Newsletter Biuletyny informacyjne Events Wydarzenia Podcasty Filmy Africanews
Loader
Śledź nas
Reklama

"Wiemy, że to nie była pomyłka". Pilne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ

Wiceszef MSZ Marcin Bosacki
Wiceszef MSZ Marcin Bosacki Prawo autorskie  cleared
Prawo autorskie cleared
Przez Katarzyna Skiba
Opublikowano dnia
Podziel się tym artykułem
Podziel się tym artykułem Close Button

Rada Bezpieczeństwa ONZ zwołana na wniosek Polski omawiała naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony, podkreślając potrzebę zawieszenia broni w Ukrainie. To pierwsze posiedzenie RB ONZ zwołane na wniosek Polski.

REKLAMA

Po tygodniu narastających napięć po naruszeniu polskiej przestrzeni powietrznej przez co najmniej 19 rosyjskich dronów w piątek wieczorem zebrała się na nadzwyczajnym posiedzeniu Rada Bezpieczeństwa ONZ.

To pierwsze posiedzenie RB ONZ zwołane na wniosek Polski.

Historyczny charakter nie tylko samego spotkania, lecz także rosyjskiego naruszenia podkreśliła Rosemary DiCarlo, zastępczyni sekretarza generalnego ONZ ds. politycznych.

"Nie jest to pierwszy raz, gdy drony zostały wykryte w krajach sąsiednich w trakcie pełnoskalowej wojny w Ukrainie. Ale jest to pierwszy raz, kiedy szereg dronów wdarło się tak głęboko w przestrzeń powietrzną kraju sąsiedniego" - powiedziała DiCarlo.

"Jest to również pierwszy przypadek, gdy Polska i jej sojusznicy NATO użyli siły, aby zneutralizować potencjalne zagrożenie" - dodała.

Zwracając się do zgromadzonych stron, DiCarlo podkreśliła niebezpieczne konsekwencje tego incydentu dla Polski, w regionie już dotkniętym wojną w Ukrainie.

"Ten incydent również zagraża wysiłkom dyplomatycznym na rzecz osiągnięcia końca tej niesprowokowanej i brutalnej wojny. Dlatego też ponownie wzywamy do natychmiastowego, pełnego i bezwarunkowego zawieszenia broni w Ukrainie" - podkreśliła podczas swojego wystąpienia.

Podczas obrad przedstawiciele wielu krajów – w tym Słowenii, Grecji, Danii, Francji i Wielkiej Brytanii – wyrazili solidarność z Polską i Ukrainą.

Jeszcze przed rozpoczęciem posiedzenia wiceminister spraw zagranicznych Marcin Bosacki skorzystał z okazji, by odczytać wspólne oświadczenie blisko 50 państw.

"Jesteśmy tutaj, by wyrazić nasze głębokie zaniepokojenie i zwrócić uwagę społeczności międzynarodowej na kolejne naruszenie prawa międzynarodowego i Karty Narodów Zjednoczonych popełnione przez Federację Rosyjską. Federacja Rosyjska atakując terytorium Ukrainy nocą, 9 września, dokonała wtargnięcie dronów do polskiej przestrzeni powietrznej" - przeczytał.

Korzystamy z tej możliwości, by powtórzyć nasze wezwanie do Federacji Rosyjskiej, by natychmiastowo zakończyła prowadzoną przez siebie wojnę przeciwko Ukrainie, by powstrzymała się od dalszych prowokacji oraz by stosowała się do obowiązków zapisanych w Karcie Narodów Zjednoczonych
Marcin Bosacki
Przedstawiciel Polski, wiceszef MSZ

"Korzystamy z tej możliwości, by powtórzyć nasze wezwanie do Federacji Rosyjskiej, by natychmiastowo zakończyła prowadzoną przez siebie wojnę przeciwko Ukrainie, by powstrzymała się od dalszych prowokacji oraz by stosowała się do obowiązków zapisanych w Karcie Narodów Zjednoczonych. Eskalacja nie może i nie będzie stanowić drogi do pokoju. Tylko stosowanie się do zasad suwerenności, integralności terytorialnej i pokojowego rozwiązywania sporów mogą stworzyć warunki dla sprawiedliwego i trwałego pokoju w Ukrainie. W Europie i reszcie świata" - dodał.

Pod oświadczeniem podpisały się: Albania, Andora, Australia, Austria, Belgia, Bośnia i Hercegowina, Bułgaria, Kanada, Chorwacja, Cypr, Czechy, Dania, Estonia, Finlandia, Francja, Gruzja, Grecja, Niemiec, Węgry, Islandia, Irlandia, Włoch, Japonia, Korea Południowa, Łotwy, Liechtenstein, Litwa, Luksemburg, Malta, Mołdawia, Monako, Norwegia, Holandia, Nowa Zelandia, Portugalia, Rumunia, San Marino, Słowacja, Słowenia, Hiszpania, Szwecja, Szwajcaria, Ukraina, Wielka Brytania, Stany Zjednoczone, przedstawicielstwo UE i Polska.

Reakcje krajów spoza Zachodu

Podczas gdy większość państw Zachodu okazywała solidarność z Polską jeszcze przed posiedzeniem Rady Bezpieczeństwa ONZ, przedstawiciele krajów spoza Zachodu – m.in. Chin, Gujany i Somalii – wykorzystali okazję, by przedstawić swoje stanowisko wobec narastających napięć.

Chiny zaprezentowały pozornie neutralną postawę wobec incydentu, wzywając przywódców regionu do pokojowego rozwiązania sporu. Choć Pekin deklaruje neutralność w sprawie wojny w Ukrainie, jednocześnie zacieśnia relacje z Moskwą, co budzi niepokój w Europie.

"Prosimy wszystkie strony o wykazanie się właściwą powściągliwością oraz właściwe rozwiązywanie konfliktów, o dialog oraz unikanie eskalacji - powiedział przedstawiciel Chin.

"Jesteśmy gotowi odegrać rolę konstruktywną w celu rozwiązaniu konfliktu" - dodał.

Chińscy dyplomaci już wcześniej wyrażali podobne stanowisko wobec obecnej sytuacji w Polsce.

"Chiny mają nadzieję, że strony będą w stanie rozwiązać wszelkie spory poprzez dialog i konsultacje" – powiedział Polskiej Agencji Prasowej rzecznik chińskiego MSZ Lin Jian w czwartek.

Przedstawiciel Rosji: "Polska pospiesznie obwiniła Rosję, nie prezentując jakichkolwiek na to dowodów"

Strona rosyjska określiła europejską narrację mianem "propagandy z Brukseli” i zakwestionowała oskarżenia, jakoby to Rosja była stroną eskalującą konflikt. Przedstawiciel Rosji obarczył winą Ukrainę oraz "skorumpowanych przywódców”, w tym prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, za kontynuowanie wojny.

"Polska pospiesznie obwiniła Rosję, nie prezentując jakichkolwiek na to dowodów. Uważamy, że jest to bardzo ważne, aby przeanalizować prawdziwy zakres incydentu i porównać to z politycznym clickbaitem" - powiedział przedstawiciel Rosji Wasilij Niebenzya.

Zaprzeczył on również zarzutom, że rosyjskie drony były skierowane przeciwko Polsce. W noc naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej Rosja przeprowadziła zmasowany atak na Ukrainę, wysyłając – według szacunków – 415 dronów i 43 rakiety.

"Nie było celów na terytorium Polski. Maksymalny zasięg dronów wykorzystanych w tych ataku nie przekraczał siedmiuset kilometrów, co czyni, że fizycznie niemożliwe było to, aby osiągnęły zakres terytorium Polski - dodał.

Białoruś, sojusznik Moskwy, broniła swojego stanowiska. Przedstawiciel tego kraju argumentował, że "Białoruś była pierwszą i jedyną stroną, która poinformowała Polskę o nadlatywały dronów".

"Żałujemy, że dzisiaj Polska oskarża Białoruś o eskalacja tej sytuacji i brak szacunku dla prawa międzynarodowego. Odrzucamy jakiekolwiek stwierdzenia dotyczące nas w związku z incydentem dotyczącym naruszenia przestrzeni poprzez drony - dodał przedstawiciel Białorusi.

Marcin Bosacki: "Rosja chce podpalić cały region"

Zwracając się do przedstawicieli ONZ, wiceszef polskiego MSZ Marcin Bosacki wezwał Rosję do wzięcia odpowiedzialności za wysyłanie dronów na terytorium Polski. Odpowiadając na słowa przedstawiciela Rosji, określił je mianem „orwellowskich”.

"Poprosiliśmy o zwołanie posiedzenia, aby zadeklarować, że niebo nad Polską zostało celowo naruszone przez Rosję. 19 rosyjskich dronów wojskowych przeleciały nad terytorium Ukrainy i Białorusi naruszyły naszą przestrzeń powietrzną, przekraczając granicę Polski, NATO oraz Unii Europejskiej. Takie incydenty miały miejsce wcześniej, ale tym razem mamy pewność, że to był pierwszy raz od rozpoczęcia inwazji na Ukrainę, gdy polska integralność została celowo naruszona w takiej bezprecedensowej sprawie. Wiemy, że nie było to pomyłki" - mówił Bosacki.

Bosacki zakwestionował także rosyjską narrację dotyczącą wojny w Ukrainie.

"Rosyjscy urzędnicy wielokrotnie oskarżali innych o angażowanie się w ataki terrorystyczne. Prawdą jest coś innego. To Rosja korzysta z tej broni przeciwko cywilom. Wydarzenia z Polski sprzed kilku dni pokazują, że każde rosyjskie oskarżenie w końcu okazuje się być przyznaniem do winy" - powiedział.

Aby podważyć rosyjską narrację, Bosacki odwołał się do sowieckich inwazji na Węgry, Polskę i Czechosłowację.

"Przedstawiciel Rosji cały czas powtarza, że "rzekoma agresja" była spowodowana 'bezprawnym reżimem'. My w regionie pamiętamy takiego samego rodzaju retorykę, ze strony rosyjskich dyplomatów, gdy sowiecka Rosja uderzyła na Czechosłowację, Węgry, czy Polskę. W regionie, pomiędzy sąsiadami Rosji wszyscy mają wolność, dobrobyt i szczęście jak tylko w danym kraju nie ma rosyjskich żołnierzy. Miejmy nadzieję, że Ukraina zostanie wyzwolona od sił rosyjskich i podąży drogą państw bałtyckich, Czech, Słowacji i Węgier. Rosja chce podpalić nasz region" - podkreślił wiceszef MSZ.

Przejdź do skrótów dostępności
Podziel się tym artykułem

Czytaj Więcej

Inscenizacja w Wyrykach, wybuch w Warszawie, Polacy w drodze do Niemiec. Fake newsy po ataku dronów

Tusk: Polska oczekuje jednoznacznej solidarności od sojuszników

Strasburg solidarny z Polską po ataku dronów, ale nie brakuje oskarżeń o finansowanie Putina