Obelgi, przekrzykiwanie się, wzajemne oskarżenia. Tak wyglądały przedpołudniowe obrady Sejmu. Do największego sporu doszło między Jarosławem Kaczyńskim a Romanem Giertychem. Kiedy wokół mównicy zaczęli gromadzić się posłowie, wicemarszałek Piotr Zgorzelski ogłosił dziesięciominutową przerwę.
Atmosfera na sali obrad była napięta niemal od samego początku. Jednym z pierwszych przemawiających posłów był lider Konfederacji, kandydat w wyborach prezydenckich Sławomir Mentzen. Polityk zarzucił zarówno obecnemu rządowi, jak i kandydatowi Koalicji Obywatelskiej na prezydenta Rafałowi Trzaskowskiemu wspieranie migrantów na granicy z Białorusią w czasach, gdy rządziło jeszcze Prawo i Sprawiedliwość. – Wzięliście udział w wojnie hybrydowej po stronie Rosji. Jesteście pożytecznymi idiotami Putina –mówił Mentzen. – Ale to nie koniec. Tusk za pół miliarda złotych otwiera czterdzieści dziewięć centrów integracji cudzoziemców. Toleruje to, że Niemcy podrzucają nam tysiące nielegalnych migrantów, a Trzaskowski mówi, że ci migranci to nasza polisa ubezpieczeniowa. Zakończcie to wspieranie Niemców i Rosjan w podrzucaniu nam migrantów. Wycofajcie się z tego, poprzyjcie uchwałę Konfederacji o wycofaniu się z paktu migracyjnego. Szczelne granice to bezpieczne ulice. Deportacje zamiast integracji" - zakończył wystąpienie przewodniczący Konfederacji.
Demokracja walcząca
Jednym z kolejnych przemawiających posłów był przewodniczący Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński. Przypomniał sprawę Ryszarda Cyby. Mężczyzna, który deklarował się jako sympatyk Platformy Obywatelskiej w 2010 roku został skazany na dożywotnie więzienie za zabójstwo działacza PiS. 25 lutego tego roku Cybie zawieszono wykonywanie kary ze względu na chorobę psychiczną, trafił najpierw do domu opieki społecznej a następnie do szpitala psychiatrycznego.
Kaczyński domagał się z mównicy zwołania Konwentu Seniorów, by ten z kolei zwołał nadzwyczajne posiedzenie Sejmu. Jego celem byłoby - według Kaczyńskiego - przedyskutowanie "co oznacza humanitaryzm w demokracji walczącej". Prezes PiS przywołał następnie w tym kontekście sprawę Cyby, śmierć swojej sekretarki Barbary Skrzypek oraz osobę Anny W., aresztowanej urzędniczki KPRM za rządów Mateusza Morawieckiego. - Mamy z jednej strony humanitarną decyzję o zwolnieniu mordercy Cyby, a z drugiej strony mamy znęcanie się nad kobietami, dwoma paniami z Ministerstwa Sprawiedliwości w sposób wyjątkowo wręcz ohydny, można powiedzieć "urbanowski". Znęcanie się nad panią W. i co gorsza jeszcze nad jej bardzo ciężko chorym synem. Mamy do czynienia także z doprowadzeniem do śmierci świętej pamięci Barbary Skrzypek poprzez haniebne przesłuchanie. I mamy tutaj na sali, można powiedzieć głównego sadystę Giertycha".
"To jego człowiek, jego adwokat najbardziej się znęcał podczas tego przesłuchania" mówił Kaczyński a prawa strona sali sejmowej nagrodziła jego wystąpienie oklaskami na stojąco.
Barbara Skrzypek zmarła na zawał 15 marca. Trzy dni wcześniej była przesłuchiwana jako świadek w sprawie tzw. dwóch wież, planów wybudowania nieruchomości w atrakcyjnej lokalizacji w centrum Warszawy przez należącą do Instytutu imienia Lecha Kaczyńskiego spółki Srebrna.
Prezes PiS rzadko komentuje politykę na X. Tym razem, pokusił się o wpis, przywołując biblijną scenę walki Dawida z Goliatem.
Pod postem, komentarz złożony z trzech emoji wyrażających śmiech do łez zamieścił premier Donald Tusk.
Wujek pana Kaczyńskiego
Roman Giertych ( wiceprzewodniczący klubu parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej) chciał ripostować: "Zostałem nazwany sadystą przez pana Jarosława Kaczyńskiego" - zaczął wystąpienie, ale szybko pojawił się obok niego na mównicy Kaczyński. "Jarku siadaj, spokojnie, Uspokój się" - zareagował Giertych".
"Nie jestem z tobą po imieniu, łobuzie" - zareagował polityk PiS. "Nie jestem z panem, panie Kaczyński po imieniu - odpowiedział Giertych, tylko badacze generalogii wykazali, że jestem wujkiem pana Kaczyńskiego. Daleko spowinowaconym" - uzasadniał familiarny zwrot do kolegi - posła. "Mów mi wuju, Jarku".
Kiedy wicemarszałek Sejmu, prowadzący obrady Piotr Zgorzelski ogłaszał dziesięciominutową przerwę posłowie Prawa i Sprawiedliwości, którzy zdążyli otoczyć mównicę krzyczeli w kierunku Romana Giertycha: "Morderca, morderca".