Pięciu obywateli Iranu zostało aresztowanych w sobotę w związku z podejrzeniem planu ataku na "konkretny obiekt".
Iran zaprzeczył jakiemukolwiek udziałowi w domniemanym spisku terrorystycznym przeciwko ambasadzie Izraela w Londynie, po aresztowaniu pięciu obywateli Iranu w sobotę.
Czterej mężczyzni, którzy zostali aresztowani w nalotach antyterrorystycznych w Anglii w weekend, są nadal przesłuchiwani przez policję, która twierdzi, że zostali zatrzymani w związku z podejrzanym planem ataku na "konkretny obiekt".
Metropolitan Police oświadczyła, że nie może podać więcej szczegółów w związku z "szybko toczącym się" śledztwem.
Brytyjskie media sugerują jednak, że celem ataku była ambasada Izraela w centrum Londynu.
Reagując na zarzuty, minister spraw zagranicznych Iranu Seyed Abbas Araghchi powiedział, że Iran nie był w żaden sposób zaangażowany w domniemany spisek.
"Iran kategorycznie odrzuca jakikolwiek udział w takich działaniach i potwierdza, że nie zostaliśmy poinformowani o żadnych zarzutach za pośrednictwem odpowiednich kanałów dyplomatycznych" - napisał na X w środę wieczorem.
Dodał, że Iran pomoże Wielkiej Brytanii w dochodzeniu w sprawie "wiarygodnych zarzutów".
Brytyjski minister bezpieczeństwa Dan Jarvis potwierdził w poniedziałek, że jeden z pięciu Irańczyków aresztowanych w sobotę został zwolniony za ścisłą kaucją.
W oświadczeniu udostępnionym Euronews, szef Dowództwa Antyterrorystycznego Policji Metropolitalnej Dominic Murphy powiedział, że śledztwo jest w toku.
"Jest to szybko rozwijające się dochodzenie antyterrorystyczne i istnieją istotne powody operacyjne, dla których nie możemy obecnie udzielić dalszych informacji" - powiedział.
"Jak tylko będzie to możliwe, postaramy się podzielić dalszymi szczegółami, a w międzyczasie prosimy opinię publiczną o zachowanie czujności i skontaktowanie się z nami w przypadku jakichkolwiek wątpliwości" - dodał.
Służby potwierdziły, że docelowy lokal otrzymał "porady i wsparcie".