Rosja może sięgnąć po środki militarne, by chronić swoją tajemniczą „flotę cieni” – ostrzegają estońskie władze. W ostatnich dniach rosyjski myśliwiec wtargnął w przestrzeń powietrzną NATO, gdy sojusznicze siły próbowały zatrzymać jeden z podejrzanych statków należących do tej formacji.
Estońskie władze ostrzegły, że Rosja jest gotowa użyć siły militarnej, aby bronić swojej floty starych tankowców, wykorzystywanych do obchodzenia międzynarodowych sankcji na eksport ropy naftowej.
Według szacunków, Moskwa korzysta z dziesiątek takich jednostek – niejednokrotnie pływających bez bandery i bez ubezpieczenia – by omijać restrykcje nałożone po rozpoczęciu inwazji na Ukrainę w lutym 2022 roku.
Sprawa nabrała rozgłosu po incydencie na Morzu Bałtyckim, kiedy estońska marynarka zatrzymała podejrzany statek o nazwie "Jaguar", który nie posiadał żadnych oznaczeń państwowych ani ważnego ubezpieczenia.
Podczas spotkania NATO w Turcji estoński minister spraw zagranicznych Margus Tsahkna ujawnił, że w trakcie zatrzymania jednostki w rejonie pojawił się rosyjski samolot wojskowy.
Estońskie siły zbrojne poinformowały, że 13 maja rosyjski myśliwiec Su-35 naruszył przestrzeń powietrzną Estonii w pobliżu Jumindy. Maszyna leciała bez zgłoszonego planu lotu, z wyłączonym transponderem i nie reagowała na próby kontaktu. W odpowiedzi z bazy Ämari wystartował myśliwiec F-16 w ramach misji NATO Baltic Air Policing. Estonia natychmiast wezwała rosyjskiego chargé d’affaires na konsultacje.
"Ten myśliwiec naruszył przestrzeń powietrzną NATO na minutę" - powiedział dziennikarzom Margus Tsahkna.
"To coś zupełnie nowego. Musimy więc zrozumieć, że Rosja oficjalnie próbowała i połączyła się z rosyjską flotą cienia" - powiedział.
Rosyjska flota cieni składa się ze słabo utrzymanych statków, które mają niejasne struktury własności i ubezpieczenia.
UE nałożyła sankcje na te statki, które czasami przewożą również ukraińskie zboże.
Oczekuje się, że w przyszłym tygodniu ministrowie spraw zagranicznych UE nałożą sankcje na dziesiątki kolejnych.