Tysiące osób wyszło na ulice Cestije i Podgoricy w Czarnogórze, żądając dymisji funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa po masowej strzelaninie, w której zginęło 12 osób.
Masowe protesty odbyły się w Cetinje oraz stolicy Czarnogóry, Podgoricy. To reakcja na masakrę, która miała miejsce w Nowy Rok.
Protesty po strzelaninie w Czarnogórze
Tysiące ludzi domagają się dymisji przedstawicieli służb bezpieczeństwa po masowej strzelaninie w Czarnogórze, w której życie straciło 12 osób.
Protesty odbyły się jednocześnie w dwóch miejscach: stolicy kraju, Podgoricy, oraz w Cetinje, centralnym mieście, gdzie w Nowy Rok miała miejsce tragedia.
Mieszkańcy Cetinje krytykują działania policji, zarzucając jej niewłaściwe zarządzanie kryzysową sytuacją oraz brak wystarczających działań na rzecz poprawy bezpieczeństwa od czasu wcześniejszej masakry, która miała miejsce w sierpniu 2022 roku.
"Znów nie otrzymujemy odpowiedzi na pytanie, kto jest za to odpowiedzialny"
Strzelanina, w której zginęło 12 osób to wynik kłótni w barze, po której 45-letni mieszkaniec Cestije, Aco Martinović, wrócił do domu po broń. Uzbrojony ponownie pojawił się w knajpie, gdzie zastrzelił cztery osoby, a następnie zabił osiem kolejnych w różnych miejscach miasta, zanim odebrał sobie życie.
Tragedia wywołała falę krytyki wobec instytucji państwowych, które zdaniem wielu mieszkańców nie są przygotowane do radzenia sobie z problemami, takimi jak dostęp do broni. Policja twierdzi, że nie mogła przewidzieć tego ataku, jednak wiadomo, że Martinović miał wcześniej wyrok za brutalne zachowanie i nielegalne posiadanie broni.
"Przyjechaliśmy tu w poszukiwaniu odpowiedzi. Dlaczego masakra w Cetinje ma miejsce po raz drugi? Dlaczego nikt nie ponosi odpowiedzialności? Dlaczego tak trudno jest podać się do dymisji? Dlaczego znów nie otrzymujemy odpowiedzi na pytanie, kto jest za to odpowiedzialny? Między innymi za zabójstwo dwójki niewinnych dzieci?", mówi uczestniczka protestów.
W odpowiedzi na masakrę władze ogłosiły zaostrzenie przepisów dotyczących posiadania broni. W niedzielę policja przeprowadziła serię nalotów, konfiskując około 20 sztuk broni, ponad 500 sztuk amunicji i materiały wybuchowe. Premier Milojko Spajić zapowiedział wprowadzenie "drakońskich" kar dla osób łamiących nowe przepisy.