Ponad 70 przywódców państw oraz przedstawiciele instytucji finansowych, organizacji pozarządowych, filantropów i sektora prywatnego zebrało się w hiszpańskiej Sewilli, by zmierzyć się z narastającym kryzysem rozwoju. Na miejscu zabrakło przedstawiciela Stanów Zjednoczonych.
Szczyt zorganizowany przez ONZ i Hiszpanię ma na celu zmobilizowanie globalnych działań i środków finansowych niezbędnych do likwidacji rosnącej przepaści między bogatymi a biednymi krajami. Potrzebna kwota to aż 4 biliony dolarów rocznie – suma konieczna do realizacji Celów Zrównoważonego Rozwoju ONZ do 2030 roku.
"Finansowanie jest motorem rozwoju. A w tej chwili ten silnik się psuje" — powiedział sekretarz generalny ONZ António Guterres otwierając konferencję.
Wiele krajów rozwijających się stoi w obliczu pogłębiającego się zadłużenia, odpływu inwestycji i ograniczonej pomocy międzynarodowej.
Rosnące bariery handlowe i napięcia geopolityczne dodatkowo komplikują sytuację.
Według danych ONZ w 2024 roku aż 3,3 miliarda ludzi żyło w państwach, które więcej wydają na obsługę długu niż na edukację i zdrowie. W 2025 roku liczba ta wzrośnie do 3,4 miliarda. Koszty obsługi zadłużenia dla krajów rozwijających się sięgną 947 miliardów dolarów, o 100 miliardów więcej niż rok wcześniej.
"W wielu państwach afrykańskich na spłatę zadłużenia przeznacza się więcej środków niż na opiekę zdrowotną i edukację łącznie" — podkreślił prezydent Angoli João Lourenço.
Szefowa Konferencji Narodów Zjednoczonych ds. Handlu i Rozwoju Rebeca Grynspan zauważyła, że globalny kryzys zadłużenia pogłębia się z każdym rokiem.
"Deklaracja Sewilska" – ambitny plan bez USA
Przed konferencją w Sewilli przedstawiciele 193 państw członkowskich ONZ wynegocjonowali tzw. "Deklarację Sewilską". Dokument ma zostać przyjęty w ostatnim dniu konferencji.
Zakłada on m.in. reformy systemu finansowego, potrojenie zdolności kredytowej wielostronnych banków rozwoju oraz wprowadzenie minimalnego progu dochodów podatkowych na poziomie 15% PKB.
W dokumencie zawarto także wezwanie do reform wspierających państwa w zarządzaniu zadłużeniem oraz zachęt do prywatnych inwestycji w kluczowe sektory, takie jak infrastruktura, edukacja czy ochrona zdrowia.
Mimo szerokiego poparcia, Stany Zjednoczone odrzuciły dokument podczas ostatniego spotkania przygotowawczego 17 czerwca. Ich decyzja zaskoczyła wielu uczestników. Amerykański dyplomata Jonathan Shrier stwierdził, że "Deklaracja Sewilska zawiera wiele zapisów nieakceptowalnych z punktu widzenia Waszyngtonu.
USA sprzeciwiły się m.in. zwiększonej roli ONZ w globalnej architekturze zadłużenia, propozycjom potrojenia finansowania banków rozwoju oraz zapisom dotyczącym handlu, podatków i innowacji, które uznały za sprzeczne z własną polityką.
USA na uboczu
Wycofanie się USA wywołało krytykę i rozczarowanie. Zastępczyni sekretarza generalnego ONZ Amina Mohammed określiła tę decyzję jako "niefortunną” i wyraziła nadzieję, że Waszyngton powróci do rozmów.
"Po Sewilli będziemy ponownie współpracować z USA. Mamy nadzieję, że uda się przekonać je do uczestnictwa w procesie wyciągania milionów ludzi z ubóstwa" — powiedziała.
Jeszcze do niedawna USA były największym fundatorem pomocy zagranicznej na świecie. Sytuacja zmieniła się za kadencji Donalda Trumpa, który nazwał pomoc zagraniczną marnotrawstwem. W ślad za USA poszli także inni zachodni darczyńcy, redukując swoje wsparcie.
Europa deklaruje wsparcie
W obliczu amerykańskiego wycofania, Unia Europejska zadeklarowała dalsze zaangażowanie w finansowanie rozwoju.
"Nasze zobowiązanie pozostaje niezmienne" — zapewniła przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen.
Premier Hiszpanii Pedro Sánchez podkreślił, że konferencja w Sewilli to moment, by "podnieść głos przeciwko tym, którzy wierzą, że przyszłość ludzkości zależy wyłącznie od rywalizacji i konkurencji”.
Udział Polski w IV Międzynarodowej Konferencji ONZ na rzecz Finansowania dla Rozwoju
W wystąpieniu otwierającym pierwszy dzień obrad podkreślił, że osiągnięcie zrównoważonego rozwoju — podobnie jak trwałego pokoju i bezpieczeństwa — wymaga skutecznej współpracy międzynarodowej opartej na prawie międzynarodowym i zasadzie solidarności.
Prezydent zwrócił uwagę, że świat stoi dziś przed historyczną szansą, by wspólnie wyznaczyć kierunek globalnych działań w walce z ubóstwem, na rzecz sprawiedliwości społecznej i zrównoważonego rozwoju.
"Zmiany klimatyczne dotykają najuboższe społeczności, które często są najmniej odpowiedzialne za ich przyczyny. Nierówności ekonomiczne pogłębiają się, a dostęp do edukacji, opieki zdrowotnej i innowacji pozostaje przywilejem najbogatszych. Te wszystkie wyzwania utrudniają nam wspólne wysiłki na rzecz rozwoju. Jednocześnie trwające konflikty zbrojne, które na stałe destabilizują liczne regiony świata sprawiają, że musimy dziś działać wspólnie" – przekonywał.
Prezydent Duda zaznaczył również, że Polska konsekwentnie zwiększa swoje zaangażowanie w działania na rzecz współpracy rozwojowej. Wyrazem tego jest znaczący wzrost środków finansowych przeznaczanych na wspieranie projektów w krajach Afryki, Azji i Europy Wschodniej — powiedział.
Na marginesie debaty generalnej na IV Międzynarodowej Konferencji ONZ na rzecz Finansowania dla Rozwoju polski prezydent spotkał się też z prezydentami Ekwadoru i Kenii.
We wtorek polski przywódca będzie uczestniczył w dyskusji na temat ożywienia międzynarodowej współpracy na rzecz rozwoju i będzie to ostatni punkt jego wizyty.