Donald Trump zagroził nałożeniem "kar handlowych" na Hiszpanię w odpowiedzi na odmowę tego kraju osiągnięcia celu 5% PKB na obronność.
Hiszpania będzie chroniona przed wszelkimi próbami nałożenia przez prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa karnych ceł na ten kraj w odwecie za odmowę osiągnięcia celu NATO w postaci 5% PKB na obronność, stwierdziła w środę Komisja Europejska, podczas gdy spór o wydatki na obronność przeplata się z utrzymującymi się napięciami handlowymi.
Wszystkie kraje członkowskie Unii Europejskiej, w tym Hiszpania, są związane wspólną polityką handlową, co oznacza, że ich produkty podlegają tym samym taryfom celnym, gdy są sprzedawane za granicą. Technicznie rzecz biorąc, Stany Zjednoczone mogłyby wyodrębnić towary wyprodukowane w Hiszpanii podczas odprawy celnej i obłożyć je cłem wyższym niż obowiązująca obecnie stawka, która wynosi 15%.
Jednak dla Brukseli, która strzeże swoich wyłącznych kompetencji w zakresie handlu, taka dyskryminacja byłaby nie do przyjęcia.
Gill nie sprecyzował, jakie działania mogłaby podjąć Bruksela w odpowiedzi na "hipotetyczny" scenariusz. Zamiast tego wezwał do dialogu w celu rozwiązania wszelkich nieporozumień.
"Mamy teraz umowę handlową między UE a USA. Jest to platforma do rozwiązywania wszelkich dalszych kwestii związanych z handlem" - dodał.
Zapewnienie Komisji pojawiło się dzień po tym, jak Trump skrytykował wydatki Hiszpanii na obronność i podniósł perspektywę odwetu w postaci ceł, instrumentu, który Republikanin wykorzystał do realizacji swoich celów w polityce zagranicznej.
"Myślę, że to brak szacunku dla NATO. W rzeczywistości myślałem o nałożeniu na nich kary handlowej w postaci ceł z powodu tego, co zrobili. Być może to zrobię" - powiedział Trump w rozmowie z dziennikarzami w Białym Domu.
"Myślę, że to niewiarygodnie lekceważące, Hiszpania, jedyny ze wszystkich krajów w NATO, jedyny, który to powiedział, to Hiszpania. Myślę, że powinni zostać za to ukarani".
USA kontra Hiszpania
Tarcia między Stanami Zjednoczonymi a Hiszpanią sięgają szczytu NATO w czerwcu, kiedy to sojusznicy spotkali się w Hadze, aby uzgodnić nowe wspólne zobowiązanie do przeznaczenia 5% PKB na obronność, liczby, którą zaproponował sam Trump.
Cel został podzielony na dwie części: 3,5% na podstawowe wydatki obronne i 1,5% na powiązane inwestycje, takie jak infrastruktura, gotowość cywilna, innowacje i przemysł.
W okresie poprzedzającym spotkanie, hiszpański premier Pedro Sánchez napisał list do sekretarza generalnego NATO Marka Rutte, w którym nazwał 5% "nierozsądnym" i "przynoszącym efekt przeciwny do zamierzonego" oraz poprosił o odstępstwo Hiszpanii od tego wymogu.
Sánchez argumentował, że Hiszpania, która dopiero niedawno osiągnęła poprzedni 2-procentowy cel, może osiągnąć poziom 5% jedynie poprzez dokonanie bolesnych cięć w wydatkach socjalnych, czego jego rząd koalicyjny nie był skłonny tolerować.
Sformułowania w końcowej deklaracji NATO zostały zmodyfikowane tak, aby umożliwić większą elastyczność w osiąganiu celu 5% PKB, co w praktyce zwolniło Hiszpanię z tego zobowiązania.
Od tego czasu Trump wielokrotnie narzekał i potępiał hiszpańskie odstępstwo, sugerując nawet "wyrzucenie" krajuz sojuszu atlantyckiego.
Trump spotkał się z Sánchezem w poniedziałek na szczycie pokojowym w Egipcie, aby uczcić uwolnienie izraelskich zakładników i rozpoczęcie zawieszenia broni w Strefie Gazy. Obaj przywódcy uścisnęli sobie dłonie i wydawali się dzielić chwilę porozumienia.
"Pracujesz tutaj nad PKB? Cóż, dojdziemy do tego" - powiedział Trump do Sáncheza, który odwzajemnił uśmiech. "Ale wykonujesz fantastyczną robotę".
Sánchez powiedział później hiszpańskiemu radiu, że jego wymiana zdań z Trumpem była "bardzo serdeczna" i że nadal jest zaangażowany zarówno we wspólną obronę, jak i państwo opiekuńcze.
"Stosunki między Stanami Zjednoczonymi a Hiszpanią są bardzo pozytywne, bardzo głębokie i bardzo skonsolidowane" - powiedział premier.
"Bardzo niezadowolony"
Jednak po powrocie do Waszyngtonu Trump zaznaczył, że jest "bardzo niezadowolony" z Hiszpanii. Trump powiązał odmowę Hiszpanii co do zwiększenia wydatków na obronność z jej położeniem geograficznym w południowej Europie.
"Hiszpania dostaje ochronę, a oni wiedzą, że są jakby w półśrodku, więc będą chronieni automatycznie. Nawet jeśli nie chcesz ich chronić, chronisz ich ze względu na ich położenie" - powiedział Trump.
"Myślę, że to, co zrobiła Hiszpania, jest bardzo złe dla NATO. Myślę, że to bardzo nieuczciwe wobec NATO. Nie miałoby to znaczenia, gdybyś powiedział, że nie zamierzasz ich chronić, ale oni są w dużej mierze chronieni, wiesz? Co zamierzasz zrobić? Przejdziemy przez inne kraje i zaatakujemy Hiszpanię? Myślę więc, że to, co zrobili, nie jest miłe".
Zapytany o te komentarze, sekretarz generalny NATO Mark Rutte powiedział, że przywództwo Trumpa było "niezwykle ważne" dla ustalenia celu 5% PKB na obronność.
"W Hadze osiągnęliśmy jednomyślność" - powiedział Rutte w środę. "Hiszpania całkowicie zgodziła się na cele dotyczące zdolności obronnych. Myślę więc, że należy to odnotować".
Gdyby Trump spełnił swoją groźbę handlową, oznaczałoby to frontalny atak na warunki umowy handlowej UE-USA zawartej w lipcu.
Zgodnie z umową zdecydowana większość towarów wyprodukowanych w Unii Europejskiej przeznaczonych na rynek amerykański podlega 15% taryfie celnej, trzykrotnie wyższej niż poprzednia stawka, podczas gdy zdecydowana większość towarów wyprodukowanych w USA przeznaczonych na rynek UE jest całkowicie zwolniona z ceł.
Wybrana grupa produktów, takich jak samoloty, surowce krytyczne i sprzęt półprzewodnikowy, korzysta z programu "zero za zero". Bruksela jak dotąd nie zdołała przekonać Waszyngtonu co do objęcia tym programem win i napojów wysokoprocentowych, strategicznego sektora dla Europejczyków.
Ponadto Unia zobowiązała się do wydania 750 miliardów dolarów na amerykańską energię, zainwestowania 600 miliardów dolarów w amerykańską gospodarkę i zakupu amerykańskich chipów AI o wartości 40 miliardów dolarów do końca kadencji Trumpa. Stany Zjednoczone nie podjęły żadnych podobnych zobowiązań.
Kluczowy tekst porozumienia nadal wymaga zatwierdzenia przez Parlament Europejski, gdzie sprzeciw wobec jej jednostronnego charakteru jest głęboko zakorzeniony wśród przedstawicieli różnych opcji politycznych.
Administracja Trumpa nadal narzeka na cyfrowe i ekologiczne regulacje unijne, na które nalega Bruksela.