Newsletter Biuletyny informacyjne Events Wydarzenia Podcasty Filmy Africanews
Loader
Śledź nas
Reklama

Polska nie wdroży paktu migracyjnego - Donald Tusk do Ursuli von der Leyen

Donald Tusk
Donald Tusk Prawo autorskie  Omar Havana/Copyright 2025 The AP. All rights reserved.
Prawo autorskie Omar Havana/Copyright 2025 The AP. All rights reserved.
Przez Dominika Ćosić
Opublikowano dnia Zaktualizowano
Podziel się tym artykułem
Podziel się tym artykułem Close Button
Skopiuj/wklej poniższy link do osadzenia wideo z artykułu: Copy to clipboard Skopiowane

Donald Tusk po raz kolejny skrytykował pakt o migracji i powtórzył swój sprzeciw wobec unijnych regulacji.

REKLAMA

Polska nie wdroży Paktu o migracji i azylu, kompleksowej reformy wprowadzonej przez Unię Europejską w celu wspólnego zarządzania nielegalnym przybyciem osób ubiegających się o azyl, powiedział w piątek premier Donald Tusk, przemawiając tuż obok głównej orędowniczki zmian legislacyjnych, Ursuli von der Leyen.

Oczekuje się, że pakt, który jest prawnie wiążący dla wszystkich 27 państw członkowskich, wejdzie w życie w 2026 r., chociaż niektóre kraje chcą aktywować niektóre elementy wcześniej.

Jego głównym filarem jest nowatorski mechanizm "obowiązkowej solidarności", który da rządom trzy różne opcje: relokację określonej liczby osób ubiegających się o azyl, wniesienie wkładu finansowego lub zapewnienie wsparcia operacyjnego, takiego jak personel i sprzęt. Liczba relokowanych osób musi wynieść 30 000 rocznie, a wkład finansowy - 600 milionów euro.

Od początku do końca negocjacji Polska, wraz z Węgrami, stanowczo sprzeciwiała się całemu paktowi, a w szczególności mechanizmowi solidarności, twierdząc, że zmusiłoby to ich do przyjmowania migrantów wbrew ich woli. Komisja odpierała te zarzuty i podkreślała, że nigdy nie dojdzie do obowiązkowej relokacji, ponieważ system opiera się na trzech różnych opcjach.

W piątek Donald Tusk powtórzył swoją silną niechęć do paktu, mówiąc wprost von der Leyen, przewodniczącej Komisji Europejskiej, że sprzeciwi się przepisom. Powodem tego, jak powiedział, jest fakt, że jego kraj gości już dużą liczbę ukraińskich uchodźców, którzy uciekli przed inwazją Rosji, "co stawia nas w bardzo szczególnej sytuacji".

"Polska nie wdroży paktu migracyjnego w sposób, który wprowadziłby dodatkowe kwoty imigrantów w Polsce" - powiedział premier na wspólnej konferencji prasowej.

"Jesteśmy gotowi współpracować ze wszystkimi, aby chronić Europę przed nielegalną migracją. Polska nie weźmie jednak na siebie żadnych dodatkowych obciążeń. Wzięliśmy już na siebie więcej, niż ktokolwiek mógł sobie wyobrazić zaledwie kilka lat temu".

Tusk zauważył, że jego kraj będzie przestrzegał innych europejskich przepisów, które "pomagają w walce z nielegalną migracją", ale zrezygnuje z reformy.

"Mechanizm relokacji nie jest mechanizmem chroniącym Europę przed nielegalną migracją" - powiedział. "Pakt nie jest sposobem na ograniczenie nielegalnej migracji".

Premier powiedział, że pomimo "przyjaźni" z von der Leyen (oboje są członkami centroprawicowej Europejskiej Partii Ludowej), nie będzie kierował się "sentymentami".

"Polska nie zaakceptuje żadnych obciążeń związanych z mechanizmem relokacji. To nie jest debata ideologiczna. Polska jest w bardzo szczególnej sytuacji. Znajdujemy się pod ogromną presją nielegalnej migracji" - kontynuował, odnosząc się do przepływów migracyjnych, które Białoruś i Rosja zinstrumentalizowały na wschodniej granicy.

"Jeśli ktoś mówi, że od Polski oczekuje się, że weźmie na swoje barki dodatkowy ciężar, niezależnie od tego, kto to mówi, moja odpowiedź brzmi: Polska nie zaakceptuje dodatkowego obciążenia. Kropka."

"Zagrożenie hybrydowe"

Stojąca u jego boku Ursula von der Leyen, która wcześniej uznała pakt za "historyczne" osiągnięcie zapewniające podział obciążeń w całym bloku, powiedziała, że Komisja Europejska weźmie pod uwagę liczbę ukraińskich uchodźców przyjmowanych w Polsce.

"Polska wykazała i wykazuje niezwykłą solidarność z Ukrainą, i przyjmuje największą liczbę ukraińskich uchodźców (od) prawie trzech lat i jest to coś, co absolutnie należy wziąć pod uwagę" - powiedziała przewodnicząca Komisji.

"Jest to coś, co Unia Europejska nie tylko weźmie pod uwagę, ale także uszanuje tę niezwykłą samotność".

W ramach paktu kraje uznane za znajdujące się pod "presją migracyjną" będą mogły skorzystać ze środków solidarności. Na przykład, niektóre osoby ubiegające się o azyl mogą zostać przeniesione do innego państwa członkowskiego lub otrzymać wsparcie finansowe i sprzęt. Co więcej, mogą one skorzystać z częściowego lub całkowitego wyłączenia z systemu, co oznacza, że nie będą musiały relokować migrantów na swoim terytorium ani wpłacać do wspólnego funduszu.

Wyłączenia nie zostały jeszcze ogłoszone i zostaną oficjalnie wprowadzone dopiero po wejściu w życie przepisów i opublikowaniu przez Komisję rocznego sprawozdania oceniającego poziom presji migracyjnej.

Przedstawiając tak zdecydowane argumenty, Tusk wydaje się uprzedzać proces Komisji i zapewniać Polsce domyślne całkowite wyłączenie.

Nie jest jasne, czy kraj, który odmówi wdrożenia paktu, skorzysta ze środków solidarności oferowanych przez inne kraje, które go wdrażają.

Komisja zagroziła wcześniej wszczęciem postępowania sądowego przeciwko państwom członkowskim, które zignorują reformę, podkreślając, że przepisy są wiążące dla wszystkich 27 państw członkowskich, nawet tych, które głosowały przeciwko niej. W piątek von der Leyen powstrzymała się od powtórzenia tego stanowiska.

To nie pierwszy raz, kiedy Bruksela dostosowuje swoje myślenie do Warszawy.

W zeszłym roku, po tym jak Tusk przedstawił nowy plan tymczasowego zawieszenia prawa do azylu w przypadkach zinstrumentalizowanej migracji, Komisja podkreśliła , że wszystkie państwa członkowskie mają "obowiązek zapewnienia dostępu do procedury azylowej".

Ponieważ Tusk utrzymał swoje stanowisko i zyskał poparcie polityczne, Komisja ustąpiła i ostatecznie opublikowała wytyczne zezwalające na zawieszenie praw podstawowych w "wyjątkowych" okolicznościach i w przypadku tego, co jest "absolutnie konieczne".

"To nie jest kwestia migracji, to kwestia bezpieczeństwa narodowego" - powiedziała von der Leyen. "Postrzegamy to jako zagrożenie hybrydowe".

Piątkowa wizyta Kolegium Komisarzy w Gdańsku odbyła się w ramach półrocznej prezydencji Polski w Radzie UE, która potrwa do końca czerwca.

Hasłem przewodnim prezydencji jest: "Bezpieczeństwo, Europa!".

Przejdź do skrótów dostępności
Podziel się tym artykułem

Czytaj Więcej

Tusk: inwestycje w Polsce w 2025 roku przekroczą 650 mld złotych

Salvini stanie przed sądem za przetrzymywanie łodzi z migrantami u wybrzeży Lampedusy

Grupy pomocowe twierdzą, że ciała pięciu podejrzanych migrantów znaleziono na pustyni w północnej Libii