Beatrice Venezi została mianowana dyrektorką muzycznym opery La Fenice we wrześniu. Muzycy i pracownicy domagają się jej odwołania z powodu braku doświadczenia i powiązań ze skrajną prawicą.
To kontrowersja, która od dwóch miesięcy wstrząsa jedną z najbardziej prestiżowych włoskich instytucji artystycznych.
Nowy sezon weneckiej opery La Fenice został otwarty 20 listopada przedstawieniem "La Clemenza di Tito" Wolfganga Amadeusza Mozarta.
Prawdziwy spektakl odbył się jednak tuż za drzwiami teatru, gdzie dziesiątki pracowników i członków publiczności zebrało się, aby po raz kolejny wezwać do rezygnacji nowo mianowanej dyrektor muzycznej teatru Beatrice Venezi, która ma poprowadzić La Fenice w nadchodzącym sezonie 2026-2027.
Od końca września muzycy i pracownicy La Fenice protestują przeciwko nominacji Venezi z powodu jej niewystarczających referencji i powiązań ze skrajnie prawicowym rządem premier Giorgii Meloni.
Kurator La Fenice Nicola Colabianchi powiedział, że Venezi została zatrudniona, ponieważ "jest bardzo dobrą dyrygentką, a także dlatego, że jest kobietą i jest już szanowana na arenie międzynarodowej w wieku zaledwie 35 lat".
Ulubienica Giorgii Meloni
Decyzja ta wywołała oburzenie wśród personelu, który najpierw narzekał na jej brak doświadczenia zawodowego.
"Venezi nigdy nie dyrygowała w wiodących teatrach operowych na świecie, a jej nazwisko nie pojawia się w programach najważniejszych międzynarodowych festiwali muzycznych" - napisała orkiestra opery w liście otwartym. "Gdzie zatem jest tak zwany 'międzynarodowy talent', który powinien prowadzić La Fenice?".
Venezi jest również ulubienicą Giorgii Meloni. Została mianowana doradczynią muzyczną włoskiego rządu wkrótce po dojściu Meloni do władzy w 2022 roku.
Rok wcześniej dyrygentka otrzymała również nagrodę od skrajnie prawicowej partii Meloni Braci Włochów. Jakby tego było mało, ojciec Venezi jest byłym członkiem neofaszystowskiej partii Nowa Siła (Forza Nuova).
Powiązania Venezi ze skrajną prawicą trafiły już na pierwsze strony gazet we Francji w 2023 roku, kiedy to protesty powitały ją jako gościnną dyrygentkę orkiestr w Limoges i Nicei.
We Włoszech związki zawodowe potępiły jej nową nominację do La Fenice jako wybór "narzucony z góry" i przykład "autorytarnego dryfu, którego należy unikać".
Dla artystów solidaryzujących się z teatrem sprawa ta odzwierciedla zacieśniający się uścisk Meloni na szyjach włoskich instytucjach kulturalnych.
Mediacja utknęła w martwym punkcie
Spór nasilił się, gdy muzycy i pracownicy La Fenice rozpoczęli strajk w październiku, przez co odwołano jedno z ostatnich przedstawień sezonu 2024/2025.
Związki zawodowe wezwały również do rezygnacji dyrektora opery, krytykując jego przywództwo jako "niezgodne z wartościami, historią i prestiżem teatru".
Ale Colanbianchi wydaje się być zdeterminowany, by wyjść z kryzysu z podniesioną głową. Gdy pracownicy protestowali przed koncertem inaugurującym sezon w zeszłym tygodniu, zaproponował zorganizowanie spotkania między profesorami teatru a Venezi.
"Spotkanie powinno odbyć się dużo wcześniej. Po dwóch miesiącach to kolejna kpina ze strony kuratora, który nie wie już, co robić" - powiedział wiolonczelista i lider związku Marco Trentin w wywiadzie dla "La Nuova di Venezia".
Internetowa petycja domagająca się odwołania Venezi ma ponad 16 tysięcy podpisów. W liście opublikowanym w październiku 140 posiadaczy biletów okresowych stwierdziło, że nie odnowi subskrypcji, jeśli jej nominacja zostanie potwierdzona.
Beatrice Venezi pozostawała głównie poza centrum uwagi, ponieważ kierownictwo teatru walczy w jej imieniu. Ma ona objąć obowiązki dyrektorki muzycznej La Fenice w październiku 2026 roku.