills, znajdujące się, w okolicach Manili, stolicy Filipin, zmagają się z tym problemem.
W Additon Hills mieszka ponad 100 000 ludzi, którzy walczą z dengą. Lokalne służby regularnie sprzątają ulice, odmulają kanały, w których mogłyby się zagnieździć komary oraz prowadzą kampanie edukacyjne na temat higieny. To jednak nie wystarczyło.
W ostatnim czasie denga zabiła 42 ludzi, w tym dwóch młodych studentów. Gubernator Addition Hills Carlito Cernal, zdecydował się podjąć bardziej intensywne działania.
„Ogłosiliśmy alarm. Będziemy walczyć z komarami" – powiedział Cernal w rozmowie z agencją The Associated Press.
Krytycy ostrzegają, że takie podejście może przynieść nieoczekiwane konsekwencje. Ich zdaniem zdesperowani mieszkańcy zaczną hodować komary w zamian za nagrody, co może tylko pogłębić problem. Cernal jednak uważa, że jest to mało prawdopodobne, ponieważ kampania zostanie zakończona, gdy tylko liczba przypadków zacznie maleć.
Za epidemią dengi stoją zmiany klimatyczne
Nietypowa strategia przyjęta przez władze Addition Hills odzwierciedla rosnące obawy, po tym jak pobliskie miasto Quezon ogłosiło w weekend wybuch epidemii dengi. Wkrótce potem kolejne osiem obszarów zgłosiło wzrost liczby przypadków tej potencjalnie śmiertelnej choroby wirusowej.
Według danych filipińskiego departamentu zdrowia, do 1 lutego tego roku odnotowano co najmniej 28 234 przypadki dengi, co stanowi wzrost o 40% w porównaniu z analogicznym okresem w roku ubiegłym. Quezon City ogłosiło wybuch epidemii po 10 zgonach, głównie wśród dzieci, spośród 1769 zakażonych mieszkańców.
W jednej z wiosek w Quezon City rozważano nawet wypuszczenie rojów żab, które miałyby zwalczać komary.
Sekretarz zdrowia Teodoro Herbosa zaznaczył, że kluczowym działaniem jest oczyszczanie miejsc, w których komary składają jaja, a osoby podejrzewające zakażenie powinny niezwłocznie zwrócić się o pomoc medyczną. .
Zaskakujący wzrost przypadków dengi przed nadejściem sezonu deszczowego, który na Filipinach zaczyna się w czerwcu, jest najprawdopodobniej efektem przerywanych ulew, które pozostawiły stojącą wodę, sprzyjając rozmnażaniu komarów przenoszących wirusa.
Podsekretarz zdrowia Alberto Domingo dodał, że zmiany klimatyczne mogły mieć wpływ na występowanie opadów deszczu poza tradycyjnym sezonem.