Brukselski prokurator przekazał, że po drugiej strzelaninie w stolicy Belgii w ciągu niecałych dwóch dni sprawca wciąż pozostaje nieuchwytny
W czwartek policja zareagowała na drugą w ciągu niespełna dwóch dni strzelaninę w pobliżu stacji metra Clémenceau w Brukseli. Według brukselskiej prokuratury jedna osoba została ranna i przewieziona do szpitala.
Prokurator Julian Moinil powiedział radiu RTBF, że strzelanina miała miejsce w nocy około 3 rano czasu środkowoeuropejskiego, a sprawca użył pistoletu.
Władze wysłały na miejsce zespół w celu przeprowadzenia dochodzenia.
Obrazy z kamer monitoringu, do których dotarł Reuters, pokazały dwie osoby niosące karabiny szturmowe Kałasznikowa, które otworzyły ogień przed stacją, a następnie uciekły do tuneli.
Incydent jest drugim w ciągu dwóch dni w pobliżu stacji metra Clémenceau. Nie jest jeszcze jasne, czy oba są ze sobą bezpośrednio powiązane, ale podejrzewa się, że oba mają związek ze sporami terytorialnymi między gangami narkotykowymi.
"W ciągu 24 godzin mieliśmy trzy strzelaniny: dwie w Anderlecht i jedną w Saint-Josse-ten-Noode" - powiedział Moinil. "Nie wiemy, z kim mamy do czynienia".
W środę dwie linie metra i kilka linii tramwajowych zostało tymczasowo zawieszonych po tym, jak policja szukała zamaskowanych strzelców.
Podejrzani nie zostali jeszcze schwytani.