Zarzuty m.in. usiłowania zabójstwa i kierowania gróźb karalnych usłyszał żołnierz, który w Mielniku strzelał do cywilnego auta. Samochodem podróżowało 13-letnie dziecko. Według ustaleń policji 25-letni żołnierz był nietrzeźwy - badanie wykazało blisko dwa promile alkoholu w organizmie.
Według komunikatu Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych żołnierz 18 Dywizji Zmechanizowanej, pełnił służbę przy granicy z Białorusią w ramach operacji Bezpieczne Podlasie. W środę samowolnie oddalił się z koszar w Mielniku, zabierając ze sobą karabin polskiej produkci - GROT.
Jak podaje Prokuratura Okręgowa w Warszawie, wojskowy szedł drogą powiatową między Mielnikiem, a wsią Radziłówka. W tym czasie z naprzeciwka nadjechał samochód cywilny z ojcem i 13-letnią córką. Z niewiadomych powodów żołnierz, kiedy zauważył pojazd oddał kilka strzałów ostrzegawczych w powietrze. Wówczas auto się zatrzymała i uciekła z niego przestraszona 13-latka. Kierowca starał się uciec przed żołnierzem. Gdy odjeżdżał, w kierunku samochodu padła seria strzałów. Jeden z pocisków trafił w siedzenie pasażera, gdzie wcześniej siedziała dziewczynka.
Według ustaleń śledczych mundurowy wystrzelał trzy magazynki z nabojami. – Łącznie oddał blisko 70 strzałów.
Po tym, jak żołnierz zaatakował cywilny pojazd, ukrył się w pobliskim lesie. Odnaleźli go i zatrzymali żołnierze zgrupowania zadaniowego w Mielniku. Okazało się, że był nietrzeźwy. Jak podała później prokuratura, badanie wykazało u niego blisko 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu.
"Żołnierz został natychmiast zatrzymany przez innych żołnierzy ze zgrupowania zadaniowego 'Mielnik' i przekazany żandarmerii wojskowej do prowadzenia czynności” – powiedział Euronews ppłk Kamil Dołęzka, rzecznik prasowy operacji Bezpieczne Podlasie.
„Aktualnie żołnierz jest w dyspozycji żandarmerii wojskowej i prokuratury rejonowej Białystok Północ. Czynności wyjaśniające wobec żołnierza zostały zakończone. Prokuratura wystąpiła o tymczasowe aresztowanie żołnierza z wnioskiem do sądu w Olsztynie. W dniu jutrzejszym zapadnie decyzja w tej sprawie” – dodał.
Mężczyzna tylko częściowo przyznał się do winy, mówiąc, że wypił pół litra wódki i nie chciał zabić.
"Motyw tylko i wyłącznie spowodowany ilością wypitego alkoholu, i brakiem jakiejkolwiek wyobraźni, czujności, i poszanowania dla przepisów prawa" - powiedział Euronews Piotr Antoni Skiba, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Głos w sprawie zabrał też Władysław Kosiniak-Kamysz. „Żołnierz strzelający do samochodu w m. Mielnik poniesie odpowiedzialność karną oraz zostanie natychmiast wydalony ze służby - poinformował minister obrony narodowej. "Nie ma pobłażania dla takiego bandyckiego zachowania” – dodał.
Nasi dziennikarze pracują nad tą historią i zaktualizują ją, gdy tylko pojawią się dodatkowe informacje.