Amerykańskie wojsko zabiło jedną osobę w ataku na łódź podejrzaną o przemyt narkotyków na wodach międzynarodowych Pacyfiku. Operacja była częścią kampanii przeciw organizacjom terrorystycznym.
Amerykańskie siły zbrojne poinformowały, że w poniedziałek przeprowadziły atak na łódź podejrzaną o przemyt narkotyków na wodach międzynarodowych we wschodniej części Oceanu Spokojnego. W wyniku ostrzału zginęła jedna osoba.
Jak podało Dowództwo Południowe USA na X, akcja została przeprowadzona przez Joint Task Force Southern Spear na polecenie sekretarza wojny Pete’a Hegsetha.
W komunikacie podkreślono, że celem był "niskoprofilowy statek obsługiwany przez wyznaczone organizacje terrorystyczne".
Wojsko wyjaśniło, że statek poruszał się wzdłuż znanych tras przemytu narkotyków i uczestniczył w nielegalnych operacjach.
Od września, gdy administracja Trumpa rozpoczęła podobne akcje przeciw statkom powiązanym z organizacjami terrorystycznymi, w 29 operacjach zginęło łącznie 105 osób.
Działania wywołały krytykę prawodawców i ekspertów prawnych, którzy wątpią w ich zgodność z prawem amerykańskim i międzynarodowym.
Niektórzy komentatorzy ostrzegają, że stosowanie śmiercionośnej siły na wodach międzynarodowych bez procesu sądowego może stanowić pozasądowe zabijanie.