Newsletter Biuletyny informacyjne Events Wydarzenia Podcasty Filmy Africanews
Loader
Śledź nas
Reklama

Debaty w Końskich: kto zwyciężył?

Debaty w Końskich: kto zwyciężył?
Debaty w Końskich: kto zwyciężył? Prawo autorskie  Copyright 2025 The Associated Press. All rights reserved
Prawo autorskie Copyright 2025 The Associated Press. All rights reserved
Przez Olivier Sorgho
Opublikowano dnia Zaktualizowano
Podziel się tym artykułem
Podziel się tym artykułem Close Button

Piątkowe debaty prezydenckie przyciągnęły ogromne zainteresowanie w internecie, a Rafał Trzaskowski, Karol Nawrocki i Szymon Hołownia zostali w sondażach uznani za zwycięzców.

REKLAMA

Nie milkną echa po piątkowych debatach prezydenckich w Końskich oraz zamieszaniu, jakie im towarzyszyło.

Zaczęło się w środę 9 kwietnia, gdy kandydat KO Rafał Trzaskowski zaproponował debatę popieranemu przez PiS prezesowi IPN, Karolowi Nawrockiemu. Choć sztaby spotkały się kilkukrotnie, nie udało się ustalić warunków debaty. TVP, TVN i Polsat proponowały transmisję, ale Nawrocki chciał udziału także konserwatywnych stacji: Republiki i wPolsce24. Oburzenie pozostałych kandydatów wzbudził udział TVP — telewizji publicznej, która powinna równo traktować wszystkich zarejestrowanych przez PKW kandydatów.

Sytuację zaskakująco odmienił Szymon Hołownia, który zapowiedział na platformie X, że pojawi się na debacie transmitowanej przez trzy stacje. Marszałek Sejmu pojawił się wcześniej na innej debacie, zorganizowanej tego samego dnia — również w Końskich — przez konserwatywne stacje Trwam, Republika oraz wPolsce24. Pojawili się także Karol Nawrocki, Marek Jakubiak z Wolnych Republikanów, dziennikarz Krzysztof Stanowski oraz była posłanka SLD Joanna Senyszyn, która wkroczyła na scenę z opóźnieniem.

Hołownia zapytał, czy wszyscy wybierają się na drugą debatę. I cała piątka faktycznie się wybrała. Dołączyła Magdalena Biejat z Nowej Lewicy i Maciej Maciak. Zabrakło Adriana Zandberga (Partia Razem) i Sławomira Mentzena (Nowa Nadzieja).

Trzaskowski w międzyczasie ogłosił, że zgadza się na takie rozwiązanie z szacunku do wyborców. Ostatecznie TVP ogłosiła, że organizatorem debaty jest sztab Trzaskowskiego.

W drugiej debacie Trzaskowski i Nawrocki skupili się na personalnych atakach. Nawrocki zarzucał rywalowi pro niemieckość, Trzaskowski odpowiadał oskarżeniami o „antyniemiecką fobię”. Pamiętnym momentem było umieszczenie przez Nawrockiego tęczowej flagi LGBT+ na mównicy Trzaskowskiego. Ten schował ją, a później przejęła ją Magdalena Biejat, podkreślając, że nie wstydzi się symbolu społeczności LGBT.

Nie brakowało scen, które szybko trafiły do internetu i stały się memami — co potwierdzają dane z sieci.

Rekordowe zasięgi i memy

Niektóre dane potwierdzają, że piątkowe wydarzenia były prawdziwą fabryką memów — największą w historii polskiej polityki.

Z raportu analizującego media społecznościowe, przygotowanego przez ośrodek Res Futura, wynika, że druga piątkowa debata była najsilniejszym impulsem politycznym w social mediach w historii Polski. Przekaz związany z tym wydarzeniem wygenerował w internecie ponad 1 miliard zasięgu.

„Biorąc pod uwagę liczbę użytkowników internetu w Polsce (około 25 milionów), treści dotyczące debaty dotarły średnio 40 razy do każdego aktywnego internauty w tym czasie. Realne nasycenie ekspozycji wyniosło ponad 12 produkcji na osobę w ciągu pierwszych 8 godzin od rozpoczęcia transmisji” – ocenili twórcy opracowania.

Dane ośrodka sugerują również, że użytkownicy internetu mają dość polaryzacji na linii PiS–PO. W analizie Res Futura ocenia, że wybory 2025 będą pierwszymi, w których o wyniku zdecydują nie twarde elektoraty, lecz ci, którzy przez lata stali z boku – wyborcy „zmęczeni konfliktem, kalkulacją i sztucznością”.

„Od 2015 roku media społecznościowe w Polsce wzmacniały przekaz oparty na konflikcie i spolaryzowanym układzie partyjnym. Treści zbudowane na zasadzie 'albo my, albo oni' osiągały największe zasięgi, a kandydaci PiS i KO korzystali z mechanizmu napędzanego przez strach, opozycję i lojalność wobec szyldu” – czytamy w raporcie.

„Komentarze masowo odrzucały przekaz oparty na strachu i polaryzacji. Większość użytkowników nie chciała wybierać między 'mniejszym złem', tylko szukała alternatyw. Zarówno KO, jak i PiS utraciły monopol na uwagę. Kandydaci tych partii byli najczęściej komentowani, ale też najczęściej krytykowani. Ich treści nie generowały trwałego zaangażowania” – podsumowano w analizie.

Co mówią sondaże — kto wygrał?

Wielu komentatorów uznało, że największym przegranym piątkowej debaty był Rafał Trzaskowski — głównie z powodu zarzutów, że Koalicja Obywatelska zaczyna stosować w mediach publicznych podobne metody do tych, które wcześniej zarzucano PiS. Innymi słowy: faworyzowanie własnego kandydata. Trzaskowski podczas debaty sprawiał wrażenie nerwowego i niepewnego, co dobrze zobrazowała opisana wcześniej sytuacja z Magdaleną Biejat.

Jednak sondaże pokazują coś innego.

Według badania IBRiS Polacy wskazali jako zwycięzców debaty kolejno: Rafała Trzaskowskiego, Karola Nawrockiego i Szymona Hołownię. Trzaskowskiego jako zwycięzcę piątkowego starcia wskazało 32 proc. respondentów. To jednak wynik niższy niż w poprzednim standardowym sondażu IBRiS, w którym poparcie dla niego wynosiło 36,2 proc.

Na drugim miejscu uplasował się Karol Nawrocki — 28 proc. badanych uznało go za zwycięzcę debaty transmitowanej przez TVP, TVN i Polsat. To wynik lepszy niż w ostatnim sondażu wyborczym IBRiS, w którym uzyskał 22,6 proc. poparcia.

Zyskał również Szymon Hołownia. W sondażu dotyczącym debaty 11,8 proc. respondentów wskazało Marszałka Sejmu jako zwycięzcę. W poprzednim sondażu wyborczym IBRiS deklarowane poparcie dla Hołowni wynosiło zaledwie 8,3 proc. Można więc uznać, że rzeczywiście zyskał na tej sytuacji — to on przecież rozpoczął medialną burzę, nie godząc się na debatę w TVP bez udziału pozostałych kandydatów.

Aż 10,6 proc. ankietowanych wskazało Magdalenę Biejat jako zwyciężczynię debaty, mimo że w ostatnim sondażu IBRiS jej poparcie wynosiło zaledwie 2,6 proc.

Wybory prezydenckie odbędą się 18 maja. Jeśli żaden z kandydatów nie otrzyma co najmniej połowy głosów, dojdzie do drugiej tury pierwszego czerwca.

Przejdź do skrótów dostępności
Podziel się tym artykułem

Czytaj Więcej

Ostatni sondaż przed wyborami

Kolejne wota nieufności wobec Ursuli von der Leyen w UE

Na Lubelszczyźnie rozbił się dron. Miał napisy w języku rosyjskim