Newsletter Biuletyny informacyjne Events Wydarzenia Podcasty Filmy Africanews
Loader
Śledź nas
Reklama

Czego można się spodziewać po drugiej prezydenturze Ursuli von der Leyen?

Druga kadencja Ursuli von der Leyen rozpocznie się 1 grudnia.
Druga kadencja Ursuli von der Leyen rozpocznie się 1 grudnia. Prawo autorskie  Euronews with EU images.
Prawo autorskie Euronews with EU images.
Przez Jorge Liboreiro & Amandine Hess
Opublikowano dnia
Podziel się tym artykułem
Podziel się tym artykułem Close Button

Wojna Rosji z Ukrainą, Donald Trump i słaba kondycja europejskiej gospodarki określą początek drugiej prezydentury Ursuli von der Leyen.

REKLAMA

Ursula von der Leyen otrzymała ostateczne zielone światło na rozpoczęcie kolejnej pięcioletniej kadencji na stanowisku przewodniczącej Komisji Europejskiej, która rozpocznie się 1 grudnia.

"Z niecierpliwością czekamy na rozpoczęcie" - powiedziała przewodnicząca po tym, jak Parlament Europejski zatwierdził jej nowe kolegium komisarzy. "To krytyczne, ponieważ czas nagli".

Jej pierwsza kadencja w Brukseli była świadkiem bolesnych kryzysów na niespotykaną dotąd skalę, które zmusiły jej kierownictwo do przedstawienia - często w pośpiechu - propozycji transformacji, które w przeciwnym razie byłyby nie do pomyślenia. Praktyczne podejście Von der Leyen znacznie poprawiło jej profil polityczny i przysporzyło jej zarówno wielbicieli, jak i przeciwników.

Jej nowe stanowisko na czele Komisji jest gotowe poradzić sobie z falami uderzeniowymi tych samych kryzysów, jednocześnie radząc sobie z nowymi, potężnymi wyzwaniami.

Oto, czego można się spodziewać po drugiej prezydencji Ursuli von der Leyen.

Zarządzanie w czasie wojny

Wojna zdefiniowała pierwszą prezydenturę von der Leyen i zdefiniuje również jej drugą.

Jej nowa kadencja rozpoczyna się w krytycznym momencie dla Ukrainy, gdy wojska rosyjskie osiągają znaczne postępy w terenie, a szacuje się, że 11 000 żołnierzy Korei Północnej dołączyło do walki w Kursku, regionie, który Kijów częściowo okupował. Tymczasem Chiny nadal ignorują prośby UE i dostarczają Moskwie zaawansowaną technologię, którą zachodnie sankcje mocno ograniczyły.

Von der Leyen, która wielokrotnie przysięgała, że będzie wspierać Ukrainę "tak długo, jak będzie to konieczne", będzie musiała zagwarantować, że pomoc wojskowa, finansowa i humanitarna dla rozdartego wojną kraju będzie płynąć nieprzerwanie, nawet po powrocie Donalda Trumpa. Zaostrzenie sankcji wobec Kremla i zamknięcie luk prawnych również znajdzie się wysoko na jej liście rzeczy do zrobienia.

Na początku tego roku państwa członkowskie przyjęły wniosek Komisji w sprawie ustanowienia planu o wartości 50 miliardów euro , który pozwoli Brukseli zapewnić Ukrainie pomoc finansową do 2027 roku. W zeszłym miesiącu państwa członkowskie zatwierdziły przełomowy plan umożliwiający sojusznikom z grupy G7 udzielenie pożyczki w wysokości 45 miliardów euro (50 miliardów dolarów), wykorzystując zamrożone aktywa Rosji jako zabezpieczenie.

Podczas gdy oba narzędzia wprowadzają bardzo potrzebną przewidywalność, mogą okazać się niewystarczające, jeśli wojna przybierze gorszy obrót, a kłopoty budżetowe Ukrainy pogłębią się. Bezlitosne niszczenie przez Rosję elektrowni i infrastruktury cywilnej przyczynia się do wzrostu rachunków.

Prezydent Volodymyr Zelenskyy wyraził nadzieję, że wojna może zakończyć się w przyszłym roku "środkami dyplomatycznymi", w którym to procesie von der Leyen prawdopodobnie odegra znaczącą rolę, biorąc pod uwagę status Ukrainy jako kandydata do UE. Rozmowy o członkostwie wkroczyłyby na niezbadane terytorium, gdyby Rosja utrzymała okupowane terytoria na wschodzie.

"Unia Europejska jest najbliższym partnerem Ukrainy. Ukraina jest teraz krajem kandydującym" - powiedział Euronews David McAllister, eurodeputowany, który przewodniczy Komisji Spraw Zagranicznych Parlamentu Europejskiego. "Oznacza to również, że Unia Europejska będzie oczywiście mocno zaangażowana w odbudowę pokojowej i dobrze prosperującej Ukrainy".

Czego się spodziewać: trudnych pytań i kluczowych decyzji dotyczących przyszłości Ukrainy.

Taryfy Trumpa

Jednym z podstawowych założeń ideologicznych von der Leyen jest silna wiara w sojusz transatlantycki. Świadczą o tym jej bliskie relacje z prezydentem USA Joe Bidenem.

Przekonanie to zostanie wkrótce poważnie nadwyrężone, gdy Donald Trump, rtęciowy miliarder z żarliwą niechęcią do systemu wielostronnego, powróci do Białego Domu i spełni swoją groźbę nałożenia szeroko zakrojonych ceł na wszystkie zagraniczne towary.

Stany Zjednoczone są największym partnerem handlowym UE: w ubiegłym roku UE wyeksportowała towary o wartości 502 mld euro i zaimportowała 344 mld euro, co dało nadwyżkę w wysokości 158 mld euro. Trump jest niezadowolony z tej nierównowagi i twierdzi, że blok powinien w zamian zapłacić "wysoką cenę".

Dla UE cła pojawiłyby się w najgorszym możliwym momencie: słaby popyt konsumpcyjny, wysokie ceny energii, restrykcyjna polityka pieniężna, niedobory siły roboczej i niezadowalające inwestycje w nowe technologie wpędziły blok w niebezpieczną spiralę upadku przemysłowego.

Eksport jest jedną z niewielu opcji, jakie mają firmy, aby złagodzić cios i utrzymać swoją działalność na powierzchni. Gdyby ogromny rynek amerykański nagle został obłożony ograniczeniami handlowymi, skutki byłyby natychmiastowe i druzgocące. Przywódcy UE już przedstawili pomysł zawarcia umowy z Trumpem, odwołując się do jego instynktu biznesmena. Von der Leyen zasugerowała na początek zwiększenie zakupów amerykańskiego LNG.

Taryfy Trumpa zbiegłyby się w czasie z pogorszeniem napięć handlowych z Pekinem, który zareagował wściekle na dodatkowe cła bloku na chińskie pojazdy elektryczne. Europejski eksport wieprzowiny, brandy i nabiału znalazł się w krzyżowym ogniu, a wkrótce mogą pojawić się kolejne produkty.

Podczas pierwszej kadencji von der Leyen, Komisja uzbroiła się w nowe narzędzia prawne do ochrony swoich interesów gospodarczych, które przydadzą się podczas jej drugiej kadencji, mówi Bernd Lange, eurodeputowany, który przewodniczy komisji handlu międzynarodowego Parlamentu Europejskiego.

"Mamy do czynienia z dwoma partnerami handlowymi, Stanami Zjednoczonymi i Chinami, które naprawdę stosują nieuczciwe metody. Pan Trump wprowadzi pewne cła. Musimy naostrzyć naszą broń i przygotować pewne środki obronne" - powiedział Lange w wywiadzie dla Euronews.

"Jeśli chodzi o Chiny, widzimy pewnego rodzaju hegemonię w zakresie polityki przemysłowej z wieloma nielegalnymi dotacjami. Musimy zareagować".

Czego można się spodziewać: defensywnej Komisji, która z niepokojem spogląda na Biały Dom.

Ursula von der Leyen jest zagorzałą zwolenniczką sojuszu transatlantyckiego.
Ursula von der Leyen jest zagorzałą zwolenniczką sojuszu transatlantyckiego. Euronews with EU images.

Od zielonego do czystego

Wkrótce po nagłym pojawieniu się von der Leyen w 2019 r., zwróciła się ona do prasy, aby przedstawić swoją pierwszą przełomową propozycję: Europejski Zielony Ład, który słynnie okrzyknęła momentem "Człowieka na Księżycu" w Europie. Następnie przedstawiono szereg dalekosiężnych, ambitnych propozycji mających na celu ukierunkowanie bloku na neutralność klimatyczną do 2050 roku.

Ale ten duży nacisk miał swoją cenę: prawicową reakcję, którą protesty rolników spowodowały. Od tego czasu von der Leyen dostosowała swoją narrację do nowego głównego nurtu. Wytyczne na jej drugą kadencję mówią niewiele o Zielonym Ładzie, a więcej o "Czystym Ładzie Przemysłowym", który ma zostać ujawniony w ciągu pierwszych 100 dni.

Zamierza również zwołać "strategiczny dialog" na temat przyszłości europejskiego przemysłu samochodowego, który przechodzi głębokie zawirowania i likwiduje tysiące miejsc pracy.

Co znamienne, żadna z teczek w jej nowym Kolegium nie ma w tytule słowa "zielony", nawet jeśli podkreśla ona, że wszystkie zobowiązania klimatyczne muszą być przestrzegane.

Kolejnym "porozumieniem", które von der Leyen będzie miała za zadanie urzeczywistnić, jest "Nowy Europejski Układ na rzecz Konkurencyjności", który przywódcy niedawno zatwierdzili w celu wyleczenia stagnacji gospodarczej UE, opisanej przez Mario Draghiego jako "powolna agonia".

Obejmuje on między innymi zobowiązania do odblokowania "pełnego potencjału" jednolitych rynków, uwolnienia "rewolucji uproszczenia", rozwoju "przełomowych technologii", wspierania "strategicznej suwerenności energetycznej" i budowania gospodarki "efektywnie korzystającej z zasobów". Komisja zostanie poproszona o przełożenie tej ambitnej retoryki na konkretne propozycje.

Czego można się spodziewać: dużego nacisku na pobudzenie wzrostu gospodarczego i ograniczenie biurokracji, w połączeniu z walką o utrzymanie Zielonego Ładu przy życiu.

Kontrowersyjne innowacje

Kiedy blok zakończył w maju ciężko wywalczoną reformę zarządzania napływem osób ubiegających się o azyl, Bruksela, być może zbyt naiwnie, myślała, że to wystarczy, aby obniżyć temperaturę rozmów i skupić umysły na wdrażaniu.

Myliła się.

Wkrótce po zatwierdzeniu reformy, coraz większa grupa państw członkowskich zaczęła domagać się "innowacyjnych rozwiązań" w celu ograniczenia nielegalnej migracji. Linie zaczęły zbiegać się wokół niesprawdzonych, nieszczegółowych planów przeniesienia części procedur azylowych z terytorium UE na zewnątrz. Innymi słowy: outsourcing.

Von der Leyen, zręcznie odczytująca polityczne wiatry, wskoczyła na modę i otworzyła drzwi do - przynajmniej zbadania - pomysłu budowy obozów zatrzymań w krajach spoza UE w celu przeniesienia osób ubiegających się o azyl, których wnioski zostały odrzucone. Organizacje pozarządowe szybko skrytykowały ten projekt, ostrzegając, że podsyci on szerzące się naruszenia praw człowieka.

Prezydent obiecał również nowe przepisy mające na celu przyspieszenie deportacji, zrewidowanie koncepcji "bezpiecznych krajów trzecich", rozprawienie się z instrumentalizowaną migracją i podpisanie większej liczby finansowanych przez UE umów z krajami sąsiadującymi, na wzór Tunezji.

"Widzieliśmy, jak von der Leyen podejmuje kroki w złym kierunku" - mówi Juan Fernando López Aguilar, socjalistyczny eurodeputowany z długim doświadczeniem w zakresie polityki migracyjnej.

"W prawodawstwie UE nie ma nic, co pozwalałoby państwom członkowskim na eksternalizację zarządzania zewnętrznymi granicami Unii Europejskiej w zakresie przepływów migracyjnych lub wniosków o azyl. Wręcz przeciwnie, ustanawia ono wiążące zobowiązania".

Czego można się spodziewać: kontrowersyjnych planów ograniczenia nielegalnej migracji, które będą testować granice prawa europejskiego i międzynarodowego.

Ursula von der Leyen jak dotąd unikała kwestii wspólnego zadłużenia.
Ursula von der Leyen jak dotąd unikała kwestii wspólnego zadłużenia. Euronews with EU images.

Puszka Pandory

Wspieranie odbudowy Ukrainy, zwiększanie zdolności obronnych, zastępowanie paliw kopalnych energią odnawialną, promowanie najnowocześniejszych technologii, radzenie sobie z odwetem handlowym, budowanie obozów detencyjnych w odległych krajach - żadna z tych rzeczy nie jest tania.

Ale skąd powinny pochodzić pieniądze?

Ursula von der Leyen będzie tą, która odpowie na to pytanie, gdy otworzy puszkę Pandory i przedstawi swoją wyczekiwaną propozycję kolejnego długoterminowego budżetu (2028-2034), która ma pojawić się przed przerwą wakacyjną.

Budżet będzie musiał żonglować tradycyjnymi kopertami, których niektóre stolice gorliwie strzegą (Wspólna Polityka Rolna, fundusze spójności) i strategicznymi inwestycjami, które inne stolice chcą traktować priorytetowo (klimat, innowacje, badania, obrona), biorąc jednocześnie pod uwagę czynniki zewnętrzne, których nie da się obliczyć (wojna na Ukrainie, kryzysy humanitarne, klęski żywiołowe, przepływy migracyjne, zmiany demograficzne).

Kolosalna lista wydatków ma przywrócić wybuchową debatę na temat wspólnego zadłużenia, które Mario Draghi uważa za "niezbędne" do sprostania licznym wyzwaniom.

Von der Leyen, która w pełni popierała wspólne zaciąganie pożyczek w celu ustanowienia funduszu odbudowy COVID o wartości 750 miliardów euro, do tej pory ostrożnie podchodziła do tej kontrowersyjnej kwestii, obawiając się nagany ze strony oszczędnych krajów, takich jak Niemcy i Holandia.

Jeśli jednak upadek przemysłu w UE będzie się utrzymywał, jeśli rosyjski ekspansjonizm będzie kontynuowany, jeśli kryzys klimatyczny będzie się pogłębiał, może nie mieć innego wyjścia, jak tylko opowiedzieć się po jednej ze stron w debacie.

Czego można się spodziewać: ognistej bitwy między państwami członkowskimi, z rosnącymi wezwaniami do modernizacji budżetu i uzależnienia wszystkich funduszy UE od praworządności.

Przejdź do skrótów dostępności
Podziel się tym artykułem

Czytaj Więcej

UE planuje zlikwidować 80 biur rozwoju na całym świecie

Nowa Komisja Ursuli von der Leyen otrzymuje ostateczne zatwierdzenie od posłów do PE

Kto jest kim w nowej Komisji Europejskiej?