Polska po raz pierwszy wyśle na orbitę własnego satelitę wojskowego. Start misji Transporter-15 zaplanowano na 26 listopada z Kalifornii.
Polska, która przez dekady mogła jedynie obserwować rozwój technologii kosmicznych u największych światowych graczy, dziś staje przed własnym historycznym momentem.
Po latach korzystania głównie z zagranicznych danych satelitarnych i usług komercyjnych, Warszawa jest gotowa wysłać na orbitę polskiej produkcji satelitę wojskowego.
Misja Transporter-15, pierwotnie planowana na 11 potem 19 listopada, została już kilka razy przesunięta z powodów technicznych. Obecnie start zaplanowano na 26 listopada z bazy Vandenberg w Kalifornii, w okienku czasowym między 19.18 a 20.15 czasu polskiego.
Pierwszy polski satelita wojskowy
Za wyniesienie ładunku odpowiada amerykańska firma SpaceX.
Na pokładzie rakiety Falcon 9 na orbitę trafi satelita firmy ICEYE. To fińsko-polska spółka założona przez Polaka Rafała Modrzewskiego. Jest światowym liderem w produkcji i obsłudze mikrosatelitów obserwacyjnych z radarem z syntetyczną aperturą (SAR).
"Jest to satelita wyprodukowany przez firmę ICEYE, należący do rządu Rzeczypospolitej Polskiej i po raz pierwszy służący Siłom Zbrojnym RP. Jest w stanie zrobić zdjęcia nawet jakością 25 cm na piksel, czyli bardzo wysoka jakość" - podkreśla w rozmowie z Euronews prezes zarządu spółki ICEYE Polska Witold Witkowicz.
"Jesteśmy firmą, która buduje najlepsze na świecie satelity rozpoznania radarowego, ale będą też inne sensory dodawane do naszej konstelacji i będziemy je na pewno oferować naszym klientom" - dodaje.
Satelita ICEYE pozwala na prowadzenie obserwacji nawet przez gęste chmury i całkowitą ciemność, co stanowi ogromny przełom nie tylko dla wojska, ale także dla administracji publicznej i sektora cywilnego.
Satelita wzmocni również pozycję Polski w strukturach Sojuszu Północnoatlantyckiego. Wynika to z możliwości samodzielnego gromadzenia danych i dzielenia się nimi z sojusznikami.
"Polska będzie mogła pozyskiwać własne dane i dzielić się z sojusznikami z NATO, w ten sposób kontrybuując do sojuszu więcej niż dotychczas. Jest to w pewnym sensie powód do dumy dla naszego kraju" - mówi Witkowicz.
Producent zapewnia, że w dobie ataków dywersyjnych oraz cybernetycznych dane zebrane przez wojsko będą w pełni chronione.
"To jest absolutnie czysto wojskowy satelita, gdzie nie będziemy mieć żadnego wglądu w tego typu dane. To jest suwerenny, w pełni kontrolowany obiekt wojskowy. Satelita bedzie zabezpieczony, a komunikacja będzie szyfrowana" - zaznacza Witkowicz.
Dokładny termin rozpoczęcia działań operacyjnych satelity jest objęty tajemnicą, ale producent mówi, że cały proces może zająć kilka miesięcy.
"Zwykle wygląda to tak, że satelita po wystrzeleniu w ciągu kilkunastu godzin, a czasem kilku dni - zależy od sytuacji, nawiązuje łączność ze stacją naziemną. Następnie przystępujemy do testów i prób różnych podsystemów. Sensor radarowy jest dosyć skomplikowany, więc te próby trwają zwykle parę miesięcy. Po odpowiedniej kalibracji satelita jest gotowy i wtedy będziemy mogli oddać go siłom zbrojnym do pracy" - podkreśla Witkowicz.
"To nasze własne oczy w kosmosie, dla bezpieczeństwa żołnierzy i odporności państwa” - podkreślił podczas otwarcia wystawy "Czujność z orbity” w Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie wiceminister Obrony Narodowej Cezary Tomczyk.
Z kolei były Szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego generał Rajmund Andrzejczak podkreśla wagę tego przedsięwzięcia.
"Jest to krok do przodu, jeżeli chodzi o siły zbrojne, żeby budować tą swoją świadomość i koncepcję przeniesienia działań bojowych również do domeny kosmicznej, czego jestem wielkim zwolennikiem od lat. To jest technologia na absolutnie na najwyższym poziomie światowym. Wiem, bo po prostu miałem okazję się z nią zapoznać” - zaznaczył Andrzejczak.
Na satelicie skorzysta nie tylko wojsko
Generał Rajmund Andrzejczak wskazuje także na szerokie zastosowanie satelitów: "Tego typu satelitę będzie można wykorzystać na wielu płaszczyznach. Nie tylko w wojsku, ale w cywilu, w stanie zagrożenia, w wielu sytuacjach kryzysowych, ale też i w codziennej działalności, na przykład w rolnictwie”.
Prezes zarządu spółki ICEYE Polska Witold Witkowicz podkreślił, że w przeszłości satelity wsparły polskie służby podczas powodzi w 2024 roku.
"Nasze satelity pomogły wtedy w budowaniu obrazu sytuacji klęski żywiołowej. Te dane zostały dostarczone do centrów kryzysowych w Polsce. To było chyba około 500 zdjęć w ciągu kilku dni. Następnie nasi fachowcy wykonali odpowiednie analizy powodziowe" - zaznaczył Witkowicz.
Doświadczenie zdobyte w Ukrainie pomoże Wojsku Polskiemu
Od wybuchu pełnoskalowej wojny w Ukrainie firma ICEYE współpracuje z Głównym Zarządem Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy (HUR).
"Dostarczamy danych wywiadowczych regularnie wywiadowi wojskowemu Ukrainy. Jesteśmy jedną z pierwszych firm cywilnych, która wspiera wysiłki obronności Ukrainy" - podkreśla Witkowicz.
Według przedstawicieli ICEYE doświadczenie zdobyte w Ukrainie zostanie wykorzystane także w Polsce.
"Rzeczywiście nabyliśmy bardzo duże doświadczenia. Satelity, które dzisiaj dostarczamy Polskim Siłom Zbrojnym, to jest najwyższa światowa jakość, zdolność do obrazowania z taką rozdzielczością, że nie mamy się czego wstydzić.
Wojskowa Akademia Techniczna w kosmosie
W tym samym transporcie na orbitę okołoziemską trafi też polska konstelacja PIAST, złożona z trzech małych satelitów.
Przygotowane przez inżynierów z Wojskowej Akademii Technicznej, nanosatelity PIAST-S1, PIAST-S2 i PIAST-M są częścią projektu Polish ImAging SaTellites.
Celem przedsięwzięcia jest zbudowanie krajowego systemu optoelektronicznego rozpoznania obrazowego. Inicjatywa powstała przy wsparciu finansowym Narodowego Centrum Badań i Rozwoju, realizowanym w ramach programu SZAFIR.
Nanosatelita PW6U
Trzecim elementem misji będzie nanosatelita PW6U, który został opracowany przez firmę SatRev.
Będzie on wykorzystamy do zbierania danych, które znajdą zastosowanie w różnych dziedzinach, nie tylko w wojsku.
SatRev od 2016 roku rozwija technologie umożliwiające szybkie gromadzenie i przetwarzanie informacji satelitarnych. Centrum kontroli misji mieści się we Wrocławiu, a podsystemy satelitarne oraz stacje odbiorcze w Polsce i Omanie.
Dotychczas firma umieściła na orbicie kilkanaście własnych i partnerskich satelitów.
Polska oficjalnie wkracza w erę nowoczesnego kosmicznego rozpoznania. Jak pokazują doświadczenia z wojny w Ukrainie, stały dostęp do obrazowania satelitarnego i szybki przepływ danych są kluczowe dla przewagi operacyjnej.