Nowy kanclerz Niemiec odwiedził w środę Francję i Polskę. Spotkanie w Paryżu było próbą ożywienia "francusko-niemieckiego sojuszu", w Polsce kanclerz spotkał się z premierem Donaldem Tuskiem.
Zgodnie z tradycją, nowo wybrany kanclerz Niemiec Friedrich Merz odbył w środę swoją pierwszą oficjalną wizytę zagraniczną do Francji, mając nadzieję na rozpoczęcie nowego rozdziału w stosunkach francusko-niemieckich. Również w środę kanclerz odwiedził Polskę, gdzie spotkał się z premierem Donaldem Tuskiem.
Politycy Polski i Niemiec omówili kwestie dotyczące współpracy dwustronnej oraz tematy z bieżącej agendy UE i agendy międzynarodowej. Rozmowa dotyczyła także zagadnień z zakresu bezpieczeństwa i obrony.
Na konferencji prasowej w Warszawie premier Donald Tusk zapewniał, że jest optymistą co do przyszłości relacji polsko-niemieckich, zwracając się do kanclerza Merza:
"To że pierwszego dnia znalazłeś czas na wizytę we Francji i Warszawie świadczy o tym jak ważne są relacje polsko-niemieckie i silna Europa. Silna Europa będzie tylko gdy będziemy brać za to wspólnie odpowiedzialność".
Tusk mówił także, że przyszłość Europy zależy od prac w ramach Trójkąta Weimarskiego (Polska, Francja, Niemcy). Premier podkreślił , że kontynuowana będzie pomoc dla Ukrainy.
"Rozumiem potrzeby wzmocnionej kontroli na granicy ale dedykowana ona powinna być głównie granicom zewnętrznym Europy" - przekonywał Tusk.
Kanclerz Niemiec podczas wspólnej konferencji prasowej zapewniał, że Niemcy nie zapomną milionów ofiar okupacji niemieckiej ziem polskich a w pamięci tym ofiarom postawiony zostanie pomnik. "W następnych tygodniach w Berlinie odsłonimy tymczasowy pomnik" - poinformował kanclerz Niemiec.
"Kierujemy się w kierunku przyszłości a w bliskim partnerstwie między Niemcami a Polską leży olbrzymi potencjał" - przekonywał Friedrich Merz.
Kanclerz dodał także, że temat bezpieczeństwa jest kluczowy a Rosja pozostaje największym zagrożeniem dla stosunków euroatlantyckich. Polska jest natomiast w jego ocenie szczególnie eksponowana, jeśli chodzi o wschodnią flankę NATO.
Merz nawiązywał również do zmian w konstytucji niemieckiej, które umożliwiają zwiększenie wydatków na obronność.
"Zintensyfikujemy polsko-niemieckie konsultacje międzyrządowe" - zapewnił Merz.
"Polska i Niemcy należą do państw najbardziej wspierających Ukrainę" - mówił na konferencji kanclerz Niemiec.
Z kolei symboliczne znaczenie podróży Merza do Francji było jasne: odnowiła ona to, co często nazywano "francusko-niemieckim motorem" UE.
Najważniejszym ogłoszeniem ze wspólnej konferencji prasowej Merza i prezydenta Francji Emmanuela Macrona było utworzenie francusko-niemieckiej Rady Obrony i Bezpieczeństwa, w której stwierdzono, że oba narody zamierzają "wspólnie reagować na wyzwania stojące przed Europą" i "działać ramię w ramię".
Jeśli chodzi o trwającą wojnę Rosji na Ukrainie, Merz potwierdził plany odwiedzenia Kijowa w nadchodzących tygodniach, podkreślając cel "doprowadzenia do trwałego zawieszenia broni i porozumienia pokojowego z Rosją".
Zachowując ostrożność w kwestii rozmieszczenia wojsk, Merz powiedział, że Niemcy i Francja zaoferują Ukrainie "gwarancje bezpieczeństwa" po zawarciu trwałego zawieszenia broni i traktatu pokojowego.
Merz podkreślił, że można to osiągnąć tylko przy silniejszym zaangażowaniu Stanów Zjednoczonych.
Zapytany o wysłanie rakiet dalekiego zasięgu Taurus do Ukrainy, prezydent Francji odpowiedział: "Powiedzmy jak najmniej. Dwuznaczność jest najlepszą rzeczą dla Ukraińców".
Jeśli chodzi o drażliwy temat odstraszania nuklearnego, nowy kanclerz Niemiec powiedział, że chce "przedyskutować z Francją i Wielką Brytanią" tę kwestię na kontynencie europejskim.
Dyskusja ta jest "wyraźnie postrzegana jako uzupełnienie tego, co już mamy z naszymi amerykańskimi partnerami w ramach NATO" - dodał.
Paryż ma nadzieję na nowego kanclerza
Dla Merza, 69-letniego konserwatysty i lidera Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej (CDU), wizyta ta była również szansą na zresetowanie tonu po trudnym początku jego kanclerstwa.
Merz nie został wybrany w pierwszej turze głosowania w niemieckim Bundestagu, co było niezręcznym potknięciem, które przyciągnęło uwagę w kraju i za granicą.
Paryż nie kryje jednak nadziei. Merz może okazać się bardziej zgodnym odpowiednikiem Macrona niż jego poprzednik, Olaf Scholz.
Decyzja Merza o złagodzeniu surowych zasad fiskalnych Niemiec, w szczególności w celu zwiększenia wydatków na obronność, została z zadowoleniem przyjęta w Paryżu.
Bardziej konfrontacyjna postawa Merza wobec prezydenta USA Donalda Trumpa jest również zgodna z długoletnim dążeniem Macrona do większej autonomii Europy.
Mimo to obaj przywódcy pozostają podzieleni w kilku kluczowych kwestiach, w tym w sprawie umowy handlowej Mercosur.
Merz podobnie jak Scholz przed nim, nadal popiera liberalną politykę handlową, w przeciwieństwie do bardziej protekcjonistycznego tonu Francji.
Podczas konferencji prasowej Macron powiedział: "Jesteśmy za umowami handlowymi, jeśli chronią one europejskich producentów".
Merz powiedział jednak, że Unia Europejska musi "szybko" ratyfikować umowę o wolnym handlu między UE a krajami Mercosur.
Późnym popołudniem Merz przyleci do Warszawy, gdzie spotka się z Donaldem Tuskiem. Kanclerzowi towarzyszy również nowy szef niemieckiej dyplomacji. Johann Wadephul weźmie udział w nieformalnym spotkaniu unijnych ministów spraw zagranicznych, tak zwanym formacie Gymnich. Spotkanie organizuje mnister Radosław Sikorski wraz z wysoką przedstawiciel Unii do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa Kają Kallas.
Spotkania tego typu odbywają się regularnie od 1974 roku, a ich celem jest nieformalna i otwarta dyskusja w gronie ministrów na tematy o charakterze strategicznym.