Ciała piętnastu pracowników medycznych i humanitarnych zostały odkryte w tym, co ONZ określiła jako "masowy grób" w dzielnicy Tal Al-Sultan w mieście Rafah na południu Strefy Gazy.
Wśród ofiar znalazł się jeden pracownik ONZ, sześciu członków Palestyńskiej Obrony Cywilnej (PCD) oraz ośmiu członków Palestyńskiego Stowarzyszenia Czerwonego Półksiężyca (PRCS). Według doniesień jedna osoba wciąż pozostaje zaginiona.
"Pracownicy służby zdrowia nigdy nie powinni być celem, a jednak jesteśmy tu dziś, wykopując masowy grób ratowników i sanitariuszy" - powiedział szef Biura ONZ ds. Koordynacji Pomocy Humanitarnej (UNOCHA) dla Palestyny Jonathan Whittall.
"Siedem dni temu na miejsce przybyły karetki obrony cywilnej i PRCS. Jeden po drugim zostali trafieni, zostali uderzeni. Ich ciała zostały zebrane i pochowane w tym masowym grobie" - dodał w poście na platformie X.
Z relacji Whittalla wynika, że wydobyte ciała pracowników nadal miały na sobie mundury a na dłoniach rękawiczki.
Ich szczątki zostały odkryte obok pojazdów ratunkowych, wśród których znajdowała się oznakowana karetka, wóz strażacki oraz samochód ONZ. Poszukiwania trwały tydzień i zakończyły się w niedzielę.
Według ONZ, pierwszy zespół pracowników zginął 23 marca. Później wysłano dodatkowe ekipy ratunkowe i pomocowe w celu poszukiwania zaginionych kolegów, które także były ostrzeliwane przez kilka godzin.
Armia izraelska poinformowała, że otworzyła ogień do "podejrzanych pojazdów", w tym karetek i wozów strażackich, które miały być wykorzystywane jako osłona przez bojowników Hamasu i Islamskiego Dżihadu.
Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Koordynacji Pomocy Humanitarnej (OCHA) pracowało wraz z ekipą poszukiwawczą z ramienia ONZ, aby odzyskać ciała, z których pierwsze znaleziono w zeszły czwartek, a pozostałe odkryto w niedzielę.
Ekipa poszukiwawcza uzyskała zgodę władz izraelskich na dostęp do terenu. Następnie siły izraelskie wskazały miejsce, gdzie pochowano pracowników humanitarnych.