Park płonie od wielkanocnej niedzieli - doszło do pożaru trzcinowiska. Od poniedziałkowego popołudnia sytuacja się poprawia. Działa sztab kryzysowy. Na Podlasie przyjechali w poniedziałek premier i minister spraw wewnętrznych.
Trwają działania ratownicze w Biebrzańskim Parku Narodowym. Jak podaje rzecznik MSW Jacek Dobrzyński, obecnie ogień się nie rozprzestrzenia. Prowadzona jest przebudowa oraz wydłużenie magistrali wodnej doprowadzającej wodę z rzeki Netta. Magistrala ma długość ponad 1100 metrów.
"Pięć śmigłowców Lasów Państwowych wykonało do tej pory dwieście pięćdziesiąt lotów, zrzucając 125 tysięcy litrów wody" - informuje Państwowa Straż Pożarna. Z kolei należący do policji Black Hawk zrzucił 219 tysięcy litrów wody".
Późnym wieczorem w poniedziałek ministerstwo spraw wewnętrznych przekazało: "Na dużym obszarze pożar został opanowany. Jednak działania gaśnicze są prowadzone na trudnym, niedostępnym i bagnistym terenie. Wykorzystywany do tego jest specjalistyczny sprzęt, m.in. pojazdy terenowe SHERP . Akcja ratownicza została wsparta z powietrza. Do gaszenia pożaru użyto m.in. policyjnego śmigłowca Black Hawk oraz statków powietrznych. W akacji uczestniczy także 5 zespołów dronowych, które obserwują sytuację i przekazują bieżące informacje" - czytamy w komunikacie.
Minister spraw wewnętrznych Tomasz Siemoniak pojechał na Podlasie, by osobiście uczestniczyć w pracach sztabu kryzysowego zwołanego przez wojewodę podlaskiego.
O tym że wyrusza na podlasie poinformował wczesnym popołudniem szef rządu.
Na miejscu Donald Tusk podziękował za zaangażowanie wszystkim, biorącym udział w akcji ludziom. "Polska trzyma za Was kciuki. Wasz profesjonalizm jest godny najwyższego uznania".
Obecnie walkę z pożarem toczy niemal pięćset osób - podaje Straż Pożarna, z czego 284 pracują bezpośrednio na odcinkach bojowych. Akcję na miejscu prowadzi komendant główny Państwowej Straży Pożarnej nadbrygaier Wojciech Kruczek.
Ogień początkowo objął ponad dziesieć hektarów trudnodostępnego, podmokłego i bagnistego terenu. Obecnie to już powierzchnia około 450 hektarów.
Walka z pożarem w tej chwili koncentruje się ze względu na niedostępny teren na działaniach z powietrza - informuje minister spraw wewnętrznych Tomasz Siemoniak. Ogień gasi policyjny Black Hawk, helikopter jest wyposażony w podwieszany zbiornik na wodę o pojemności trzech tysięcy litrów. W działaniach bierze udział osiemdziesięciu strażaków w pierwszej linii i stu żołnierzy z 1 Podlaskiej Brygady WOT. Ratowników wspierają także cztery śmigłowce Lasów Państwowych i samolot Dromader.
Szef MSW po godzinie siódmej łączył się ze sztabem kryzysowym, który koordynuje walkę z żywiołem. " Sztab poinformował mnie, że nie ma w tej chwili zagrożenia dla życia i zdrowia okolicznych mieszkańców (obszar pożaru jest co najmniej 5 km od pierwszych zabudowań). Niemniej jednak służby są gotowe do ewakuacji ludzi jeśli zajdzie taka konieczność. Do dyspozycji sztabu są wszystkie niezbędne zasoby. Prosimy mieszkańców i turystów o śledzenie bieżących komunikatów RCB, wojewody, PSP i władz lokalnych. Apeluję również do wszystkich planujących świąteczny spacer na terenach leśnych o szczególną ostrożność ze względu na zagrożenia pożarowe" - pisze Siemoniak w portalu X.
W wielkanocne popołudnie na terenie Biebrzańskiego Parku Narodowego w powiecie monieckim i augustowskim doszło do pożaru trzcinowiska - tę wiadomość przekazał w niedzielę rzecznik prasowy ministerstwa spraw wewnętrznych Jacek Dobrzyński. Na miejsce skierowano ponad stu strażaków i sprzęt specjalistyczny, ponieważ warunki terenowe są szczególnie wymagające.
W celu monitoringu obszaru objętego pożarem wykorzystywane są bezzałogowe statki powietrzne oraz trwa posiedzenie sztabu kryzysowego - informuje Państwowa Straż Pożarna.
Biebrzański Park Narodowy został utworzony w 1993 roku na terenach Kotliny Biebrzańskiej w województwie podlaskim, w celu ochrony największych w Polsce i jednych z większych w Europie torfowisk niskich, które gdzie indziej zostały już bezpowrotnie zniszczone.
Jest największym parkiem w Polsce o powierzchni 592,23 km².