Międzynarodowy Instytut Badań nad Pokojem (SIPRI) przedstawił raport wskazujący na przyspieszenie globalnego wyścigu zbrojeń. Eksperci ostrzegają, że świat wkracza w nową fazę rozwoju broni jądrowej.
"Świat zmierza ku nowemu wyścigowi zbrojeń nuklearnych" — alarmują analitycy Sztokholmskiego Międzynarodowego Instytutu Badań nad Pokojem (SIPRI). W najnowszym raporcie zwracają uwagę, że w ciągu ostatniego roku liczba głowic jądrowych na świecie ponownie wzrosła.
Obecnie szacuje się, że armie dysponują łącznie 9 614 gotowymi do użycia głowicami — to o 0,3 procent więcej niż w 2024 roku. Licząc także głowice wycofane z użytku, to całkowity światowy zasób broni jądrowej wynosi 12 241 sztuk.
Dialog między największymi mocarstwami nuklearnymi, czyli Rosją a Stanami Zjednoczonymi praktycznie zamarł, co dodatkowo pogłębia obawy o bezpieczeństwo globalne.
Chiny starają się dogonić Rosję i USA
Chiński program nuklearny rozwija się w najszybszym tempie na świecie — alarmują eksperci w najnowszym raporcie. Zwracają uwagę, że Pekin prowadzi zakrojone na szeroką skalę prace modernizacyjne i rozbudowuje infrastrukturę dla broni jądrowej.
Obecnie trwają budowy nowych silosów dla międzykontynentalnych pocisków balistycznych (ICBM). Powstają one na trzech dużych polach w północnych Chinach oraz w rejonach górskich w środkowo-wschodniej części kraju.
Od 2023 roku chiński arsenał powiększa się w tempie około 100 nowych pocisków rocznie. Według szacunków, w 2025 roku Chiny będą dysponować 600 głowicami, co daje im trzecie miejsce na świecie pod względem wielkości arsenału jądrowego.
Mimo dynamicznej rozbudowy większość chińskich głowic jest jednak składowana oddzielnie od wyrzutni, co ogranicza ich natychmiastowe użycie.
Zdaniem analityków, do końca dekady Chiny mogą posiadać tyle samo międzykontynentalnych rakiet, co Stany Zjednoczone lub Rosja, choć całkowity zapas głowic ma pozostać mniejszy.
Rosnące napięcia — w tym amerykańskie wsparcie dla Tajwanu i sankcje gospodarcze nakładane na Chiny — dodatkowo utrudniają prowadzenie dialogu między Pekinem a Waszyngtonem na temat ograniczenia zbrojeń nuklearnych.
USA-Rosja: zbliża się termin redukcji broni nuklearnej do 2026 r.
Stany Zjednoczone i Rosja nadal posiadają prawie 90 procent światowego arsenału nuklearnego, a według najnowszych danych oba mocarstwa intensywnie modernizują swoje siły odstraszania.
Eksperci ostrzegają, że bez nowego porozumienia ograniczającego posiadanie broni jądrowej w lutym 2026 roku liczba rozmieszczonych głowic strategicznych może zacząć ponownie rosnąć.
Chociaż Moskwa prowadzi ambitny program unowocześniania arsenału, natrafia na techniczne trudności. Test nowego międzykontynentalnego pocisku balistycznego Sarmat zakończył się fiaskiem, a prace nad innymi systemami postępują wolniej, niż planowano.
Po drugiej stronie Atlantyku amerykańska administracja mierzy się z naciskami ze strony zwolenników broni jądrowej. USA mogą zwiększyć swój potencjał nuklearny, m.in. poprzez ponowne uruchomienie nieaktywnych wyrzutni, rozbudowę zapasów broni taktycznej oraz rozmieszczenie dodatkowych głowic na obecnych systemach.
Francja i Wielka Brytania rozbudowują flotę nuklearnych okrętów podwodnych
W Europie na czoło wysuwa się Francja, która dysponuje największym arsenałem nuklearnym w regionie. Paryż posiada około 290 głowic, z czego niemal wszystkie są w gotowości operacyjnej.
Od 2024 roku Francja pracuje nad nowymi pociskami balistycznymi dla okrętów podwodnych oraz dla bombowców taktycznych.
Wielka Brytania również inwestuje w arsenał jądrowy. Londyn planuje budowę czterech nowych okrętów podwodnych z pociskami balistycznymi o napędzie jądrowym. Liczebność brytyjskiego arsenału nuklearnego wynosi obecnie 225 głowic.
Brytyjski rząd tłumaczy, że zwiększenie potencjału jądrowego ma być odpowiedzią na "rosnące zagrożenia w regionie". Modernizacja głowic atomowych, ma pochłonąć 15 miliardów funtów (około 17,5 miliarda euro).