Unia Europejska rozważa przenoszenie migrantów do krajów trzecich. Większość ministrów spraw wewnętrznych państw UE poparło propozycje Komisji Europejskiej mające ograniczyć nielegalną migrację.
Ministrowie spraw wewnętrznych krajów Unii Europejskiej, którzy spotkali się w Kopenhadze w większości poparli kontrowersyjne propozycje Komisji Europejskiej mające na celu ograniczenie nielegalnej migracji.
Kluczowe rozwiązania zakładają m.in. outsourcing migrantów i osób ubiegających się o azyl do państw trzecich.
Komisja określa te plany jako "innowacyjne rozwiązania”. Ich sednem jest możliwość przenoszenia migrantów poza granice UE – zarówno tych, których wnioski azylowe zostały odrzucone, jak i tych, którzy dopiero rozpoczęli procedurę.
"Musimy wypracować nowe porozumienia z krajami spoza Unii" - powiedział Kaare minister ds. imigracji i integracji Danii Dybvad Bek. Jego kraj obecnie sprawuje prezydencję w Radzie UE.
"Miałem dobre rozmowy z kolegami. Wiele państw podziela nasze stanowisko. Liczę, że w najbliższych sześciu miesiącach osiągniemy realne postępy" - dodał.
Kurs na wzór Wielkiej Brytanii
Jednym z kluczowych elementów propozycji jest zmiana definicji "bezpiecznego kraju trzeciego". Umożliwi to odrzucanie wniosków azylowych bez ich merytorycznego rozpatrywania oraz przenoszenie migrantów do państw spoza UE, nawet jeśli osoby te nie mają z nimi żadnych powiązań.
Zgodnie z propozycją Komisji "bezpiecznym krajem” będzie każde państwo, które spełnia międzynarodowe standardy ochrony praw człowieka, zapewnia przestrzeganie zasady non-refoulement oraz umożliwia dostęp do funkcjonującego systemu azylowego.
Model ten przypomina politykę Wielkiej Brytanii, która planuje deportacje do Rwandy. Tamtejszy program został jednak uznany za niezgodny z prawem przez brytyjski Sąd Najwyższy.
Duński minister przyznał, że jeszcze kilka lat temu podobne rozwiązania były w Unii tabu. "Gdy zaczynałem pracę w Radzie, wprowadzanie takich pomysłów było trudne. Dziś wiele krajów zmieniło podejście. Czasem ze względu na nowe rządy, czasem z powodu zmiany priorytetów" - powiedział Bek.
Choć większość państw członkowskich wydaje się popierać nowe rozwiązania, można się spodziewać oporu w Parlamencie Europejskim. Przeciwnikami zaostrzenia przepisów są tradycyjnie frakcje socjalistów, Zielonych oraz lewicy.
Centra powrotów zyskują na znaczeniu
Drugi filar strategii Komisji to rozporządzenie w sprawie powrotów. Zakłada ono tworzenie tzw. "centrów powrotów" poza UE, do których kierowane byłyby osoby z odrzuconymi wnioskami. Tam miałyby oczekiwać na deportację do krajów pochodzenia.
Choć Komisja nie przewiduje wspólnego unijnego programu budowy takich ośrodków, to proponuje stworzenie ram prawnych umożliwiających indywidualne porozumienia z państwami trzecimi. W zamian za przyjęcie migrantów kraje te mogłyby liczyć na wsparcie finansowe.
Wzorem dla tego typu ośrodków mogą być dwie placówki zbudowane przez Włochy w Albanii.
Początkowo miały przyjmować wnioski azylowe, jednak zostały przekształcone w centra deportacyjne. Propozycję takiego modelu poparł m.in. francuski minister spraw wewnętrznych Bruno Retailleau.
"Francja ma ograniczenia konstytucyjne w niektórych kwestiach, ale nie w sprawie ośrodków powrotów. Popieram wszystko, co usprawnia proces deportacji" - zaznaczył.
Wspólny front przeciw nielegalnej migracji
Dania, dla której temat migracji jest jednym z priorytetów prezydencji, zapowiedziała dążenie do przyjęcia rozporządzenia w sprawie powrotów jeszcze w tym półroczu.
"Liczymy na osiągnięcie ogólnego porozumienia" - podkreślił duński minister.
Komisarz UE ds. wewnętrznych i migracji Magnus Brunner potwierdził, że Dania ściśle współpracuje z Komisją. Nie wskazał jednak konkretnego celu w zakresie zwiększenia wskaźnika powrotów.
Wiele krajów już teraz popiera nowe podejście. Austria, Niemcy, Francja, Czechy i Polska podpisały wspólną deklarację w sprawie wzmocnienia polityki migracyjnej.
Dokument zakłada m.in. zwiększenie liczby deportacji, umocnienie granic zewnętrznych oraz rozwijanie partnerstw z krajami spoza UE.