Newsletter Biuletyny informacyjne Events Wydarzenia Podcasty Filmy Africanews
Loader
Śledź nas
Reklama

Dach klubu zawalił się na uczestników koncertu - "zakładamy, że wielu z nich wciąż żyje"

W klubie zawalił się dach, setki osób zostało rannych.
W klubie zawalił się dach, setki osób zostało rannych. Prawo autorskie  Eddy Vittini/Copyright 2025 The AP. All rights reserved
Prawo autorskie Eddy Vittini/Copyright 2025 The AP. All rights reserved
Przez Kieran Guilbert & AP & Aleksandra Galka Reczko
Opublikowano dnia
Podziel się tym artykułem
Podziel się tym artykułem Close Button
Skopiuj/wklej poniższy link do osadzenia wideo z artykułu: Copy to clipboard Skopiowane

Co najmniej czterdzieści cztery osoby zginęły, a ponad sto sześćdziesiąt zostało rannych po zawaleniu się dachu w klubie nocnym w Santo Domingo – stolicy Dominikany.

REKLAMA

Ekipy ratunkowe przeszukują gruzy klubu Jet Set w poszukiwaniu potencjalnych ocalałych - przekazał dyrektor centrum operacji kryzysowych, Juan Manuel Méndez.

"Zakładamy, że wielu z nich wciąż żyje, dlatego władze nie poddadzą się, dopóki pod gruzami pozostanie choćby jedna osoba" - podkreślił.

Przyczyna zawalenia się dachu pozostaje na razie nieznana. Do tragedii doszło we wczesnych godzinach wtorkowych podczas koncertu Rubby'ego Péreza, gwiazdy gatunku merengue. Artysta również znalazł się wśród rannych.

Jego menedżer, Enrique Paulino przekzał dziennikarzom, że koncert rozpoczął się krótko przed północą, a dach zawalił się niemal godzinę później, zabijając m.in. saksofonistę zespołu.

"Stało się to tak szybko. Zdołałem uciec w kąt" - relacjonował, dodając, że początkowo był przekonany, że doszło do trzęsienia ziemi.

Prezydent Luis Abinader napisał na platformie X, że wszystkie służby ratunkowe "niestrudzenie pracują", aby pomóc poszkodowanym.

 

 

"Głęboko ubolewamy z powodu tragedii, która wydarzyła się w klubie nocnym Jet Set. Śledzimy sytuację minuta po minucie od momentu jej wystąpienia" - przekazał.

Abinader przybył na miejsce zdarzenia we wtorek. Okazywał wsparcie, przytulając osoby poszukujące przyjaciół i członków rodziny.

W jednym ze szpitali, do którego przewieziono rannych, urzędnik stał na zewnątrz, odczytując głośno nazwiska ocalałych. Zgromadzony tłum wykrzykiwał wówczas imiona swoich bliskich.

Materiały wideo prawdopodobnie nakręcone wewnątrz klubu i udostępnione w mediach społecznościowych ukazują ludzi patrzących na sufit i szybko oddalających się od środka parkietu. Na jednym z nagrań - którego autentyczności Euronews nie mogło niezależnie zweryfikować - słychać krzyki. Następnie obraz ciemnieje.

Przejdź do skrótów dostępności
Podziel się tym artykułem

Czytaj Więcej

Dominikana: runął dach klubu nocnego, nie żyje co najmniej 98 osób

Noboa ogłasza stan wyjątkowy w 7 prowincjach Ekwadoru, aby powstrzymać protesty

Bójka między politykami w meksykańskim senacie o ingerencję USA