W polskiej kampanii prezydenckiej przed wyborami 18 maja rozgorzała dyskusja wokół organizacji debaty między dwoma głównymi kandydatami: Rafałem Trzaskowskim i Karolem Nawrockim. Choć do jej rozpoczęcia pozostały godziny, wciąż nie wiadomo, czy w ogóle do niej dojdzie.
Dyskusja o debacie zaczęła przetaczać się przez polskie media, gdy kandydat Koalicji Obywatelskiej, prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski w środę rano opublikował w mediach społecznościowych wideo. Wzywa w nim kontrkandydata, popieranego przez PiS Karola Nawrockiego do debaty. Był to odzew na wcześniejsze apele Nawrockiego o wspólne starcie w debacie.
Karol Nawrocki przyjął wyzwanie, pod warunkiem zaproszenia do debaty wszystkich stacji telewizyjnych. Jak się okazało, to właśnie liczba nadawców uczestniczących w debacie stała się kością niezgody między stronami.
Burzliwa dyskusja między sztabami
Próby porozumienia między ekipami obu kandydatów okazały się trudne. Szef sztabu Karola Nawrockiego Paweł Szefernaker zaprosił swoją odpowiedniczkę ze sztabu Trzaskowskiego – Wiolettę Paprocką-Ślusarską do siedziby przy Al. Jerozolimskich na środę na godz. 15.00. Podczas spotkania mieli ustalić szczegóły debaty. O 15.30 poinformował czekających dziennikarzy, że przedstawicielka sztabu Trzaskowskiego się nie pojawiła.
Ostatecznie do spotkania doszło następnego dnia o 12.00 w siedzibie TVP. Przed godziną 14.00 przekazano jednak, że było ono pełne emocji i nie przyniosło konkluzji.
„W związku z ciągłym przerywaniem i brakiem możliwości poznania warunków debaty uzgodniliśmy, że telewizje prześlą sztabom propozycje zasad debaty mailem" – napisała po spotkaniu Paprocka-Ślusarska na platformie X.
Telewizje trzy zamiast pięciu
Gotowość do przeprowadzenia transmisji z "Debaty Przedwyborczej" w Końskich wyraziła Telewizja Polska S.A., TVN 24 i Polsat News. Nadawcy podkreślili jednak, że nie są organizatorami debaty, lecz jedynie podejmują się przeprowadzenia transmisji, wyprodukowania sygnału i udostępnienia go zainteresowanym mediom.
Stacje przygotowały ramowy przebieg debaty oraz opracowały jej zasady.
Debata przedwyborcza 2025 w Końskich ma potrwać 90 minut i byłaby transmitowana na żywo przez TVP1, TVP Info, TVN 24, Polsat News i Polsat News Polityka. Do poprowadzenia debaty zostało zaproszonych troje dziennikarzy – Joanna Dunikowska-Paź (TVP), Grzegorz Kajdanowicz (TVN24) oraz Piotr Witwicki (Polsat News).
Debata ma być podzielona na trzy bloki tematyczne: bezpieczeństwo, politykę zagraniczną i gospodarkę. W każdym bloku dziennikarze zadadzą kandydatom identyczne pytania, a ci będą mieli minutę na odpowiedź. Następnie kandydaci będą mogli zadawać sobie nawzajem pytania z prawem do riposty. Po zakończeniu bloków tematycznych odbędzie się dodatkowa runda wzajemnych pytań.
Debatę zakończą dwuminutowe swobodne wypowiedzi kandydatów. Wszystkie wystąpienia będą ściśle kontrolowane czasowo z sygnalizacją dźwiękową (gongiem) po upływie wyznaczonego czasu.
Kandydaci ani ich współpracownicy nie poznają pytań przed debatą.
Wioletta Paprocka-Ślusarska poinformowała, że jej sztab przyjmuje scenariusz w całości i bez stawiania warunków. „Otrzymaliśmy od 3 TV scenariusz jutrzejszej debaty. Nie stawiamy żadnych warunków. Przyjmujemy go w całości. Do zobaczenia jutro o 20:00 w Końskich.”
Dyskusja rozgorzała, gdy do transmisji zgłosiły się również TV Republika oraz wPolsce24. To właśnie o ich udział rozbija się spór sztabowców.
Szef sztabu Karola Nawrockiego twierdzi, że nie ma zgody sztabu Trzaskowskiego na poszerzenie formatu tej debaty do pięciu telewizji. Szefernaker na platformie X komentował: „Najważniejszy jest szacunek. Dla wszystkich mediów - także Republiki i wPolsce24. My odpowiemy na pytania każdej stacji, bo szanujemy wszystkich widzów. Druga strona nie chce się na to zgodzić." Dodał: „2h dyskusji w TVP mimo, że z naszej strony tylko jeden warunek: otwarta debata 5 telewizji. Nie chciał o tym rozmawiać sztab Trzaskowskiego, TVP w likwidacji i TVN. Polsat wyraził zgodę na szerszą formułę debaty z udziałem także Republiki TV i wPolscePL. Czego się boi Trzaskowski?"
Nie ma oficjalnego oświadczenia ze strony sztabu Trzaskowskiego dotyczącego wykluczenia telewizji Republika oraz wPolsce24. Faktem jest jednak, że w oficjalnej komunikacji KO dotyczącej debaty w Końskich padają wyłącznie trzy główne stacje: TVP, TVN24 oraz Polsat News. Republika i wPolsce24 to stacje postrzegane jako prawicowe, sprzyjące Prawu i Sprawiedliwości, a więc także jego kandydatowi tego ugrupowania.
Głos zabrał członek zarządu i redaktor naczelny telewizji Polsat - Wiesław Walendziak: „Zależy nam, żeby nasi widzowie mogli zobaczyć debatę. Czy będzie trzy, czy pięć, czy 10 stacji, nie ma dla nas znaczenia. Najważniejszy jest widz. Ostateczną decyzję podejmą sztaby”.
W "Faktach po Faktach" o udział Nawrockiego został z kolei zapytany Marcin Przydacz, poseł PiS i członek sztabu prawicowego kandydata. „W takiej formule, wyłączającej dużą część wyborców, dużą część mediów, oczywiście takiej formule na tym etapie mówimy: nie” - komentował Przydacz. –„Zachęcamy Rafała Trzaskowskiego, aby wykazał się odwagą i zaczął rozmawiać z wszystkimi dziennikarzami. Nie tylko z tymi, z którymi się czuje komfortowo”.
Republika proponuje alternatywną debatę – to samo miejsce, inny czas
W odpowiedzi na wykluczenie z głównej debaty, TV Republika zaproponowała alternatywną debatę w tym samym miejscu, ale o wcześniejszej godzinie:
"Już 11 kwietnia o godzinie 18:50 zapraszamy na otwartą debatę prezydencką w której mamy nadzieję wezmą udział kandydaci: Karol Nawrocki i Rafał Trzaskowski.
Zaproszenia zostały wysłane do sztabów. W związku z niedopuszczeniem naszej telewizji do przedwyborczej debaty organizowanej przez TVP w likwidacji, postanowiliśmy stworzyć przestrzeń do rzeczowej, uczciwej i otwartej rozmowy o przyszłości Polski. Miejsce: Końskie Start: 18:50 Tematy: demokracja, wolność słowa, bezpieczeństwo, sprawy społeczne i przyszłość naszego kraju".
Głos zabrał także kandydat Trzeciej Drogi Szymon Hołownia, który jest rozczarowany faktem, że w debacie wziąć udział ma jedynie dwóch kandydatów. "Nie może być tak, że przedstawiciel partii rządzącej wybiera sobie kogoś na 'solówkę' i wtedy media publiczne lecą organizować debatę".
Dlaczego Końskie?
Wybór Końskich jako miejsca debaty nie jest przypadkowy. To właśnie tam Nawrocki podczas marcowej wizyty zaproponował Trzaskowskiemu debatę, nawiązując do sytuacji z 2020 roku, gdy obecny kandydat KO odmówił udziału w debacie z Andrzejem Dudą organizowanej przez TVP.
Symboliczne znaczenie miasta ugruntował w czasie tamtej kampanii polityk Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna, mówiąc: „Wybory wygrywa się w Końskich, a nie w Wilanowie". Według części komentatorów, nieobecność Trzaskowskiego na debacie w Końskich w 2020 roku mogła przyczynić się do jego porażki w wyborach prezydenckich, mimo że sondaże dawały mu wówczas istotną przewagę nad walczącym o drugą kadencję Andrzejem Dudą.
Burmistrz Końskich, Krzysztof Obratański, z entuzjazmem przyjął wiadomość o potencjalnej debacie. „Wybory są świętem demokracji. Jeżeli przy okazji tego święta, oczy całego kraju zwrócą się na Końskie, to dla miasta jest to znakomita promocja i wzrost rozpoznawalności w najlepszy tego słowa znaczeniu” – skomentował dla serwisu Portalsamorzadowy.pl.