Prezydent Karol Nawrocki podpisał ustawę wprowadzającą zerowy PIT dla rodzin z co najmniej dwójką dzieci. Dzięki nowym przepisom przeciętna rodzina może zyskać nawet 1000 zł miesięcznie. Środki na sfinansowanie tej ulgi mają pochodzić z lepszego ściągania podatków VAT i CIT.
Nowe przepisy przewidują całkowite zwolnienie z podatku dochodowego rodziców mających przynajmniej dwoje dzieci. Ich limit dochodów wynosi 140 tys. zł rocznie na osobę, czyli łącznie 280 tys. zł. Ulga będzie dotyczyć pierwszego progu podatkowego, który ma zostać podniesiony z obecnych 120 tys. zł do 140 tys. zł.
Z benefitów będą mogli skorzystać rodzice, którzy w danym roku sprawowali władzę rodzicielską, byli opiekunami prawnymi, rodziną zastępczą albo płacili alimenty na pełnoletnie, uczące się dzieci. Do liczby dzieci będą wliczane osoby niepełnoletnie (do 18. roku życia), osoby dorosłe pobierające zasiłek pielęgnacyjny lub rentę socjalną oraz uczniowie i studenci do 25. roku życia
Zerowy PIT dla rodzin był jedną z głównych obietnic wyborczych
Według wyliczeń Kancelarii Prezydenta, przeciętna polska rodzina może zyskać średnio około 1000 zł miesięcznie dzięki nowej uldze podatkowej. Faktyczny wpływ nowych przepisów będzie widoczny dopiero w rozliczeniu za rok 2026, składanym w 2027 roku. Celem reformy jest zmniejszenie obciążeń podatkowych dla rodzin, zwiększenie dochodu do dyspozycji, pobudzenie konsumpcji oraz zachęcenie do aktywności zawodowej.
Karol Nawrocki uczynił z zerowego PIT dla rodzin jeden z filarów swojej kampanii prezydenckiej. Już w marcu 2025 roku, jeszcze przed wyborami, przedstawił swój „kontrakt z Polakami”, w którym zapowiedział wprowadzenie tej ulgi od pierwszego dnia prezydentury. Po zwycięstwie dotrzymał słowa - 8 sierpnia 2025 roku, podczas wizyty w Kolbuszowej na Podkarpaciu, symbolicznie podpisał projekt ustawy. Trzy dni później, 11 sierpnia, dokument trafił do Sejmu.
Zerowy PIT to tylko jeden z elementów szerzej zakrojonej reformy nazwanej „pancerzem podatkowym”. Pakiet ten obejmuje również obniżenie stawki VAT z 23% do 22%, likwidację tzw. podatku Belki oraz wprowadzenie kwotowej waloryzacji emerytur.
Ministerstwo Finansów szacuje, że koszt programu może wynieść nawet 30 miliardów złotych rocznie
Kancelaria Prezydenta podaje, że finansowanie programu ma pochodzić z uszczelnienia systemu podatkowego na kwotę 14 mld zł, jednak eksperci finansowi uważają, że taka suma jest nierealna do osiągnięcia wyłącznie tą drogą.
Specjaliści od podatków ostrzegają również, że realne korzyści odczują przede wszystkim najzamożniejsi. Piotr Juszczyk, główny doradca podatkowy firmy inFakt, podkreśla, że rodziny o niskich dochodach - które nie płacą podatku dochodowego lub płacą go w bardzo niewielkim stopniu - zyskają znikome kwoty. Najwięcej skorzystają natomiast ci, których dochody są wysokie.
Analizy pokazują wyraźne różnice. Rodzina z miesięcznym dochodem brutto na poziomie 7 tys. zł może liczyć na ulgę w wysokości około 395 zł miesięcznie, co daje blisko 4 740 zł rocznie. Dla porównania - rodzice zarabiający 12 tys. zł miesięcznie zaoszczędzą aż 913 zł każdego miesiąca, czyli ponad 11 tys. zł rocznie.
Tymczasem osoby zarabiające najniższą krajową mogą liczyć jedynie na około 75 zł miesięcznie na osobę, czyli 150 zł na rodzinę. Co więcej, osoby z dochodami niższymi niż kwota wolna od podatku w ogóle nie odczują żadnej zmiany, ponieważ już dziś nie płacą PIT.
Co na to Polacy?
11 września przeprowadzone zostały konsultacje społeczne dotyczące projektu ustawy przygotowanej przez Prezydenta. W konsultacjach udział wzięło 476 osób, z czego 71% stanowili mężczyźni, a 29% kobiety.
Aż 76% ankietowanych uznało, że przyjęcie ustawy wprowadzającej „nowe świadczenie 1000 plus na drugie dziecko” jest zdecydowanie potrzebne, podczas gdy jedynie 16% wyraziło zdecydowany sprzeciw wobec propozycji Prezydenta Karola Nawrockiego. Ponadto, 66% respondentów pozytywnie oceniło przedstawioną ocenę skutków gospodarczych i finansowych wprowadzenia zerowego PIT dla rodzin 2+2, natomiast około 10–11% nie zgodziło się z tymi założeniami.
Wdrożenie proponowanych reform wymagałoby akceptacji zarówno rządu, jak i parlamentu, co w obecnej sytuacji politycznej wydaje się mało realne.
Mariusz Zielonka, główny ekonomista Konfederacji Lewiatan, podkreśla dla Super Expressu, że polski budżet nie dysponuje wystarczającymi środkami na realizację fiskalnych obietnic prezydenta. Gdyby istniała możliwość obniżenia podatków, to rząd z pewnością by z niej skorzystał – zauważa ekspert. Dodaje, że mało prawdopodobne jest, aby rząd podjął decyzję o wprowadzeniu reform, które znacząco pogorszyłyby stan finansów publicznych.