Wideo zostało opublikowane przez konto, które regularnie udostępnia fałszywe i wprowadzające w błąd treści.
Na platformie X krąży wideo, które rzekomo pokazuje, jak brytyjskie i amerykańskie siły bombardują protest w obronie Palestyńczyków w Jemenie, w którym uczestniczyło milion osób.
Na nagraniu widać grupę ludzi zgromadzonych w pobliżu meczetu Al-Saleh w Sanie, stolicy Jemenu. Film ma tysiące wyświetleń, udostępnień i polubień. Widać na nim tłum, który słucha przemówień i skanduje. W żadnym momencie nie widać ataku, wybuchu czy nalotu.
To dlatego, że takie bombardowanie nie miało miejsca – ani przez siły USA i Wielkiej Brytanii, ani przez nikogo innego.
Po pierwsze, wideo i fałszywe napisy zostały opublikowane przez konto, które regularnie udostępnia fałszywe i wprowadzające w błąd treści, mimo że ma dużą liczbę obserwujących oraz wyświetleń, co już powinno nas skłonić do ostrożności.
Po drugie, choć nagranie faktycznie pokazuje protest w Jemenie, to kontekst jest zupełnie inny niż ten przedstawiony w opisie.
W rzeczywistości jest to film z protestu sprzed roku: Reuters poinformował o nim 12 stycznia 2024 roku, relacjonując, że dziesiątki tysięcy osób wyszło wtedy na ulice. Demonsrujący chcieli w ten sposób potępić brytyjskie i amerykańskie ataki na Jemen, które z kolei były reakcją na ataki bojowników Huti na statki na Morzu Czerwonym.
Miały one pośrednio związek z Palestyną, ponieważ wojna Izraela w Gazie wywołała szerszy konflikt w regionie. Błędne jest nazywanie protestu manifestacją wyłącznie na rzecz Palestyny.
Po ataku Hamasu na Izrael 7 października 2023 roku Izrael rozpoczął ofensywę w Gazie, co skłoniło Huti, związanych z Iranem, do ataków na statki i wystrzeliwania rakiet w stronę Izraela, próbując zmusić go do zakończenia wojny.
Demonstracja na filmie miała miejsce po ataku USA i Wielkiej Brytanii, a nie w jego trakcie. Liderzy Huti uznali to za „terroryzm” i nazwali USA „diabłem”.
Ponadto nie ma żadnych doniesień o bombardowaniu protestu w Jemenie przez siły brytyjskie lub amerykańskie, ani przez żadną wiarygodną agencję informacyjną, ani przez same władze jemeńskie.