Newsletter Biuletyny informacyjne Events Wydarzenia Podcasty Filmy Africanews
Loader
Śledź nas
Reklama

Giorgia Meloni i naruszenie prywatności w sieci: seksistowska galeria Phica.eu

Policja pocztowa w pracy
Policja pocztowa w pracy Prawo autorskie  Polizia Postale
Prawo autorskie Polizia Postale
Przez Stefania De Michele
Opublikowano dnia
Podziel się tym artykułem
Podziel się tym artykułem Close Button

Phica.eu, "Moja żona" i niebezpieczeństwo związane z seksistowskimi forami: jak chronić zwykłe kobiety i osoby publiczne przed narażeniem na kontakty seksualne w Internecie?

REKLAMA

Nawet najwyższe urzędy państwowe nie są w stanie ustrzec się przed przewrotnym mechanizmem, który przeplata podglądactwo, przemoc ze względu na płeć i technologię.

Giorgia Meloni i Elly Schlein, włoska premier i sekretarz głównej partii opozycyjnej, trafiły do cyfrowej gabloty Phica.eu, forum działającego od 2005 roku, które gromadzi zdjęcia kobiet-polityków, prywatne lub z mediów społecznościowych, przekształcając je w seksistowską galerię.

Nie jest to strona pornograficzna w ścisłym tego słowa znaczeniu, ale przestrzeń stworzona do obserwowania, katalogowania i komentowania kobiecych ciał, bez ich zgody, tak jakby były obiektami zbiorowej wystawy.

"Napalone polityczki"

Na stronach forum pojawiły się skradzione ujęcia premier Meloni znad morza podczas drzemki lub smarowania się kremem, sekretarz Schlein od tyłu podczas meczu charytatywnego i inne zdjęcia zaczerpnięte bezpośrednio z jej profili społecznościowych.

Obok nich pojawiło się wiele innych postaci z włoskiej polityki: od sekretarz Noi Moderati Mary Carfagny po liderkę grupy Italia Viva w Izbie Deputowanych Marię Elenę Boschi, od senatorki Mariastelli Gelmini - którą przedstawiono z użyciem deep fake'owego obrazka, na którym pokazuje się ją z wypiętymi piersiami - po zasiadające ministry, takie jak Anna Maria Bernini i Daniela Santanchè.

Obrazom towarzyszyły wulgarne komentarze, kpiące lub wyrażąjące pożądanie, w wątku o znamiennym tytule: "napalone polityczki".

Skarga i dochodzenie prowadzone przez policję

Strona została zablokowana po skargach, ale jej ślady pozostają łatwo dostępne w wyszukiwarkach. Obecnie zajmuje się nią policja, wezwana do rzucenia światła na zjawisko, które nie dotyczy już tylko erozji prywatności, ale bezpośrednio dotyka demokratycznej reprezentacji.

Otwarcie potępiła je europosłanka Alessandra Moretti, która powiedziała w rozmowie z "Corriere della Sera", że znalazła swoje zdjęcia na forum.

Ci, którzy są bardziej widoczni, mają obowiązek walczyć o bezpieczeństwo kobiet. Strony internetowe nawołujące do przemocy powinny zostać zamknięte i zablokowane.
Alessandra Moretti
europosłanka z ramienia Partii Demokratycznej, zarejestrowana w Socjalistach i Demokratach

Apel ten został podjęty przez inne koleżanki po fachu, w tym byłą posłankę Dem Alessię Morani i radną miasta Latina oraz zastępczynię sekretarza partii Lazio Dem Valerię Campagnę, które również stały się nieświadomymi ofiarami cyfrowej ekspozycji.

"Moja żona"

Phica.eu nie jest jednak odosobnionym przypadkiem. Jest to raczej najnowsza fala, która ma swoje korzenie w jeszcze bardziej sensacyjnym precedensie: grupie na Facebooku "Moja żona".

Grupa, która pojawiła się w zeszłym roku, a następnie została zlikwidowana po tysiącach zgłoszeń, miała ponad 32 tysiące członków i funkcjonowała jako archiwum intymnych zdjęć żon, dziewczyn, towarzyszek lub niczego niepodejrzewających kobiet, udostępnianych bez zgody na komentowanie, pokazywanie i oczernianie.

Według danych zebranych przez włoską policję, tylko na tej grupie pojawiło się prawie trzy tysiące zgłoszeń, do których dodano setki skarg związanych z innymi forami i podobnymi kanałami.

Mechanizm był ten sam: normalizacja naruszania prywatności, przekształcanie codziennego życia w cyfrowy towar, legitymizacja formy męskiej kontroli i posiadania nad kobiecymi ciałami.

Zrzut ekranu niedawno zamkniętej grupy na Facebooku „Moja żona”.
Zrzut ekranu niedawno zamkniętej grupy na Facebooku „Moja żona”. screenshot fb

Od grupy "Moja Żona" do forum Phica.eu, zmieniła się publiczność ofiar - od tysięcy zwykłych kobiet po przywódczynie polityczne - ale nie podstawowa logika. Wystarczy zdjęcie na plaży, uśmiech w mediach społecznościowych, zwykły gest ekstrapolowany i upubliczniony, by stał się pretekstem do zbiorowego upokorzenia.

Martina Semenzato, przewodnicząca parlamentarnej komisji śledczej ds. zabójstw kobiet, mówiła o "fali, która pozostawia nas przerażonymi", przypominając, że tzw. revenge porn (pornografia upubliczniana w zemście) jest bardzo poważnym przestępstwem, zagrożonym karą do sześciu lat pozbawienia wolności nawet dla tych, którzy rozpowszechniają lub po prostu udostępniają zdjęcia.

Nie ma nikogo, kto by potępiał bardziej lub mniej: potrzebna jest wspólna pogarda, męska i kobieca, wobec zjawiska, które narusza godność wszystkich.
Martina Semenzato
przewodnicząca parlamentarnej komisji śledczej ds. zabójstw kobiet

Problem jest jednak nie tylko prawny. Jest to kwestia kulturowa. Dotyczy samej idei kobiecego ciała w przestrzeni publicznej. Skradzione zdjęcie premier, gdy odpoczywa na plaży, lub sekretarz Partii Demokratycznej podczas imprezy charytatywnej, mówią o tym, jak nawet najbardziej znane postacie polityczne mogą zostać zredukowane do obiektów pożądania podglądaczy.

Jest to potwierdzenie, że w cyfrowym ekosystemie władza i uznanie społeczne nie wystarczają do ochrony przed erozją godności. Przemoc ze względu na płeć wciąż jest aktualna i wykorzystuje technologię, aby zwiększyć swój zasięg. Od grupy "Moja Żona" na Facebooku po forum Phica.eu, czerwona nić łącząca podglądactwo, przemoc i cyfryzację może zostać przerwana jedynie poprzez zbiorowe potępienie i odpowiednią reakcję instytucjonalną.

Przejdź do skrótów dostępności
Podziel się tym artykułem

Czytaj Więcej

Cła Trumpa: Chiny oskarżają USA o „zastraszanie gospodarcze”

Francuska nauczycielka sądzona za nękanie uczennicy; dziewczynka odebrała sobie życie

Śmiertelny pożar w Lyonie: cztery osoby zginęły w piwnicy budynku