Razem z generałem broni zginął jego kierowca. Improwizowany ładunek wybuchowy został zdetonowany zdalnie.
Generał Igor Kiriłłow, szef rosyjskich oddziałów Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej, i jego pracownik zginęli w eksplozji na południowy-wschód od Moskwy.
Według doniesień medialnych, Kiriłłow i jego kierowca wychodzili z budynku przy Prospekcie Riazańskim o 6:12 czasu lokalnego. W tym momencie wybuchł improwizowany ładunek. Eksplozja wysadziła okna w pobliskich mieszkaniach, a samochód generała został uszkodzony.
Ładunek wybuchowy miał zostać podłożony w hulajnodze elektrycznej stojącej przed domem, zdetonowano go zdalnie, a zamachowiec obserwował wszystko przez kamerę przy wejściu, do której dostęp ma wielu mieszkańców osiedla.
Wszczęto sprawę karną. Na miejsce przybyli śledczy. W najbliższym czasie zostanie przeprowadzony szereg badań, w tym medycznych i wybuchowo-technicznych.
54-letni Kiriłłow pełnił funkcję szefa oddziałów obrony przed promieniowaniem, chemikaliami i biologią Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej od 2017 roku. W marcu 2022 roku wygłosił sensacyjną prezentację w Ministerstwie Obrony, w której mówił o amerykańskich biolaboratoriach w Ukrainie, gdzie opracowywano projekty rozprzestrzeniania broni biologicznej z wykorzystaniem nietoperzy i ptaków. Kiriłłow oskarżył również Ukrainę o prowokacje z użyciem toksycznych chemikaliów, w tym "brudnej bomby".
Drugą osobą zabitą w eksplozji na Riazańskim Prospekcie był kierowca Kiriłłowa. Przyjechał po swojego przełożonego około 6 rano, aby zawieźć go do pracy.