Newsletter Biuletyny informacyjne Events Wydarzenia Podcasty Filmy Africanews
Loader
Śledź nas
Reklama

Protesty na Słowacji: Fico w ogniu krytyki, kraj na granicy autorytaryzmu

Ludzie biorą udział w antyrządowym proteście w piątek 7 lutego 2025 r. w Bratysławie na Słowacji.
Ludzie biorą udział w antyrządowym proteście w piątek 7 lutego 2025 r. w Bratysławie na Słowacji. Prawo autorskie  Dorota Holubova/AP
Prawo autorskie Dorota Holubova/AP
Przez Kieran Guilbert & Mateusz Jaroński
Opublikowano dnia Zaktualizowano
Podziel się tym artykułem
Podziel się tym artykułem Close Button

Na Słowacji trwają trzymiesięczne protesty przeciwko rządom Roberta Fico, który zbliża się do Rosji, budząc niepokój części społeczeństwa. Kraj stoi w obliczu kryzysu politycznego, który może zdecydować o jego przyszłości.

REKLAMA

Demonstracje antyrządowe na Słowacji trwają już od trzech miesięcy. Organizatorzy protestów oraz analitycy polityczni wskazują, że kraj stoi na rozdrożu. Politolodzy zwracają uwagę, że premier Słowacji Robert Fico coraz bardziej oddala się od Unii Europejskiej na rzecz Moskwy.

„Wydaje się, że obecny rząd próbuje przekroczyć granice praworządności oraz ograniczyć działalność społeczeństwa. Organizowanie protestów, podejmowanie działań prawnych czy manifestowanie to sposób na spowolnienie lub zatrzymanie tych działań” – powiedziała słowacka politolog i stypendystka wizytująca w Europejskiej Radzie Spraw Zagranicznych (ECFR) - Jana Kobzová.

Protesty na Słowacji wybuchły pod koniec grudnia, po tym jak premier Fico spotkał się z prezydentem Rosji Władimirem Putinem w Moskwie. Było to jedno z nielicznych takich spotkań w UE od rozpoczęcia pełnej inwazji na Ukrainę w 2022 roku.

Fico wielokrotnie starał się zyskać przychylność władz Kremla poprzez wstrzymanie pomocy wojskowej dla Ukrainy. Premier Słowacji jest też przeciwny dołączeniu Ukrainy do NATO i sprzeciwia się unijnym sankcjom wobec Rosji.

Miesiąc po wizycie w Moskwie, Fico zasugerował możliwość wyjścia Słowacji z UE i NATO. Dodatkowo nazwał ukraińskiego prezydenta Wołodymyra Zełenskiego "wrogiem", co spotkało się z krytyką wśród słowackiego społeczeństwa.

Jego stanowisko odbiega od opinii publicznej: prawie dwie trzecie Słowaków opowiada się za orientacją prozachodnią, co potwierdza badanie opublikowane w tym miesiącu przez Future Slovakia Forum, organizację pozarządową wspierającą "silniejszą UE".

Lokalne media szacują, że pod koniec stycznia na ulice wyszło około 100 tysięcy osób, co stanowi największe demonstracje na Słowacji od czasów aksamitnej rewolucji w 1989 roku.

W ciągu ostatnich trzech miesięcy dziesiątki tysięcy ludzi regularnie gromadziły się co dwa tygodnie w Bratysławie oraz innych miastach, domagając się dymisji Fico. Protesty odbyły się również w takich miastach jak Berlin, Bruksela czy Londyn.

Choć frekwencja spadła, grupa obywatelska organizująca protesty, Mier Ukrajine (Pokój dla Ukrainy), podkreśla, że ruch wciąż ma dużą siłę, a społeczeństwo obywatelskie Słowacji, silniejsze niż kiedykolwiek, jest „gotowe do obrony demokracji”.

„Protesty przekształciły się z jednorazowych wydarzeń w regularny ruch, który ma na celu wywieranie presji na rząd oraz podtrzymywanie publicznej debaty na temat przyszłości kraju” – powiedziała Euronews Lucia Stasselová, jedna z założycielek grupy.

Słowackie ministerstwo informacji oraz biuro premiera nie odpowiedziały na prośby o komentarz.

Pod koniec stycznia Fico oskarżył opozycję o próbę „zorganizowania zamachu stanu” w obliczu nasilających się antyrządowych demonstracji, nie przedstawiając jednak żadnych dowodów na poparcie tych oskarżeń.

Premier stwierdził wtedy, że „pozwoli ludziom na Słowacji protestować i krzyczeć tyle, ile chcą”.

Premier Słowacji Robert Fico przemawia na konferencji prasowej pod koniec szczytu UE w Brukseli, czwartek, 19 grudnia 2024 r.
Premier Słowacji Robert Fico przemawia na konferencji prasowej pod koniec szczytu UE w Brukseli, czwartek, 19 grudnia 2024 r. Omar Havana/Copyright 2024 The AP. All rights reserved

Antyunijny zwrot Fico

Według analityków jednym z najbardziej zaskakujących aspektów protestów jest to, że nie ograniczają się one tylko do dużych miast, ale mają również miejsce w regionach, gdzie poparcie dla rządzącej lewicowo-nacjonalistycznej partii Smer (Kierunek) Fico jest szczególnie silne.

„Protesty rozprzestrzeniają się na mniejsze miasta, co jest niecodzienne na Słowacji” – powiedział Euronews politolog ze Słowackiej Akademii Nauk Juraj Marušiak.

Demonstracje w bastionach Smeru mogą stanowić poważny problem dla Fico, biorąc pod uwagę, że jego partia wygrała wybory parlamentarne w 2023 roku.

Ludzie gromadzą się w Bratysławie, aby uczcić siódmą rocznicę zabójstwa dziennikarza śledczego i jego narzeczonej.
Ludzie gromadzą się w Bratysławie, aby uczcić siódmą rocznicę zabójstwa dziennikarza śledczego i jego narzeczonej. Vaclav Salek/AP

"Fico był zagorzałym zwolennikiem Europy aż do swojej wymuszonej dymisji po zabójstwie Kuciaka i Kušnírovej w 2018 roku - powiedział Samo Marec, słowacki felietonista i autor.

Smer stracił władzę w wyborach parlamentarnych w 2020 roku, pokonany przez partie obiecujące walkę z korupcją. Partia, która znalazła się na marginesie, uzyskała wtedy mniej niż 10 proc. poparcia. Jednak Fico zaczął przyjmować bardziej radykalne stanowiska, opowiadając się za promoskiewską retoryką, która zdobyła poparcie wielu Słowaków.

Zgodnie z ostatnim sondażem przeprowadzonym przez agencję Focus, prawie połowa wyborców Smeru popiera bliższe dwustronne stosunki z Rosją, co stanowi najwyższy odsetek zwolenników wśród słowackich partii.

„Myślę, że Fico stara się balansować między Europą a Rosją, mając jednocześnie świadomość znaczenia Słowacji w UE” – powiedział Marušiak.

Porównał stanowisko Fico do stanowiska premiera Węgier Viktora Orbána, który stał się głównym krytykiem UE w regionie oraz najzagorzalszym sojusznikiem Putina.

„Głównym celem Fico jest utrzymanie się u władzy jak najdłużej i zapobieżenie powtórzeniu się sytuacji z 2018 roku” – dodał Marušiak. „Dlatego stara się zmobilizować prorosyjską część społeczeństwa, ponieważ to właśnie w tym segmencie wciąż może przyciągnąć wyborców”.

Smer nie odpowiedział na pytania przesłane przez Euronews.

Prezydent Rosji Władimir Putin i premier Słowacji Robert Fico rozmawiają podczas spotkania na Kremlu w Moskwie, w czwartek, 25 sierpnia 2016 r.
Prezydent Rosji Władimir Putin i premier Słowacji Robert Fico rozmawiają podczas spotkania na Kremlu w Moskwie, w czwartek, 25 sierpnia 2016 r. Alexander Zemlianichenko/AP

Słowacki Majdan?

Podążając coraz bardziej autorytarnym kursem, rząd koalicyjny Fico, składający się z partii Smer oraz wspieranego przez lewicowo-populistyczną partię Hlas i nacjonalistyczną Słowacką Partię Narodową (SNS), został oskarżony przez organizacje społeczeństwa obywatelskiego oraz opozycję o podważanie wartości demokratycznych, instytucji, sprawiedliwości i praworządności.

Jego rząd wstrzymał działalność Specjalnej Prokuratury, która prowadziła kluczowe śledztwa w sprawach korupcyjnych, a także zreformował kodeks karny w sposób, który złagodził kary za przestępstwa związane z korupcją. Dodatkowo media publiczne zostały przekształcone w instytucje powszechnie postrzegane jako kontrolowane przez państwo.

Te i inne działania spotkały się z krytyką, szczególnie w kontekście licznych skandali korupcyjnych, w które zamieszani byli współpracownicy Fico oraz osoby powiązane ze Smerem, w tym politycy tej partii.

W najnowszym raporcie Transparency International Słowacja spadła o 12 miejsc w rocznym Indeksie Percepcji Korupcji, zajmując 59. miejsce spośród 180 krajów.

Spadek ten wynikał z politycznych nominacji, ignorowania procedur legislacyjnych, osłabiania niezależnych instytucji i mediów oraz ataków na organizacje pozarządowe, jak podkreśliła organizacja strażnicza.

Lucia Stasselová zwróciła uwagę, że celem Fico jest „osłabienie praworządności, przejęcie kontroli nad mediami i marginalizacja opozycji, by mógł rządzić bez rzeczywistego nadzoru”.

Wydaje się, że nieudana próba zamachu na Fico w maju ubiegłego roku, w której został postrzelony w brzuch podczas spotkania ze swoimi zwolennikami, tylko wzmocniła jego konfrontacyjną postawę wobec społeczeństwa obywatelskiego, mediów i opozycji.

Premier Słowacji Robert Fico o kuli przybywa na konferencję prasową w miejscowości Slovenska Nova Ves na Słowacji, poniedziałek, 8 lipca 2024 r.
Premier Słowacji Robert Fico o kuli przybywa na konferencję prasową w miejscowości Slovenska Nova Ves na Słowacji, poniedziałek, 8 lipca 2024 r. Jaroslav Novak/AP

W styczniu setki słowackich psychiatrów i psychologów opublikowały list otwarty do Fico, wyrażając swoje zaniepokojenie wpływem jego rządu na stan demokracji i międzynarodową pozycję kraju.

W liście pracownicy służby zdrowia zwrócili uwagę, że "agresywność i wybuchowość emocjonalna w publicznych wystąpieniach stały się bardziej widoczne po zamachu".

Fico odpowiedział na ten list za pośrednictwem swojego konta na Facebooku, oskarżając autorów o brak szacunku i sugerując, że będą oni wspierać "słowacki Majdan", nad którym rzekomo pracuje słowacka opozycja, przy pełnym wsparciu finansowanych z zagranicy organizacji pozarządowych i antysłowackich mediów.

W zeszłym miesiącu premier Słowacji opublikował na platformie X list, który wysłał do Elona Muska, w którym chwalił miliardera technologicznego oraz kluczowego sojusznika prezydenta USA, Donalda Trumpa, za decyzję o demontażu Amerykańskiej Agencji Rozwoju Międzynarodowego (USAID).

Fico twierdził, że fundusze tej agencji były wykorzystywane do "zniekształcania systemu politycznego i wspierania określonych partii politycznych", jednak nie przedstawił żadnych dowodów na poparcie tych zarzutów.

Koalicyjny chaos

Choć protestujący domagają się ustąpienia Fico, jest mało prawdopodobne, by w najbliższym czasie zrezygnował ze stanowiska. Kilku analityków i aktywistów powiedziało Euronews, że premier skutecznie wykorzystuje chaos panujący w słowackiej opozycji.

„Myślę, że opozycja ma problem, ponieważ jedynie reaguje na działania rządu” – powiedział Marušiak. „Faktem jest, że nie ma jasnej odpowiedzi politycznej, ani inicjatywy ze strony opozycji, podczas gdy Smer, w przeciwieństwie do opozycji, jest gotowy na ewentualne przedterminowe wybory” – dodał.

Stasselová podzieliła jego opinię, stwierdzając, że opozycja „musi zaoferować realne rozwiązania i stać się bardziej proaktywna”, zamiast czekać na błąd rządu.

Koalicja parlamentarna Fico nie jest jednak wolna od problemów. Od końca ubiegłego roku jej stabilność została podważona przez odejście trzech parlamentarzystów SNS oraz bunt czterech polityków partii Hlas, którzy sprzeciwili się rządowi; dwóch z nich zostało wydalonych z partii.

Choć rząd Fico dysponuje 79 miejscami w 150-osobowym parlamencie, spory i dezercje w końcu pozbawiły go wyraźnej większości.

Kolejnym sprawdzianem dla władzy Fico było głosowanie nad wotum nieufności, które odbyło się w połowie stycznia. Wniosek został jednak wycofany po tym, jak Fico zażądał utajnienia połowy sesji parlamentarnej, argumentując, że dzielił się poufnymi informacjami.

Michal Šimečka, lider głównej partii opozycyjnej, Postępowej Słowacji, oskarżył Fico o unikanie rozmowy na temat swoich porażek i zapowiedział, że wkrótce przygotuje się do ponownego głosowania.

W obliczu zamieszania Fico ogłosił w zeszłym miesiącu, że rząd odzyskał niewielką większość, po zawarciu porozumienia z koalicyjnymi partnerami w sprawie przetasowań w rządzie, co zwiększyło wpływy Smeru.

Jednak rząd nadal będzie musiał zmierzyć się z presją wynikającą z niestabilności gospodarczej, spadającego poziomu życia w porównaniu do innych państw członkowskich UE oraz kontrowersyjnego zwrotu Fico w kierunku Moskwy.

Mimo że protestujący będą nadal wywierać nacisk, Stasselová podkreśliła, że potrzebne są dalsze działania.

„Protesty są tylko jednym z narzędzi – potrzebujemy presji ze wszystkich stron: mediów, społeczeństwa obywatelskiego, a także podmiotów międzynarodowych” – powiedziała.

„Słowacja znajduje się na krytycznym rozdrożu, a jej przyszły kierunek jest właśnie teraz ustalany”.

Przejdź do skrótów dostępności
Podziel się tym artykułem

Czytaj Więcej

Protestujący w Bratysławie wzywają prezydenta do zawetowania kontrowersyjnej ustawy

Luftwaffe zidentyfikowała rosyjski samolot zwiadowczy nad Morzem Bałtyckim

Jedna osoba zabita, osiem rannych w nocnych rosyjskich atakach na ukraińskie miasta