Przydrożna bomba w Rafah w Strefie Gazy zabiła czterech żołnierzy IDF i raniła trzech. Dochodzenia są w toku. W oddzielnym ataku na punkt kontrolny na Zachodnim Brzegu zginęło kolejnych dwóch żołnierzy.
Czterech izraelskich żołnierzy zginęło, a trzech zostało rannych w czwartkowym ataku bombowym przy drodze w rejonie Rafah na południu Strefy Gazy – poinformowała armia izraelska.
Według wstępnych ustaleń IDF do wybuchu doszło podczas porannej operacji w dzielnicy Jenina w Rafah. W chwili ataku opancerzony buldożer oczyszczał trasę przejazdu. Jeden z dwóch pojazdów opancerzonych eskortujących maszynę zjechał na pobocze i tam natrafił na ładunek wybuchowy – podały izraelskie media. Są to pierwsze ofiary śmiertelne od rozpoczęcia ofensywy w mieście Gaza na północy Strefy Gazy. Śledczy badają rodzaj ładunku, sposób jego zdetonowania i czas podłożenia.
Tego samego dnia doszło do kolejnego incydentu. Uzbrojony napastnik otworzył ogień, a następnie zaatakował nożem i zabił dwóch izraelskich żołnierzy na przejściu granicznym między Jordanią a okupowanym Zachodnim Brzegiem Jordanu. Armia poinformowała, że sprawca został zastrzelony, a teren zabezpieczono.
Jordańskie MSZ potępiło atak i podało, że napastnikiem był 50-letni Abdel-Mutalib al-Qaisi, który od trzech miesięcy prowadził ciężarówki z pomocą humanitarną do Strefy Gazy.
Izraelskie wojsko przekazało również, że w rejonie Ejlat na południu kraju uderzył dron. Wspierani przez Iran bojownicy Huti z Jemenu wielokrotnie wystrzeliwali w kierunku Izraela pociski i bezzałogowce, ale na razie nie ustalono, skąd pochodził ten ostatni aparat.