Plany połączenia obchodów 250. rocznicy powstania armii amerykańskiej z urodzinami prezydenta USA i paradą wojskową przez centrum Waszyngtonu budzą wątpliwości lokalnych polityków, którzy obawiają się o koszty i związane z tym szkody.
Czasami historia tworzy momenty, które wydają się zbyt surrealistyczne, by mogły być prawdziwe. 14 czerwca będzie jednym z nich. To dzień, w którym armia amerykańska obchodzi 250. rocznicę utworzenia.
Od czasu oficjalnego utworzenia wojsk w tym dniu w 1775 roku, ponad rok przed Deklaracją Niepodległości, wojsko amerykańskie odegrało istotną rolę we wzroście i utrzymaniu globalnych wpływów USA.
14 czerwca to jednak także 79. urodziny prezydenta Donalda Trumpa. Biały Dom bez wahania wykorzystał tę zbieżność jako okazję do zrealizowania dawnego marzenia Trumpa o zorganizowaniu parady wojskowej na ulicach Waszyngtonu.
Trump złapał paradowego bakcyla podczas swojej pierwszej kadencji, gdy prezydent Francji Emmanuel Macron zaprosił go do wystąpienia w charakterze gościa honorowego podczas paryskiego marszu z okazji Dnia Bastylii.
Trump chciałby zorganizować coś równie spektakularnego na Pennsylvania Avenue.
Do niedawna plany obchodów z okazji 250-lecia armii amerykańskiej nie obejmowały parady wojskowej.
Obchody były planowane od ponad roku i miały obejmować pokazy sprzętu wojskowego, występy muzyczne, a nawet zawody fitness.
Jednak dwa miesiące temu organizację wydarzenia przejęła administracja Trumpa. Teraz więc parada jest już w planach.
Oficjalnie nie ma się jednak odnosić do obecnego prezydenta. Historyczne obchody 250. urodzin armii "uhonorują pokolenia Amerykanów, którzy bezinteresownie zaryzykowali wszystko dla naszej wolności" - przekazał Biały Dom.
Zgodnie z doniesieniami mediów, Trump nie zawsze wydawał się doceniać to poświęcenie, podobno odnosząc się do żołnierzy amerykańskich na cmentarzu pod Paryżem jako "przegranych" i "frajerów". Trump dementował te doniesienia medialne na briefingu z dziennikarzami, określając je jako "fake news" i "całkowicie nieprawdziwe".
Trump również nie wydawał się chętny do wstąpienia do wojska, kilkakrotnie unikając poboru na wojnę w Wietnamie.
Ale to było wtedy, a teraz jest teraz.
Zgodnie z oficjalnymi dokumentami, uroczystość zaangażuje prawie 7000 żołnierzy, ponad 120 pojazdów wojskowych, 25 czołgów Abrams i 50 helikopterów.
Ponadto odbędzie się "spektakularny" pokaz sztucznych ogni i całodniowy festyn w National Mall - przekazał rzecznik armii w oświadczeniu.
Planowanie jest w toku i wydarzenie może jeszcze ulec zmianie.
Ale nie wszyscy są zadowoleni z rozwoju sytuacji.
"Stany Zjednoczone czują się bardziej komfortowo z patriotyzmem niż Europa" - powiedział Euronews wiceprezes German Marshall Fund of the United States i dyrektor wykonawczy biura GMF w Brukseli Ian Lesser, dodając: "Nie powinno tu jednak chodzić o Trumpa, ale o armię amerykańską".
Lesser wskazał również na możliwość zniszczenia ulic przez czołgi. "Infrastruktura Waszyngtonu nie jest zaprojektowana do obsługi ciężkiego sprzętu wojskowego".
Martwi to również burmistrz Dystryktu Kolumbii Muriel Bowser.
"Jeśli zostaną użyte czołgi wojskowe, powinno im towarzyszyć wiele milionów dolarów na naprawę dróg" - powiedziała w kwietniu.
Plan Trumpa z pierwszej kadencji został ostatecznie odrzucony ze względu na ogromne szacunkowe koszty, sięgające nawet 92 milionów dolarów.
Tym razem szacunki kosztów są znacznie niższe, ale wciąż liczone w dziesiątkach milionów dolarów. Dzieje się to w czasie, gdy Trump i jego Departament Efektywności Rządu (DOGE) kierowany przez Elona Muska, ograniczyli wydatki agencji federalnych, aby rozprawić się z marnotrawstwem i nadużyciami.
Tymczasem sprzeciw wobec planu parady wojskowej Trumpa rośnie.
Jak dotąd w ponad 100 lokalizacjach w Stanach Zjednoczonych koalicja grup, w tym Our Revolution, oddolna grupa finansowana przez liberalnego senatora Berniego Sandersa, organizuje ogólnokrajowy dzień protestów.
Nazywają to "No Kings Day".
"Donald Trump zamierza uhonorować się ekstrawagancką, finansowaną przez podatników paradą czołgów wojskowych przez Waszyngton w dniu swoich urodzin - spektaklem bardziej odpowiednim dla królów i dyktatorów, a nie prezydentów USA" - czytamy w e-mailu dotyczącym zbiórki funduszy.
"W Ameryce odrzucamy autorytaryzm i narcystyczne samouwielbienie".
Plany parady Trumpa stały się również pożywką dla komików.
W programie NBC The Tonight Show gospodarz Jimmy Fallon powiedział: "Trump chce pełnej parady wojskowej na swoje urodziny, więc będą czołgi, myśliwce i nasza najniebezpieczniejsza broń, Tesla".