Po 3 latach od incydentu w Lampedusie i 24 rozprawach, w najbliższy piątek w Palermo zapadnie werdykt w procesie Open Arms. Wicepremierowi Włoch, Matteo Salviniemu, grozi kara do sześciu lat pozbawienia wolności.
W 2019 roku wicepremier Włoch Matteo Salvini uniemożliwił 147 migrantom opuszczenie statku i zejście na ląd na wyspie Lampedusa. Na statku, byli oni przetrzymywani przez 19 dni. Osobom zatrzymanym na pomoc ruszyła organizacja Open Arms, które pozwała Salviniego za porwanie i odmowę obowiązków służbowych.
Wyrok na Salvinim. Przedstawiciele włoskiej prawicy protestują
W piątek w Palermo zapadnie wyrok w procesie zainicjowanym przez Open Arms, organizację pozarządową, która uratowała migrantów, uwięzionych na statku w Lampedusie. Nie będzie to jednak zwykły werdykt – wicepremier Włoch, Matteo Salvini, może zostać skazany nawet na sześć lat więzienia. Salviniego oskarżono o porwanie, w związku z uniemożliwieniem 147 migrantom zejście na ląd na wyspie Lampedusa w 2019 roku.
W reakcji na widmo wyroku przywódca Ligi jasno wyraził, że nie zamierza rezygnować ze stanowiska, nawet jeśli zostanie uznany za winnego. Powiedział też, że „obrona granic nie jest przestępstwem”.
"Jeśli zostanę skazany, będzie to wielka porażka dla Włoch i Europy", powiedział.
Salviniego bronią prawicowe partie, nie tylko we Włoszech: Grupa Patrioci dla Europy i członkowie partii Liga, którzy twierdzą, że są gotowi wyjść na ulice, jeśli ich lider zostanie skazany.
"Mamy nadzieję na uniewinnienie. Jeśli zostanie skazany, zareagujemy, korzystając z mechanizmów przewidzianych przez rządy prawa i system odwoławczy. Rozważymy również polityczne reperkusje w przypadku skazania. Mam jednak nadzieję, że sytuacja nie ulegnie zmianie i Salvini nadal będzie pełnił swoją funkcję", powiedziała posłanka Ligi Simonetta Matone.
"Ratowanie życia nie jest przestępstwem, ale obowiązkiem nas wszystkich".
Podczas incydentu, hiszpańska organizacja pozarządowa Open Arms, która uratowała migrantów, musiała wraz z osobami, które przypłynęły do wybrzeży Włoch, czekać 19 dni na zezwolenie na opuszczenie pokładu statku. Aktywiści twierdzą, że w efekcie ich działania zostały poważnie utrudnione.
"Szukaliśmy prawdy, aby zrozumieć, co się wtedy wydarzyło i jesteśmy bardzo zadowoleni. Dzięki zeznaniom i po tych wszystkich latach wyłoniła się fundamentalna prawda: ratowanie życia nie jest przestępstwem, ale obowiązkiem nas wszystkich" - powiedziała Valentina Brinis, rzeczniczka Open Arms.
Jeśli Salvini zostanie skazany, ma prawo do apelacji. Może oczywiście minąć wiele lat, zanim zapadnie wiążący i ostateczny werdykt w sprawie wicepremiera Włoch. Warto jednak podkreślić, że niezależnie od tego, co zadecydują sędziowie, ten piątek przyniesie istotne konsekwencje polityczne, które odczują nie tylko Włochy, ale również cała Unia Europejska.