Walcząc o każdy głos, aby wygrać wybory prezydenckie w Rumunii w najbliższą niedzielę, kandydat skrajnej prawicy George Simion szuka sojuszu z premierem Węgier Viktorem Orbánem.
Po latach nacjonalistycznego dyskursu, który był również skierowany przeciwko etnicznym Węgrom w Rumunii, prawicowy lider Sojuszu na rzecz Unii Rumunów (AUR) George Simion walczy o każdy głos, aby zapewnić sobie zwycięstwo w niedzielnych wyborach prezydenckich.
W ramach swojej strategii przekalibrował swoją nacjonalistyczną platformę polityczną i teraz apeluje do społeczności węgierskiej - znanej ze zdyscyplinowanego podejścia do głosowania - i jej partii.
Jednocześnie zabiega o premiera Węgier Viktora Orbána w sprawie przyszłego sojuszu politycznego w Unii Europejskiej, szukając silnego wpływu Budapesztu na rumuńską społeczność węgierską.
Choć w pierwszej turze Simion odniósł znaczące zwycięstwo i wciąż ma na nie szansę, według najnowszych sondaży w Rumunii jego wygrana w najbliższą niedzielę nie jest jeszcze przesądzona.
Ostatnio Simion aktywnie odnosił się do swoich stanowisk politycznych, odrzucając etykiety nadane mu przez europejską scenę polityczną. Teraz mówi, że nie jest ani eurosceptykiem, ani prorosyjskim politykiem i jest zmęczony nieustannymi wyzwiskami, zwłaszcza z zagranicy.
"Jestem eurorealistą" - powiedział Simion w wywiadzie dla Euronews. "Chcemy Europy narodów, a ja jestem osobą, która przed wejściem do polityki najbardziej walczyła z rosyjską propagandą".
Źródła polityczne w Budapeszcie powiedziały Euronews, że emisariusze kampanii Simiona byli i są w kontakcie z rządem Orbána przed decydującym głosowaniem w przyszłą niedzielę.
Co więcej, szukając sojuszu z węgierskim premierem, jeśli ten zwycięży w najbliższą niedzielę, Simion ma również nadzieję na szerszy sojusz Europy Środkowej i Wschodniej bezpośrednio związany z prezydentem USA Donaldem Trumpem.
Rumuński polityk nakreślił swoją doktrynę sojuszu zagranicznego w wywiadzie dla Euronews i Euronews Romania we wtorek, tuż zwycięstwie w pierwszej turze wyborów prezydenckich.
"Jesteśmy naturalnymi sojusznikami (partii republikańskiej) w Stanach Zjednoczonych. Ideologicznie jesteśmy idealnie dopasowani do ruchu MAGA. Podobnie jak (włoska premier) Giorgia Meloni, będziemy bardzo dobrze współpracować z administracją Trumpa" - powiedział Simion.
"Mamy wielu przyjaciół. Znamy się i będziemy współpracować, i będziemy poważnymi partnerami dla USA na wschodniej flance NATO. Mamy wybory w maju, 18 maja, zarówno w Rumunii, jak i w Polsce. I mamy nadzieję, że będziemy mieli dwóch pro-MAGA prezydentów, zarówno w Bukareszcie, jak i w Warszawie" - podkreślił.
W tym samym wywiadzie, a następnie w pierwszej debacie prezydenckiej między nim a Nicusorem Danem, zorganizowanej w ubiegły czwartek, Simion zaapelował do etnicznych Węgrów w Rumunii, którzy w pierwszej turze poparli kandydata koalicji rządzącej Crina Antonescu.
Zmieniając swoje poglądy polityczne, Simion powiedział, że "Demokratyczny Związaek Węgrów (UDMR) w Rumunii jest poważnym partnerem politycznym, jedyną poważną partią polityczną w Bukareszcie z koalicji rządowej (...), mają profesjonalne przywództwo".
Następnie zwrócił się do premiera Węgier, który ma silny wpływ na społeczność węgierską w Rumunii.
"Pod wieloma względami chciałbym pójść w ślady Viktora Orbána" - powiedział Simion. "Oczywiście mamy pewne granice, oczywiście nasze stanowiska różnią się w niektórych aspektach, ale Viktor Orbán udowodnił, że walczy o rodzinę, demokrację, chrześcijaństwo w instytucjach Unii Europejskiej, więc będą dla nas partnerami, zarówno Fidesz, jak i UDMR".
W pierwszej debacie prezydenckiej zorganizowanej przez Euronews Romania w Bukareszcie w ubiegły czwartek poszedł jeszcze dalej, mówiąc, że "wiele stanowisk Orbána, nie wszystkie, będzie polityką państwową również w Rumunii", co musiało być zaskoczeniem dla jego konserwatywnej i nacjonalistycznej bazy w kraju.
Powiedział, że "etniczni Węgrzy są dobrymi obywatelami Rumunii", a ci, którzy próbują wbić klin między Węgrów i Rumunów "muszą iść na śmietnik historii".
"Chcę powiedzieć tym, którzy myślą, że mogą nadal karmić się tą fantazją, konfliktem między Rumunami i Węgrami, że ich czas już minął".
"Teraz jest czas Europy narodów, chrześcijańskiej Europy, w której będziemy walczyć o nasze prawo do bycia obywatelami Europy" - powiedział Simion podczas debaty.
Orbán: W pełni się zgadzamy
Wypowiedzi Simiona dla Euronews i Euronews Romania zostały szeroko rozpowszechnione przez węgierskie media. Następnie, dzień po debacie prezydenckiej, Orbán odniósł się do słów Simiona w swoim przemówieniu, mówiąc, że "w pełni się z nim zgadzamy". Następnie węgierski premier napisał w poście na X, że chociaż "wybory w Rumunii nie są naszą sprawą... zapewniamy naród rumuński i jego przyszłego prezydenta: Węgry opowiadają się za jednością, a nie podziałami".
"Nie będziemy wspierać żadnej formy politycznej izolacji Rumunii lub jej przywódców. Rumuni mogą liczyć na Węgrów w ich walce o chrześcijaństwo i suwerenność" - podkreślił Orbán.
Simion szybko odpowiedział na Twitterze: "Mamy walkę do wygrania razem".
Jednak oświadczenie Orbána wywołało natychmiastową reakcję ze strony przewodniczącego UDMR/RMDSZ Kelemena Hunora, który odpowiedział w niedzielnym wideo na Facebooku, że "Simion nie jest przyjacielem Węgrów i nigdy nim nie będzie".
Przypominając o licznych działaniach Simiona przeciwko używaniu języka węgierskiego i symboli narodowych w Rumunii, podczas gdy zaprzestanie wsparcia dla Ukrainy i prawa społeczności rumuńskiej w Ukrainie są głównym postulatem Simiona - i kluczową narracją Kremla propagowaną przez sojusznika Simiona Calina Georgescu, który prawie wygrał wybory w grudniu ubiegłego roku - Kelemen Hunor powiedział: "George Simion nie jest suwerenistą; jest szarlatanem".
"Każda komórka (w jego ciele) reprezentuje zasadę, że Węgrzy nie mają miejsca w Rumunii". Hunor dodał również, że każdy, kto nie wie, kim jest Simion, powinien śledzić jego przemoc fizyczną i werbalną w rumuńskim parlamencie, gdzie AUR działał jako głośna opozycja.
Później w niedzielę Orbán powiedział, że rozmawiał z Hunorem telefonicznie, powtarzając, że Węgry nie ingerują w wybory w Rumunii i że ostatecznie stanowisko partii węgierskiej przeważa w tej debacie: "rząd węgierski uważa, że stanowisko Węgierskiej Partii Demokratycznej w Rumunii jest decydujące, a interes Węgrów z Siedmiogrodu jest orientacyjny".
"Zawsze współpracowaliśmy ze wszystkimi rumuńskimi przywódcami, przez cały czas, na rzecz postępu życia i egzystencji transylwańskich Węgrów" - powiedział Orbán.
W przeszłości rządzący na Węgrzech politycy partii Fidesz potępiali Simiona jako antywęgierskiego. W 2024 roku Fidesz wycofał się z negocjacji w sprawie przystąpienia do eurosceptycznej grupy ECR w Parlamencie Europejskim po tym, jak partia AUR Simiona dołączyła do bloku.
"Fidesz nigdy nie będzie dzielił grupy z taką partią w Parlamencie Europejskim. To nie podlega negocjacjom" - powiedział w czerwcu 2024 roku lider grupy parlamentarnej Fidesz Máté Kocsis. Później rzecznik węgierskiego rządu Zoltán Kovács również nazwał AUR anty-węgierską.
Etniczna społeczność węgierska w Rumunii liczy ponad milion osób, głównie w regionie Transylwanii, wśród których Orbán pozostaje bardzo popularny i szanowany.
Wszystkie węgierskie rządy, w tym rząd Orbána, były w przeszłości zagorzałymi sojusznikami UDMR/RDMSZ i strategicznymi zwolennikami społeczności węgierskiej w Rumunii.