Administracja złożyła nadzwyczajną apelację do Sądu Najwyższego po tym, jak sędzia federalny w Bostonie zablokował dążenie administracji do zakończenia programu ochrony.
Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych ponownie utorował w piątek drogę administracji Trumpa do pozbawienia tymczasowej ochrony prawnej setek tysięcy imigrantów, zwiększając łączną liczbę osób, które mogą zostać ponownie narażone na deportację do prawie miliona.
Sędziowie uchylili postanowienie sądu niższej instancji, które utrzymywało ochronę humanitarną dla ponad 500 000 imigrantów z czterech krajów: Kuby, Haiti, Nikaragui i Wenezueli.
Sąd zezwolił również administracji na cofnięcie tymczasowego statusu prawnego około 350 000 migrantów z Wenezueli w innej sprawie.
Administracja złożyła nadzwyczajną apelację do Sądu Najwyższego po tym, jak sędzia federalny w Bostonie zablokował dążenie administracji do zakończenia programu ochrony.
Sędzia Ketanji Brown Jackson napisała w sprzeciwie, że skutkiem postanowienia Sądu Najwyższego jest "rozpad życia pół miliona migrantów wokół nas, zanim sądy rozstrzygną ich roszczenia prawne". Sędzia Sonia Sotomayor przyłączyła się do zdania odrębnego.
Jackson powtórzyła to, co sędzia okręgowy Indira Talwani napisała w orzeczeniu, że wcześniejsze zakończenie ochrony prawnej pozostawiłoby ludzi z surowym wyborem: uciec z kraju lub zaryzykować utratę wszystkiego.
Talwani, nominowana przez byłego prezydenta Baracka Obamę stwierdziła, że cofnięcie zwolnienia warunkowego jest możliwe, ale w indywidualnych przypadkach.
Jej orzeczenie zapadło w połowie kwietnia, na krótko przed tym, jak zezwolenia miały zostać anulowane. Sąd apelacyjny odmówił uchylenia jej postanowienia.
Postanowienie Sądu Najwyższego nie jest ostatecznym orzeczeniem, ale oznacza, że ochrona nie będzie obowiązywać podczas trwania sprawy. Sprawa wróci teraz do 1. Sądu Apelacyjnego w Bostonie.
Departament Sprawiedliwości argumentuje, że zabezpieczenia zawsze miały mieć charakter tymczasowy, a Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego jest uprawniony do ich cofnięcia bez interwencji sądu.
Administracja Trumpa twierdziła, że Biden masowo udzielał zwolnień warunkowych, a prawo nie wymaga ich indywidualnego zakończenia.
Rozpatrywanie każdej sprawy z osobna byłoby "gigantycznym zadaniem" i spowolniłoby wysiłki rządu zmierzające do ich usunięcia, argumentował prokurator generalny D John Sauer.
Biden korzystał z humanitarnego zwolnienia warunkowego częściej niż jakikolwiek inny prezydent, wykorzystując specjalne uprawnienia prezydenckie obowiązujące od 1952 roku.
Wśród beneficjentów znalazło się 532 000 osób, które przybyły do USA ze sponsorami finansowymi od końca 2022 roku, opuszczając kraje ojczyste pełne "niestabilności, niebezpieczeństw i niedostatków", jak powiedzieli prawnicy migrantów.
Musieli oni przylecieć do USA na własny koszt i mieć sponsora finansowego, aby zakwalifikować się do oznaczenia, które trwa dwa lata.
Decyzja administracji Trumpa była pierwszym w historii masowym cofnięciem humanitarnego zwolnienia warunkowego, powiedzieli adwokaci migrantów.
Nazwali oni posunięcia administracji Trumpa "największym wydarzeniem masowej nielegalizacji we współczesnej historii Ameryki".
Sprawa jest ostatnią z serii nadzwyczajnych odwołań złożonych przez administrację do Sądu Najwyższego, z których wiele dotyczy imigracji.
Sąd stanął po stronie Trumpa w innych sprawach, w tym spowalniając jego wysiłki na rzecz szybkiej deportacji Wenezuelczyków oskarżonych o członkostwo w gangu do więzienia w Salwadorze na mocy XVIII-wiecznego prawa wojennego zwanego Alien Enemies Act.
Trump obiecał w kampanii wyborczej deportację milionów ludzi, a po objęciu urzędu starał się zlikwidować politykę administracji Bidena, która stworzyła migrantom sposoby na legalne życie w USA.