Pełen znaczeń i wyjątkowej estetyki, operowy Berghain, najnowszy utwór Rosalíi, napisany po angielsku, hiszpańsku i niemiecku, zachwyca wielbicieli kultowej mody i pobudza chęć do odszyfrowania symboliki. Wzbudza też wielkie emocje w Polsce.
To nie klip, to czyste kino! Teledysk pełen znaczeń i wyjątkowej estetyki do operowego Berghain, najnowszego utworu Rosalíi, napisanego po angielsku, hiszpańsku i niemiecku, zachwyca wielbicieli kultowej mody i pobudza chęć do odszyfrowania symboliki.
Ma w sobie też cząstkę polskości. Klip reżyserii Nicolása Méndeza, zdobywcy Latin Grammy Award for Best Short Form Music Video, wzbudził w Warszawie niemałe poruszenie. Artystka jeździ po mieście autobusem polskiej firmy Solaris czy odwiedza warszawskie ZOO. Ale te proste obrazy to tylko pierwsza warstwa. Teledysk wyreżyserowany przez Méndeza bawi się wizualnie tematami wolności, czystości i osobistej przemiany. Nawiązuje do polski filmów, obrazów i... religijności.
Euronews Culture przeanalizował klip do singla Berghain Rosalíi, zapowiadającego płytę „Lux”.
Wolność i emocjonalna podróż
Tytuł utworu to nawiązanie do legendarnego berlińskiego klubu Berghain. Jego symbolika wiąże się z otwartością i wyzwoleniem oraz wyjątkowo okrutną selekcją przy wejściu. To katerda, nowoczesna świątynia muzyki elektronicznej, co również nawiązuje do duchodwości. Religijne i symboliczne elementy, których teledysk jest pełen, wskazują na jej głęboką emocjonalną podróż artystki.
Nieszczęśliwa miłość
Już na pierwszy rzut oka można zauważyć, że główna bohaterka teledysku to kobieta w rozterce ze złamanym sercem. W klipie najpierw ściska złoty wisiorek w ręce. W jednej z kolejnych scen, na wizycie lekarskiej, ma wykonywane badanie serca, a za nią na ścianie wisi plakat z napisem po polsku „Układ przewodzący serca”.
W jeszcze następnej zanosi wisiorek do jubilera. W końcu taki klejnot symbolizuje wielką, trwałą miłość, a ona potrzebuje poskładać swoje serce. W tle widać „Damę z gronostajem” Leonarda da Vinci, uznawany za jeden z najcenniejszych obrazów w polskich zbiorach, który znajduje się w Muzeum Książąt Czartoryskich w Krakowie. Wzmacnia on narrację o czystości, odrodzeniu i przemianie – także poprzez album „Lux”.
„Trzy kolory. Niebieski”
Teledysk kończy się tym, że Rosalía odzyskuje swoje serce po znurzeniu kostki cukru w kawie. Przemienia się w gołębicę, kolejny symbol wolności, nadziei i miłości. To też nawiązanie do filmu znanego polskiego reżysera Krzysztofa Kieślowskiego „Trzy kolory. Niebieski” z Juliette Binoche.
Sam Kieślowski mówił o scenie ze swojego filmu tak: „To jest scena, w której Binoche, gdzieś mniej więcej z czterdziestej, pięćdziesiątej minucie filmu spotyka mężczyznę, który ją kocha. To jest scena, której towarzyszy muzyka, jeszcze nie wiemy, skąd ta muzyka się bierze, potem się okazuje, że to jest taki grajek, który gra na flecie na ulicy. Podobną rzecz zrobiliśmy w filmie „Białym” [„Trzy kolory. Biały”], tam też jest w pewnym momencie scena, jak Karol gra w metrze na ustnej harmonijce, na organkach. W tym momencie Julie odrzuca tego mężczyznę, ten mężczyzna wychodzi, zostawia ją samą”.
Wdzięczna Warszawa - w kadrach i w podzięce
Rosalía przed premierą teledysku, na swoim Instagramie opublikowała zdjęcia z Warszawy, zapowiadające gdzie będzie toczyć sie akcja jej nowego klipu. Odwiedziła między innymi znany bar mleczny Rusałka - i zebrała za to niemal milion polubień i masę pochlebnych komentarzy od fanów z Polski.
Premiera „Lux” 7 listopada
Premiera „Lux”, czwartej płyty artystki, zaplanowana jest na 7 listopada. Będzie na niej 18 utworów, nagranych wspólnie z Londyńską Orkiestrą Symfoniczną. W utworach będzie można usłyszeć Björk, Carminho, Estrellę Morente, Silvię Pérez Cruz oraz chóry Escolania de Montserrat i Orfeó Català.
Po wysłuchaniu i obejrzeniu Berghainteż nie możesz się doczekać?