Według doniesień amerykańskich mediów, administracja Trumpa poinstruowała służby imigracyjne, aby wzięły na cel nieudokumentowanych somalijskich imigrantów w rejonie Twin Cities w Minnesocie.
Prezydent USA Donald Trump powiedział we wtorek, że nie chce somalijskich imigrantów w kraju, twierdząc, że mieszkańcy tego wschodnioafrykańskiego kraju niewiele wnoszą do Stanów Zjednoczonych.
"Nie chcę ich w naszym kraju. Będę z tobą szczery, OK. Ktoś powie: 'Och, to nie jest poprawne politycznie'. Nie obchodzi mnie to. Nie chcę ich w naszym kraju". powiedział Trump we wtorek na spotkaniu gabinetu.
Według doniesień mediów, administracja Trumpa poinstruowała amerykańskie służby imigracyjne i celne (ICE), aby ścigały nieudokumentowanych somalijskich imigrantów w Twin Cities (Minneapolis i Saint Paul) w Minnesocie, gdzie znajduje się jedna z największych somalijskich społeczności w USA. CBS donosi, że setki osób mają być celem operacji, która rozpocznie się w tym tygodniu.
Dyskredytujące komentarze Trumpa pojawiły się kilka dni po tym, jak jego administracja ogłosiła, że wstrzymuje wszystkie decyzje azylowe po zastrzeleniu dwóch żołnierzy Gwardii Narodowej w Waszyngtonie.
Podejrzany w zeszłotygodniowym incydencie pochodzi z Afganistanu, ale prezydent USA wykorzystał ten moment, aby zadać pytania dotyczące imigrantów z innych krajów, w tym z Somalii.
"Oni nic nie wnoszą. Nie chcę ich w naszym kraju" - powiedział Trump dziennikarzom pod koniec długiego spotkania gabinetu. Dodał: "Ich kraj nie jest dobry z jakiegoś powodu. Ich kraj śmierdzi i nie chcemy ich w naszym kraju".
Wezwał Somalijczyków do "powrotu tam, skąd pochodzą i naprawienia tego", po czym skrytykował Ilhan Omar, Demokratkę z Minnesoty, która wyemigrowała z Somalii w 1995 roku jako dziecko.
Trump krytykuje Ilhan Omar
Przez lata Trump krytykował Ilhan Omar. Jednak w zeszłym tygodniu przyspieszył swoje ataki na Somalijczyków w mediach społecznościowych po tym, jak Christopher Rufo, konserwatywny aktywista, opublikował bezpodstawne zarzuty, powołując się na nienazwane źródła, jakoby pieniądze skradzione z programów Minnesoty miały trafić do al-Shabab. Ta powiązana z Al-Kaidą grupa bojowników kontroluje część Somalii.
W zeszłym tygodniu Trump obiecał w poście w mediach społecznościowych wysłać Somalijczyków "z powrotem tam, skąd przybyli" i zarzucił, że Minnesota, w której mieszka największa somalijska społeczność w Stanach Zjednoczonych, jest "centrum nieuczciwej działalności związanej z praniem pieniędzy".
W szczególności zobowiązał się do zniesienia tymczasowej ochrony prawnej dla Somalijczyków mieszkających w Minnesocie, co wywołuje strach w głęboko zakorzenionej społeczności imigrantów w tym stanie, a także wątpliwości co do tego, czy Biały Dom ma prawne upoważnienie do uchwalenia dyrektywy w opisany sposób.
We wtorek Omar odpowiedziała Trumpowi w mediach społecznościowych, mówiąc: "Jego obsesja na moim punkcie jest przerażająca. Mam nadzieję, że otrzyma pomoc, której rozpaczliwie potrzebuje".
Burmistrz Minneapolis Jacob Frey nazwał przesłanie Trumpa "błędnym" i powiedział, że somalijscy imigranci pomogli ulepszyć jego społeczność.
Decyzja Trumpa o zniesieniu tymczasowej ochrony prawnej dla Somalijczyków mieszkających w Minnesocie spotkała się z natychmiastowym sprzeciwem ze strony niektórych przywódców stanowych i ekspertów imigracyjnych, którzy określili jego zapowiedź jako wątpliwą prawnie próbę zasiania podejrzeń wobec somalijskiej społeczności Minnesoty.
Posunięcie to miałoby wpływ tylko na niewielki ułamek dziesiątek tysięcy Somalijczyków mieszkających w Minnesocie. W raporcie sporządzonym dla Kongresu w sierpniu liczba Somalijczyków objętych tymczasowym statusem ochronnym w całym kraju wynosiła zaledwie 705.
Somalijczycy przybywają do Minnesoty i innych stanów, często jako uchodźcy, od lat 90. ubiegłego wieku. Trump nie wprowadził rozróżnienia między obywatelami a osobami nieposiadającymi obywatelstwa.