Newsletter Biuletyny informacyjne Events Wydarzenia Podcasty Filmy Africanews
Loader
Śledź nas
Reklama

Widok z Buczy: "Pokój" według Rosji jest wtedy, gdy nie ma już żywych Ukraińców

Prawosławny ksiądz Andrii stoi w pobliżu swojego kościoła podczas ceremonii upamiętniającej trzecią rocznicę rosyjskiej inwazji na Ukrainę w Buczy w Ukrainie, 24 luty 2025 r.
Prawosławny ksiądz Andrii stoi w pobliżu swojego kościoła podczas ceremonii upamiętniającej trzecią rocznicę rosyjskiej inwazji na Ukrainę w Buczy w Ukrainie, 24 luty 2025 r. Prawo autorskie  AP Photo
Prawo autorskie AP Photo
Przez Sasha Vakulina
Opublikowano dnia Zaktualizowano
Podziel się tym artykułem
Podziel się tym artykułem Close Button
Skopiuj/wklej poniższy link do osadzenia wideo z artykułu: Copy to clipboard Skopiowane

Dokładnie trzy lata temu, na początku marca 2022 r., zdjęcia satelitarne pokazały pierwszy masowy grób cywilów w Buczy. Znajdował się na terenie kościoła św. Andrzeja, gdzie obecnie znajduje się Ściana Pamięci upamiętniająca cywilów zabitych przez Rosjan.

REKLAMA

Ksiądz Andrij Halawin, proboszcz kościoła św. Andrzeja nadal przebywa w Buczy, trzy lata po rozpoczęciu przez Rosję inwazji na Ukrainę.

Region Kijowa i jego miasta, takie jak Bucza, Hostomel i Irpień były pierwszymi, które stawiły czoła siłom rosyjskim w ich krwawej wojnie na początku 2022 roku.

Pokazując Ścianę Pamięci w Buczy ojciec Andrij wspomina, że zostanie ona zastąpiona pomnikiem.

Duchowny powiedział Euronews, że powinno być to miejsce, do którego ludzie mogliby przychodzić z dziećmi. Powinno ono również symbolizować siłę.

"Wyzwolenie naszego kraju zaczęło się od wyzwolenia Buczy" - wyjaśnia ojciec Andrij.

Kobieta składa kwiaty przy Ścianie Pamięci w Buczy.
Kobieta składa kwiaty przy Ścianie Pamięci w Buczy. AP Photo

Bolesne wspomnienia z 2022 roku

Ojciec Andrij zna każdy zakątek Buczy i prawdopodobnie każdego mieszkańca. Oprowadzając nas po miejscu pamięci, wskazuje na dom naprzeciwko kościoła.

Rodzina, która tam mieszkała, już raz uciekła przed rosyjską wojną, kiedy siły moskiewskie najechały Donbas. Ale Kreml i jego wojna dopadły ich także w Buczy.

5 marca - kilka dni po rozpoczęciu okupacji - rodzina próbowała się ewakuować.

"Siły rosyjskie otworzyły ogień do nich, do całej rodziny, tak po prostu, na ulicach Buczy" - wspomina ojciec Andrii.

Przeżył tylko ojciec, który stracił nogę. Imiona dwójki dzieci - dziewięcioletniego i czteroletniego - oraz ich matki są wyryte na pomniku w kościele, naprzeciwko ich domu. Mężczyzna nadal mieszka w Buczy, mówi ojciec Andrij.

Zna imiona i historie prawie wszystkich osób, których nazwiska widnieją na pomniku. Wyjaśnił, że wiele rodzin zginęło podczas próby ewakuacji.

"Mamy kamery monitoringu przy wyjeździe z Buczy, rondzie w kierunku Hostomelu i Irpieńa. Drugiego dnia wojny na pełną skalę Rosjanie strzelali do każdego jadącego samochodu i zginęło tam wiele osób" - powiedział.

Prace nad ekshumacjami w Buczy.
Prace nad ekshumacjami w Buczy. AP Photo

Wielu cywilów zginęło również podczas okupacji Buczy. "Kiedy Rosjanie wchodzili do domów, otwierali ogień do każdego, kto znajdował się w środku" - wyjaśnia ojciec Andrij.

Mieszkańcy nie mieli innego wyjścia, jak tylko opuścić miasto i spróbować znaleźć żywność, wodę i lekarstwa poza nim. Rosyjscy żołnierze powiedzieli mieszkańcom, że jeśli założą białe opaski na ramiona, będą bezpieczni.

"Ojciec i syn poszli po lekarstwa, obaj zostali postrzeleni. Trzynastoletni syn przeżył, ponieważ kula przeszła przez kaptur jego kamizelki. Został na ziemi, obok ciała ojca, udając martwego, dopóki nie było bezpieczniej aby uciec do domu" - wspomina duchowny.

Bucza, trzy lata później

Ulica Wokzalna w Buczy, gdzie kolumna rosyjskich pojazdów opancerzonych została zniszczona przez ukraińską armię została uwieczniona na słynnym zdjęciu, które zszokowało świat. Dzisiaj wygląda zupełnie inaczej.

Nie ma śladów bitwy i prawie nie ma śladów zniszczonych domów. Ulica została odbudowana i wygląda teraz jak każda inna droga w spokojnym europejskim mieście, z nowoczesnymi domami i schludnymi ogrodzeniami.

Kawiarnie i sklepy zostały odbudowane i ponownie otwarte, a ludzie wrócili. Ale chociaż blizny po rosyjskiej przemocy można dostrzec tylko na niektórych budynkach mieszkalnych, w fasadach podziurawionych odłamkami z ostrzału - tak jak na kościele św. Andrzeja - rany psyczhiczne jeszcze się nie zagoiły.

Na Ścianie Pamięci znajduje się 509 nazwisk cywilów zabitych podczas okupacji Buczy, mówi ojciec Andrij, dodając: "509 cywilów zginęło tutaj nie w wyniku walk, ale podczas okupacji. Nie wspominając jeszcze o gwałtach, rabunkach, porwaniach dzieci".

Zniszczone rosyjskie czołgi na ulicach Buczy.
Zniszczone rosyjskie czołgi na ulicach Buczy. AP Photo

Rozmowy z Rosją: Widok z Bukaresztu

Wśród wielu kontrowersyjnych wypowiedzi prezydenta USA Donalda Trumpa dotyczących Ukrainy, jest jedna, która szczególnie naruszyła cierpliwość Ukraińców: kiedy Trump powiedział, że Ukraina nie powinna była rozpoczynać wojny.

Ojciec Andrij mówi, że dla Rosjan negocjacje nie są sposobem na znalezienie pokoju, ale "sposobem na osiągnięcie tego, czego nie można osiągnąć za pomocą broni".

"Rosjanie chcieli zająć Kijów w trzy dni i nie udało im się. Z pomocą Trumpa, negocjacji i tak dalej, próbują zająć Ukrainę w inny sposób" - wyjaśnił.

"To jest kwestia sprawiedliwości. Niepokojące jest to, że kiedy mówi się o "negocjacjach", nikt nie mówi o przestępstwach. Nikt nie mówi o odpowiedzialności".

Przyznaje, że w pełni rozumie, dlaczego osoby z zewnątrz mogą nie być w stanie tego pojąć, wyjaśniając to jako prostą "ludzką psychologię".

"Kiedy samoloty latały nad naszymi głowami, rosyjskie helikoptery latały nad głowami i wszystko wybuchało i eksplodowało, rozumiesz, że jest wojna" - powiedział ojciec Andrij.

"Ale mentalnie niemożliwe było przyznanie, że może to być realne w XXI wieku".

Wielu ludzi w Europie czuje to samo, że wojna jest niemożliwa, podkreśla ojciec Andrij.

"Nie są gotowi, by to zaakceptować. Mają spokojne, wygodne życie" - powiedział, dodając, że obecnie Europejczycy są w stanie, w którym zaczynają rozumieć, ale nie są gotowi zrezygnować z tego, co mieli lub zaakceptować rzeczy takimi, jakimi są.

"Jeśli to się utrzyma, istnieje niebezpieczeństwo, że będą musieli nauczyć się rosyjskiego. Ponieważ jeśli Ukraina upadnie, Polska i kraje bałtyckie będą następne".

Uważa on, że jeśli chodzi o jakiekolwiek rozmowy z Rosją, kluczową kwestią jest zrozumienie, że Ukraina i Rosja mają różne definicje "pokoju". Nawet jeśli warunki i zasady porozumienia są dobre, pytanie brzmi, czy sprawi to, że Władimir Putin i jego siły przestaną strzelać?

"Ukraińcy rozumieją słowo "pokój" [jako stan, gdy] gdy nie są zabijani, gdy istnieje sprawiedliwość. Kiedy przestępcy są pociągani do odpowiedzialności za swoje zbrodnie - to jest pokój" - uważa ojciec Andrij.

"Z punktu widzenia Putina, myślę, że "pokój" to coś takiego, kiedy już nie strzelają, bo po naszej stronie nie ma już ocalałych, nikogo żywego, pozostały tylko terytoria" - podsumowuje.

Przejdź do skrótów dostępności
Podziel się tym artykułem

Czytaj Więcej

Komisja Europejska zaostrza przepisy migracyjne

Rozejm za wszelką cenę jest niemożliwy, mówią ukraińskie wdowy

Rosja uderza po ukraińskim ataku na rafinerię ropy naftowej