W Watykanie w Auli Pawła VI odbyło się pierwsze spotkanie papieża Leona XIV z przedstawicielami mediów. Ojciec Święty mówił o roli dziennikarzy we współczesnym świecie.
Są tylko nieliczne sytuacje, w których dziennikarze – zwykle kierujący się zasadami zawodowego dystansu – zachowują się jak zwykli uczestnicy wydarzeń. Jednym z takich momentów było pierwsze spotkanie z nowym papieżem w modernistycznej Auli Pawła VI w Watykanie.
W poniedziałkowy poranek tuż przed pojawieniem się papieża Leona XIV tłum przedstawicieli światowych mediów był wyraźnie poruszony. Zniknął typowy dla dziennikarzy chłodny profesjonalizm. W powietrzu unosiło się podekscytowanie, a atmosfera bardziej przypominała spotkanie fanów niż konferencję prasową.
Niektórzy przywiązywali flagi swoich krajów do barierek ochronnych — szczególnie wyróżniały się te z Peru, gdzie papież przez dekady mieszkał i pełnił posługę. Inni nerwowo sięgali po telefony, by nagrać pamiątkowe ujęcia.
Kilka osób przyniosło nawet niemowlęta — jedno z nich płakało niecierpliwie, jakby wyczuwając napięcie chwili.
W pewnym momencie pojawił się papież otoczony przez członków Gwardii Szwajcarskiej. Tłum natychmiast poderwał się z miejsc i wybuchł długimi, entuzjastycznymi oklaskami.
Gdy Leon XIV usiadł, dając znak, by uczyniła to również publiczność, jedna z sekcji zaczęła bić brawo jeszcze goręcej — co wywołało kolejną falę aplauzu.
Ktoś zawołał "Viva papa!", na co tłum odpowiedział chóralnym "Viva!".
Było to wejście godne następcy Świętego Piotra.
"Dzień dobry i dziękuję wam za tak wspaniałe przyjęcie" - rozpoczął papież Leon XIV, wyraźnie zaskoczony gorącym powitaniem.
"Mówią, że oklaski na początku jeszcze nic nie znaczą. Liczy się byście pod koniec byli jeszcze na tyle obudzeni, by klaskać" - zażartował po angielsku, po czym płynnie przeszedł na włoski.
"Wyzwanie, od którego nie powinniśmy uciekać
Papież, choć był serdeczny i otwarty już na początku, to dało się odczuć, że chce wyraźnie zaznaczyć swoją pozycję jako gorliwego orędownika godności, sprawiedliwości i prawa do informacji.
"Wolność słowa i prasy to cenny dar" – powiedział papież, zwracając się do zebranych dziennikarzy.
"Zwłaszcza dla nas, żyjących w czasach, które są zarówno trudne do zrozumienia, jak i do opowiedzenia"– dodał Leon XIV.
Przerywany oklaskami, papież kontynuował przemówienie.
"Nigdy nie poddawajcie się przeciętności" – apelował.
"Praca dziennikarska, to wyzwanie, od którego nie należy uciekać. Szczególnie teraz, w dobie rozwoju sztucznej inteligencji, konieczna jest odpowiedzialność" - dodał.
Z uznaniem mówił też o dziennikarzach więzionych za swoją pracę.
"Cierpienie uwięzionych dziennikarzy porusza sumienia narodów i wspólnoty międzynarodowej, wzywając nas wszystkich do troski o ten cenny dar, jakim jest wolność słowa i wolność prasy" - mówił papież.
Jednak najmocniej wybrzmiało jego przesłanie o prymacie prawdy ponad partyjnymi podziałami – sądząc po entuzjastycznych brawach, było ono szczególnie poruszające dla zgromadzonych.
"Sposób, w jaki się komunikujemy, ma fundamentalne znaczenie. Musimy powiedzieć "nie" wojnie słów i obrazów. Musimy odrzucić paradygmat wojny" – podkreślił.
Papież Leon XIV, podczas spotkania z przedstawicielami mediów, ogłosił, że trwają przygotowania do jego pierwszej wizyty apostolskiej. Ojciec Święty uda się do Turcji z okazji 1700 rocznicy Soboru Nicejskiego – historycznego zgromadzenia biskupów chrześcijańskich zwołanego przez cesarza Konstantyna w 325 roku. Dawna Nicea, obecnie znana jako Iznik, położona jest w Bitynii na terenie dzisiejszej Turcji.
Na zakończenie papież odmówił krótką modlitwę, błogosławiąc dziennikarzy. Wielu obecnych uczyniło znak krzyża, a gromkie "amen" odbiło się echem po sali, gdy papież przeszedł do powitania osób z pierwszych rzędów.
Następnie Leon XIV ruszył nawą główną, ściskając dłonie kolejnych uczestników spotkania, w ślad za nim podążały dziesiątki – jeśli nie setki – kamer. Jego wyjście było równie imponujące jak wejście zaledwie pół godziny wcześniej.
Czy było to kazanie? Być może częściowo. Inni porównaliby to raczej do wystąpienia gwiazdy rocka. Ale przede wszystkim było to debiutanckie przemówienie papieża do mediów – przemówienie, które pokazało, dlaczego były kardynał Robert Prevost został tak szybko wybrany przez swoich współbraci – i, jak głosi rytuał, przez Ducha Świętego.
Jego słowa sprawiły, że dziennikarze obecni na sali mogli poczuć, iż ich misja jest równie ważna.
Papież rozmawiał z Zełenskim
Krótko po spotkaniu z dziennikarzami papież Leon XIV odbył rozmowę z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. Ukraiński przywódca podzielił się tą informacją za pośrednictwem mediów społecznościowych.
"To była nasza pierwsza rozmowa, ale przebiegła w bardzo serdecznej i rzeczowej atmosferze" – napisał prezydent.
Zełenski wyraził wdzięczność za wsparcie papieża i zaprosił go do Kijowa. Jak podkreślił, taka wizyta mogłaby stać się źródłem prawdziwej nadziei dla wierzących oraz wszystkich obywateli jego kraju.
Ukraiński przywódca poinformował również, że jednym z tematów rozmowy były dzieci wywiezione przymusowo do Rosji. "Ukraina ma nadzieję na zaangażowanie Watykanu w działania na rzecz ich powrotu do rodzin" – zaznaczył.