Liderzy partii Patrioci dla Europy, w skład której wchodzą m.in. takie partie jak Zjednoczenie Narodowe Marine le Pen, Liga Salviniego, czy Fidesz Orbána, spotkali się na dwudniowym szczycie, aby dyskutować o przyszłości Europy i przejęciu władzy w swoich krajach.
Przywódcy partii twierdzą, że chcą być nową "normalnością" dla Brukseli, oraz całej Unii Europejskiej. Na spotkaniu przemawiał m.in. założyciel i lider Partii Wolności (PVV) Geert Wilders, który nawiązał do hasła "Make America Great Again", rozpropagowanego przez Donalda Trumpa.
"Tak, sprawimy, że Europa znów będzie wielka, ponieważ jesteśmy zwycięzcami. Jesteśmy zwycięzcami, ponieważ wygrywamy wybory, a nasi ludzie domagają się zmian", mówił.
Partia dąży do zdobycia większości w swoich krajach, by mieć wpływ na proces decyzyjny Unii Europejskiej. Liderzy skrajnie prawicowych partii nawiązują do zwycięstwa Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych. Twierdzą, że jest to swego rodzaju sygnał, by Europa się zmieniła, podkreślając jednocześnie, że należy ją "odzyskać".
"Musimy zrobić to, co powiedział nam Trump, walczyć, walczyć, walczyć. Musimy odzyskać Europę, która jest nasza i należy do nas. Chrześcijańską Europę" - powiedział André Ventura, lider partii Chega w Portugalii.
Wszystkie partie przedstawiają silną retorykę antyemigrancką, a kampania wykorzystująca podziały i wskazująca na różnice na tle narodowościowym czy rasowym najczęściej nasila się przed wyborami, w wielu krajach zapewniając przedstawicielom skrajnej prawicy stały elektorat.
Liderzy skrajnie prawicowych partii chcą także m.in. demontażu "Zielonego Ładu", a także rozszerzenia swoich wpływów w całej Unii Europejskiej.
Co ważne, na ten moment Patrioci dla Europy mają w Parlamencie Europejskim 89 eurodeputowanych i są trzecią co do wielkości grupą w strukturze.