Newsletter Biuletyny informacyjne Events Wydarzenia Podcasty Filmy Africanews
Loader
Śledź nas
Reklama

Trump rozważa dostarczenie Ukrainie Tomahawków, Kreml reaguje groźbami

FILE - Pocisk Tomahawk Land Attack Missile (TLAM) wystrzelony z krążownika rakietowego USS Cape St. George (CG 71) podczas operacji na Morzu Śródziemnym, 23 marca 2003 r.
FILE - Pocisk Tomahawk Land Attack Missile (TLAM) wystrzelony z krążownika rakietowego USS Cape St. George (CG 71) podczas operacji na Morzu Śródziemnym, 23 marca 2003 r. Prawo autorskie  Kenneth Moll/Copyright 2003 The AP. All rights reserved.
Prawo autorskie Kenneth Moll/Copyright 2003 The AP. All rights reserved.
Przez Sasha Vakulina
Opublikowano dnia
Podziel się tym artykułem
Podziel się tym artykułem Close Button

Prezydent USA Donald Trump zasugerował możliwość dostarczenia Ukrainie pocisków Tomahawk, co zwiększyłoby jej zdolności uderzeń w głębię Rosji. Decyzja wywołała zaniepokojenie w Moskwie i groźby ze strony byłych rosyjskich liderów.

REKLAMA

Rosja ponownie zintensyfikowała ataki na ukraińską sieć energetyczną wraz z ochłodzeniem pogodowym. Od czasu pełnej inwazji w lutym 2022 roku Moskwa co roku wzmacnia ostrzały infrastruktury przed zimą.

Ukraińskie systemy obrony powietrznej poprawiły się i przechwytują większość śmiercionośnych dronów, które Rosja wystrzeliwuje codziennie.

Mimo to Kijów oczekuje od partnerów wsparcia o innej jakości — zdolności do uderzania w zaplecze przeciwnika, a nie tylko do neutralizowania pocisków już lecących nad jego terytorium.

Dlatego Ukraina wnioskuje o dostawy pocisków Tomahawk. Rakiety miałyby umożliwić precyzyjne uderzenia głębiej na terytorium Rosji. Mają zasięg operacyjny od 1600 do 2500 kilometrów. Posiadają również potężną głowicę bojową o wadze od 400 do 450 kilogramów.

Obecnie Kijów korzysta z zachodnich uzbrojeń o mniejszym zasięgu, takich jak Storm Shadow, oraz z krajowych dronów i pocisków podobnych do dronów, np. Palianytsia, których ładunek głowicy wynosi około 50–100 kg.

Świeżo po porozumieniu o zawieszeniu broni w Strefie Gazy prezydent USA Donald Trump zasugerował, że może zgodzić się na sprzedaż Tomahawków do Ukrainy. Dałoby to Kijowowi możliwość prowadzenia uderzeń o większym zasięgu i sile rażenia.

Donald Trump podczas szczytu dotyczącego zawieszenia broni w Strefie Gazy, 13 października 2025 r., w Sharm El Sheikh w Egipcie.
Donald Trump podczas szczytu dotyczącego zawieszenia broni w Strefie Gazy, 13 października 2025 r., w Sharm El Sheikh w Egipcie. AP Photo

"On chciałby mieć Tomahawki", powiedział Trump o Zełenskim.

"Mamy ich dużo" - dodał.

Źródła Euronews wśród ukraińskich urzędników informują, że delegacja z Kijowa intensywnie przygotowuje argumenty na piątkowe rozmowy w Białym Domu.

Chce przedstawić, dlaczego potrzebne są Tomahawki, jakie systemy dalekiego zasięgu już posiada i jakich zasobów jej brakuje.

Prezydent Donald Trump z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim podczas Zgromadzenia Ogólnego ONZ we wtorek 23 września 2025 r. w Nowym Jorku.
Prezydent Donald Trump z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim podczas Zgromadzenia Ogólnego ONZ we wtorek 23 września 2025 r. w Nowym Jorku. AP Photo

"Ich technologia ratuje życie"

Ukraińska delegacja przebywa już w USA przed planowanym spotkaniem prezydentów.

Szef biura Zełenskiego Andrij Jermak oraz premier Julia Szyrdenko i inni urzędnicy spotkali się z przedstawicielami amerykańskich koncernów zbrojeniowych Lockheed Martin i Raytheon.

Raytheon jest producentem pocisków Tomahawk.

"Ich technologia ratuje życie: F-16 i zaawansowane systemy obrony powietrznej chronią ukraińskie niebo", napisał Yermak na X.

Yermak podkreślił też, że współpraca się rozwija. "Każdy zestrzelony rosyjski pocisk lub zniszczony punkt dowodzenia wroga dowodzi jakości amerykańskiej broni i profesjonalizmu naszych żołnierzy" — zaznaczył.

Amerykański think tank Instytut Badań nad Wojną (ISW) szacuje, że Tomahawki o zasięgu do 2 500 km mogłyby objąć co najmniej 1 945 rosyjskich obiektów wojskowych.

W przypadku zasięgu 1 600 km liczba tych celów wynosi według ISW około 1 655.

W analizie ISW czytamy, że uderzenia w tylne obszary wsparcia mogą znacząco utrudnić działania Rosji na froncie.

Przewaga Trumpa nad Moskwą

Możliwość przekazania Tomahawków wywołała w Rosji silne zaniepokojenie.

Kreml ostrzegł, że jest "skrajnie zaniepokojony" i że konflikt wkracza w, jak to określił rzecznik Dmitrij Pieskow, "dramatyczny moment".

Były prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew publicznie groził odpowiedzią. "Zostało powiedziane setki razy, w sposób zrozumiały, że niemożliwe jest odróżnienie nuklearnego pocisku Tomahawk od konwencjonalnego w locie. Dostarczenie tych pocisków może się źle skończyć dla wszystkich. A przede wszystkim dla samego Trumpa" - podkreślił.

Dla Trumpa i jego współpracowników kluczowym elementem jest jednak efekt polityczny.

Ukraińskie źródła przekonują, że sama groźba użycia Tomahawków może skłonić Władimira Putina do większej skłonności do negocjacji.

Prezydent USA zapowiedział, że rozważy tę opcję i zamierza porozmawiać bezpośrednio z prezydentem Rosji.

"Jeśli ta wojna nie zostanie rozstrzygnięta, mogę wysłać Tomahawki" - powiedział Trump.

"Tomahawk to niesamowita broń. Jeśli wojna nie zostanie rozstrzygnięta, możemy je wysłać do Ukrainy" - dodał.

Przejdź do skrótów dostępności
Podziel się tym artykułem

Czytaj Więcej

Rosyjskie ataki uderzyły w szpital w Charkowie

Ministrowie NATO omówią zwiększenie pomocy wojskowej dla Ukrainy

Trump skupi się na wojnie z Rosją po zawieszeniu broni w Strefie Gazy