W Barcelonie i na Balearach odbyły się protesty przeciwko masowej turystyce. Zdaniem Hiszpanów prowadzi ona do zbytniego zatłoczenia miast i wzrostu czynszów mieszkań na wynajem. Demonstranci domagają się rewizji polityki turystycznej hiszpańskich władz.
W Barcelonie odbyła się demonstracja przeciwko masowej turystyce i jej negatywnym skutkom.
Uczestnicy protestowali m.in. przeciwko degradacji lokalnego handlu, przeludnieniu przestrzeni publicznych, planom rozbudowy lotniska oraz rosnącym kosztom wynajmu mieszkań.
Marsz przeszedł od Jardinets de Gràcia w stronę Sagrada Familia. Organizatorzy krytykują władze Barcelony za prowadzoną politykę turystyczną. Twierdzą, że spośród 13 postulatów zgłoszonych w zeszłym roku, żaden nie został zrealizowany.
Hiszpania, licząca około 48 milionów mieszkańców, w 2024 r. przyjęła rekordową liczbę 94 milionów turystów. Kraj pozostaje drugim najczęściej odwiedzanym państwem na świecie zaraz po Francji.
Hiszpania. Protesty także na Balearach
Protesty przeciwko masowej turystyce odbyły się także na Balearach. Mieszkańcy wysp domagają się ograniczenia napływu turystów, który stanowi ponad 40% lokalnej gospodarki, ale jednocześnie przyczynia się do niszczenia środowiska i wzrostu kosztów życia.