Białoruś uwolniła 14 więźniów politycznych, w tym Siarhieja Cichanouskiego oraz trzech obywateli Polski, w ramach porozumienia z USA.
Białoruś uwolniła w sobotę grupę więźniów politycznych w ramach wynegocjowanego przez USA porozumienia z prezydentem Aleksandrem Łukaszenką, poinformowały białoruskie źródła opozycyjne.
Wśród uwolnionych jest Siarhiej Cichanouski, mąż liderki białoruskiej opozycji na uchodźstwie Swiatłany Cichanouskiej.
Reżim Łukaszenki aresztował Cichanouskiego w 2020 r., kiedy kandydował na prezydenta.
Według Ministerstwa Spraw Zagranicznych, w grupie 14 więźniów politycznych zwolnionych w sobotę przez władze Białorusi znajduje się trzech obywateli Polski.
"W uwolnionej grupie 14 więźniów, na czele z Siarhiejem Cichanouskim, znalazło się trzech obywateli Polski, o których zwolnienie zabiegały władze Rzeczypospolitej” - poinformowało polskie MSZ w komunikacie.
Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski również odniósł się do sytuacji.
"Będziemy nadal dążyć do uwolnienia reszty więźniów politycznych na Białorusi, w tym Andrzeja Poczobuta” - napisał w poście na platformie X.
Uwolnienie odbyło się za pośrednictwem specjalnego wysłannika USA ds. Ukrainy Keitha Kellogga, który udał się na Białoruś na rozmowy z Łukaszenką na początku tego tygodnia.
Od zeszłego roku Łukaszenka regularnie ułaskawia niewielką liczbę uwięzionych krytyków rządu, co wielu analityków odczytuje jako próbę złagodzenia napięć z Zachodem.
Przed wyborami prezydenckimi, które odbyły się w styczniu 2025 r., Łukaszenka ułaskawił więźniów skazanych za ekstremizm, twierdząc, że był to "humanitarny gest" wobec tych, którzy "zbłądzili".
Według dwóch źródeł, Kellogg powiedział prywatnie, że podróż do Mińska może pomóc w rozpoczęciu rozmów pokojowych mających na celu zakończenie wojny.
Wcześniej wygnana liderka opozycji Swiatłana Cichanouska powiedziała w wywiadzie dla Euronews, że "nie można ufać" Łukaszence, a Białoruś nie jest miejscem do negocjacji, ponieważ Łukaszenka "jest częścią tej wojny".
Łukaszenka jest kluczowym sojusznikiem prezydenta Rosji Władimira Putina i pozwolił mu na przeprowadzenie z Białorusi części jego pełnoskalowej inwazji na Ukrainę w lutym 2022 r.
"Jest współagresorem i służy interesom Putina" powiedziała Cichanouska w rozmowie z Euronews.
"Nie można mu w ogóle ufać" - dodała.
Określiła wojnę w Ukrainie jako błogosławieństwo dla Łukaszenki, który nie chce, aby się ona zakończyła.
"(Rząd - red.) produkuje ogromną ilość towarów dla rosyjskiej armii, a w tej atmosferze sankcji wobec reżimu Łukaszenki jest to dla niego dobre źródło dochodu" - dodała.
Kim jest Siarhiej Cichanouski?
Siarhiej Cichanouski, wcześniej popularny bloger, zdecydował się kandydować przeciwko Łukaszence w wyborach prezydenckich w 2020 r. Został aresztowany wiosną, przed letnimi protestami na Białorusi.
Najpierw zastosowano wobec niego "areszt administracyjny", co uniemożliwiło mu zgłoszenie swojej kandydatury przed upływem terminu. Zamiast niego swoją kandydaturę zgłosiła jego żona Swiatłana Cichanouska, stając się czołową kandydatką opozycji.
Sąd w Mińsku skazał Cichanouskiego na 18 lat więzienia w najsurowszych warunkach. Nie pozwolono mu na odwiedziny rodzinne ani rozmowy telefoniczne. Zabroniono mu również odbywania poufnych spotkań z prawnikiem, czytania, wysyłania listów oraz odbierania listów i paczek.
Siarhiej Cichanouski, który już odbywa karę 18 lat więzienia, został skazany na dodatkowe półtora roku za rzekome nieposłuszeństwo wobec administracji więziennej.
Cichanouska nie miała kontaktu z mężem od czasu jego uwięzienia. Wcześniej powiedziała w rozmowie z Euronews, że nie wie, czy on żyje.
"Moje dzieci piszą do niego listy, ale nie otrzymują odpowiedzi. Pytają, czy z ich ojcem wszystko w porządku, czy nadal żyje - to niezwykle bolesna sytuacja. Uwięzienie mojego męża jest moim osobistym bólem, ale moim celem jest uwolnienie wszystkich więźniów politycznych" - powiedziała liderka białoruskiej opozycji we wcześniejszym wywiadzie dla Euronews.
Łukaszenka odniósł zwycięstwo w wyborach prezydenckich w 2020 r., które zostały uznane przez UE i zewnętrznych obserwatorów za sfałszowane, co wywołało masowe protesty.
Zostały one brutalnie stłumione przez policję, a aresztowano dziesiątki tysięcy pokojowych demonstrantów. Wielu z nich było torturowanych.
Swiatłana Cichanouska opuściła kraj w obawie przed prześladowaniami. Wielu jej bliskich współpracowników, w tym jej najbliższa towarzyszka podczas kampanii wyborczej, Maryja Kalesnikawa, zostało uwięzionych.
Według białoruskiego centrum praw człowieka Vyasna, ponad 50 000 osób zostało zatrzymanych z powodów politycznych w związku z masowymi protestami, które wybuchły po zwycięstwie Łukaszenki w wyborach prezydenckich w 2020 r. Co najmniej 5 472 osoby zostały skazane w sprawach karnych o podłożu politycznym.
Organizacja Narodów Zjednoczonych szacuje, że od tego czasu kraj opuściło około 300 000 Białorusinów, z których większość udała się do Polski i na Litwę.
Każdego dnia na Białorusi zatrzymywanych jest od 15 do 20 osób.
W 2023 r. Cichanouska została skazana na 15 lat więzienia.