Zatrzymanie zmian czasu nie jest łatwe, głównie z powodów politycznych. W najbliższą niedzielę Europejczycy znów stracą godzinę: przesuniemy wskazówki zegara o sześćdziesiąt minut do przodu i niewiele osób się z tego ucieszy.
Według badań naukowych zmiana godziny zaburza dostosowanie naszego ciała do światła słonecznego, co może skutkować brakiem snu i wpływać na wiele chorób. Wszystko to jest sprzeczne z pierwotnym celem sezonowego przestawiania zegara - oszczędzaniem energii.
Zastępca dyrektora w Time Use Initiative Ariadna Güell Sans przypomina, że "zmiana czasu została stworzona w czasach, gdy Internet nie istniał a zużycie energii było zupełnie inne niż obecnie, więc nie ma już zastosowania".
Komisja Europejska próbowała położyć kres corocznym zmianom czasu za pomocą dyrektywy przedstawionej we wrześniu 2018 roku. Parlament Europejski zatwierdził ją, ale kraje nie były w stanie dojść do porozumienia i zablokowały wniosek.
Rzecznik prasowa Komisji Europejskiej Anna-Kaisa Itkonen powiedziała, że "nadal wierzymy, że skoordynowane rozwiązanie jest osiągalne. Zachęcamy do wznowienia dyskusji w ramach obecnej polskiej prezydencji w celu znalezienia rozwiązania. Uważamy jednak, że najlepiej będzie, jeśli państwa członkowskie podejmą decyzję każde we własnym zakresie". Polska prezydencja w Radzie Unii Europejskiej ma pod koniec kwietnia przeprowadzić rozmowy techniczne z państwami członkowskimi, aby sprawdzić, czy są w ogóle szanse na porozumienie w sprawie czasu.
Zakończenie przestawiania zegarów oznacza jednak podjęcie decyzji: czy powinniśmy zachować czas zimowy czy letni?
Güell Sans zwraca uwagę, że "Powinniśmy być jak najbardziej dostosowani do naszej naturalnej strefy czasowej. Mówiąc wprost, kiedy jest 12.00 na moim zegarze, słońce powinno być w najwyższym punkcie dnia".
Nie dotyczy to krajów Europy Zachodniej, których zegary znacznie wyprzedzają czas słoneczny.
W rzeczywistości historyczne strefy czasowe były bardzo różne i znacznie bardziej wyrównane ze Słońcem. Jednak podczas II wojny światowej Niemcy narzuciły swoją strefę czasową okupowanej Francji i krajom Beneluksu, podczas gdy generał Franco postanowił dostosować Hiszpanię do Niemiec Adolfa Hitlera.
Rezultatem tego, szczególnie latem są późne wschody i zachody słońca w Europie Zachodniej.
Dlatego też Inicjatywa na rzecz Zdrowego Społeczeństwa proponuje radykalną zmianę polegającą na wprowadzeniu czterech stref czasowych opartych na południkach. Wiązałoby się to jednak z nowymi problemami, na przykład Irlandia i Irlandia Północna miałyby inny czas.
Czas pozostaje kwestią bardzo polityczną, o czym świadczy niedawna decyzja ukraińskiego parlamentu, który anulował przejście na czas letni, aby uniknąć dostosowania się do czasu moskiewskiego, narzuconego przez Rosję na okupowanych terytoriach Ukrainy.