Niemiecka Partia Zielonych zapowiedziała odrzucenie specjalnego funduszu, który przeznacza setki miliardów euro na obronność. Taki sprzeciw sprawia, że kandydat na kanclerza Friedrich Merz nie uzyska większości dwóch trzecich głosów potrzebnej do zmiany konstytucji.
Niemiecka partia Zielonych ogłosiła swój sprzeciw wobec planowanych przez Friedricha Merza zmian w konstytucji, które mają na celu zwiększenie wydatków na obronność i infrastrukturę obronną.
Podczas konferencji prasowej współprzewodniczące partii stwierdziły, że propozycje Merza nie są przekonujące. Zaproponowały zmiany, które obejmowałyby przeznaczenie części funduszy na ochronę klimatu.
„Z naszej perspektywy to nie są rozwiązania adekwatne do obecnej sytuacji w kraju” – powiedziała przewodnicząca Zielonych, Katharina Dröge.
Friedrich Merz, który wygrał wybory w Niemczech w lutym i czeka na objęcie stanowiska kanclerza, zaprezentował w zeszłym tygodniu propozycję, w której jego centroprawicowa partia, Unia Chrześcijańsko-Demokratyczna (CDU), oraz centrolewicowi Socjaldemokraci (SPD) zgodziły się na poluzowanie konstytucyjnego limitu zadłużenia. Ma to umożliwić zwiększenie wydatków na obronność o ponad 1% PKB.
Ponadto Merz oraz nowy lider SPD w parlamencie, Lars Klingbeil, ogłosili utworzenie specjalnego funduszu o wartości 500 miliardów euro na modernizację infrastruktury obronnej Niemiec przez najbliższą dekadę.
Aby nowe regulacje weszły w życie należałoby zmienić konstytucję, ale do tego niezbędna jest zgoda dwóch trzecich głosów w Bundestagu, w tym posłów z partii Zieloni.
Merz, stwierdził, że jego plan jest kluczowy, aby Niemcy mogły skutecznie stawić czoła zagrożeniom dla pokoju i bezpieczeństwa w Europie.