Według ONZ poza granicami ogarniętego wojną kraju przebywa 5,6 mln Ukraińców. Do tej grupy należy około milion uchodźców wojenych do tej pory pozostających w Polsce. Część z nich, po kilku latach zapuściła już korzenie, inni planują wrócić do ojczyzny, gdy tylko będzie to bezpieczne.
24 sierpnia przypada Dzień Niepodległości Ukrainy. Święto, które dla przebywających w Polsce i innych krajach Ukraińców ma ostatnio słodko-gorzki smak.
„Jesteśmy pokoleniem, które umiera za to, żeby Ukraina dalej była niepodległa. Dlatego ten dzień jest dla nas szczególnie ważny. Ten dzień jest ważny dla tych, którzy walczą w okopie, bo przypomina im o co walczą – żeby Ukraina była niepodległa. Ten dzień jest ważny dla matek, które straciły swoje dzieci w tej wojnie oraz dla rodzin tych, którzy znajdują się w rosyjskiej niewoli. To jest dzień, kiedy który kiedyś obchodziliśmy w Ukrainie, organizując duże święta, koncerty, uroczystości na placach centralnych, we wszystkich miastach. Ale od 12 lat już nie możemy się cieszyć, bo od 12 lat jesteśmy zmuszeni walczyć z Rosją codziennie o tę niepodległość” – mówi Euronews Natalija Panczenko, liderka Euromaidan Warszawa i współorganizatorka obchodów Dnia Niepodległości Ukrainy w Warszawie.
Miliony ukraińskich uchodźców w Europie
Dane ONZ pokazują, że 1 lipca 2025 roku poza granicami Ukrainy przebywało 5,6 mln obywateli. Jednocześnie, według Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji do 1 kwietnia br. do ojczyzny wróciło już 4,14 mln Ukraińców spośród tych, którzy wyjechali na początku wojny.
Z kolei Narodowy Bank Ukrainy w ostatnim raporcie prognozuje, że tempo powrotu Ukrainców do Ukrainy spowalnia. Zamiast oczekiwanych 500 tys. Ukraińców, którzy mieli powrócić do kraju do 2027 roku, teraz przewiduje jedynie 100 tys. Jednocześnie NBU prognozuje nową falę emigracji – nawet do 400 tys. osób w latach 2026–2027.
Jak mówi Natalija Panczenko obecnie w Polsce przebywa ok. 2,5-3 mln obywateli Ukrainy, z czego mniej więcej milion stanowią uchodźcy wojenni od czasu pełnoskalowej inwazji z lutego 2022 r. Jak podkreśla ukraińska aktywistka obchody Dnia Niepodelgłości to także okazja dla społeczności ukraińskiej, by podziękować tym wszystkim w Polsce i Europie, którzy ją wspierają.
„Polska różni się od innych państw tym, że kiedy wojna się zaczęła, to nie tylko państwo, instytucje i system zadziałało. Włączyli się przede wszystkim zwykli ludzie, którzy jechali na granicę, żeby odbierać uchodźców, którzy otwierali własne domy, żeby ich przyjąć, którzy wspierali kobiety z Ukrainy i pomagali zapisywać dzieci do szkół i przedszkoli. Polskie społeczeństwo jest dla mnie w ogóle jakimś fenomenem. Nawet teraz, kiedy już część osób jest zmęczona pomocą Ukrainie lub po prostu tym, że wojna trwa tak długo, mimo tego, że w Polsce warunki gospodarcze się pogorszyły, więc trzeba się zająć sobą – to i tak wciąż jest ogromna ilość polskich organizacji i zwykłych ludzi, którzy zbierają pomoc humanitarną, jeżdżą na front, i wspierają uchodźców” – mówi Panczenko.
Jednocześnie aktywistka nie ukrywa, że podczas ostatniej kampanii wyborczej w Polsce, pojawiło się więcej mowy nienawiści w tym antyimigranckich i antyukraińskich haseł. Przyznaje, że ostatnio częściej słyszy od Ukraińców w Polsce, że czują się mniej bezpiecznie i rozważają wyjazd. Ale nie zawsze jest to powrót do Ukrainy, często dalsza emigracja na Zachód.
Powrót Ukraińców do ojczyzny po wojnie. Na wielu czeka spalona ziemia
Wiosną 2025 roku Centrum Analityczne Gremi Personal przeprowadziło badanie wśród obywateli Ukrainy tymczasowo przebywających w Polsce. Wyniki pokazały, że 70% respondentów potencjalnie rozważa powrót do kraju. W tym 17,9% deklaruje, że wróci natychmiast, gdy tylko będzie to bezpieczne, a 45,3% waha się, ale nie wyklucza powrotu.
„Jeśli chodzi o prognozy, dalsza dynamika migracji zależeć będzie przede wszystkim od rozwoju sytuacji w Ukrainie: scenariuszy zakończenia wojny, odbudowy gospodarczej, skali inwestycji i innych czynników. Choć sytuacja demograficzna w Ukrainie rzeczywiście budzi obawy, potencjał do powrotów pozostaje znaczący, szczególnie w długoterminowej perspektywie” – uważa Oleg Rudenko z Centrum Analitycznego Gremi Personal.
Zdaniem Nataliji Panczenko na pewno część Ukraińców przebywających w Polsce i Europie nie wróci do kraju nawet po zakończeniu wojny.
„To przede wszystkim te osoby, które w Ukrainie już fizycznie nie mają dokąd wrócić. Bardzo często jest tak, że ludzie nie tylko nie mają swojego domu, ale nie mają już nawet miasta, z którego pochodzili. Jak weźmiemy takie miejscowości jak Awdijiwka czy Bachmut, czy wiele innych i spojrzymy dzisiaj na mapę, jest tam po prostu czarna, wypalona ziemia”.
Z drugiej strony część uchodźców wraca już teraz, nie czekając na zawieszenie broni czy rozmowy pokojowe, by od września dzieci zaczęły nowy rok szkolny już w Ukrainie.
„Około 40% uchodźców, którzy obecnie przebywają za granicą, planuje powrót do Ukrainy. Niezależnie od tego, że niektórzy z nich są już dobrze zakotwiczeni mają znajomych, to jednak wskazują, że nie mają tutaj poczucia domu i że przy pierwszej możliwości będą chcieli powrócić do Ukrainy” – podsumowuje Natalija Panczenko.