Newsletter Biuletyny informacyjne Events Wydarzenia Podcasty Filmy Africanews
Loader
Śledź nas
Reklama

Wybory w Mołdawii: prounijna partia Mai Sandu na wyraźnym prowadzeniu

Prezydent Mołdawii Maia Sandu trzyma bukiet kwiatów, gdy opuszcza lokal wyborczy po oddaniu głosu w wyborach parlamentarnych w Kiszyniowie w Mołdawii, 28 września.
Prezydent Mołdawii Maia Sandu trzyma bukiet kwiatów, gdy opuszcza lokal wyborczy po oddaniu głosu w wyborach parlamentarnych w Kiszyniowie w Mołdawii, 28 września. Prawo autorskie  AP Photo
Prawo autorskie AP Photo
Przez Tamsin Paternoster
Opublikowano dnia Zaktualizowano
Podziel się tym artykułem
Podziel się tym artykułem Close Button
Skopiuj/wklej poniższy link do osadzenia wideo z artykułu: Copy to clipboard Skopiowane

Mołdawianie zagłosowali w niedzielę w głosowaniu o wysokiej stawce, w obliczu obaw o rosyjską ingerencję.

REKLAMA

Proeuropejska partia Mołdawii pod przywództwem prezydent Mai Sandu uzyskała wyraźną przewagę i nową większość w niedzielnych wyborach parlamentarnych, postrzeganych jako kluczowe dla przyszłości kraju w Unii Europejskiej.

Po podliczeniu głosów w 95% lokali wyborczych, Partia Akcji i Solidarności prowadziła z 48% zdobytych głosów.

Prorosyjski Patriotyczny Blok Wyborczy uzyskał 25,6%, podczas gdy przyjazny Rosji Blok Alternativa 8,3%, a populistyczna Nasza Partia - która chce "zrównoważonej polityki zagranicznej" między Wschodem a Zachodem - 6,3%. Prawicowa partia Demokracja w Domu ma 5,7%.

Kluczowe głosowanie ma wyłonić nowy 101-osobowy parlament, po czym prezydent Mołdawii nominuje nowego premiera. Proponowany rząd wymaga zatwierdzenia przez parlament.

Jeden z liderów prorosyjskiej opozycji, Igor Dodon, wezwał swoich zwolenników do wzięcia udziału w wiecu przed budynkiem parlamentu Mołdawii, aby umocnić zwycięstwo, zanim zaczną napływać wyniki.

Były prezydent Mołdawii Igor Dodon, członek przyjaznego Rosji Patriotycznego Bloku Wyborczego, przemawia do zwolenników po zamknięciu lokali wyborczych w wyborach parlamentarnych.
Były prezydent Mołdawii Igor Dodon, członek przyjaznego Rosji Patriotycznego Bloku Wyborczego, przemawia do zwolenników po zamknięciu lokali wyborczych w wyborach parlamentarnych. AP Photo

Ostatecznie stało się jasne, że partia Sandu utrzyma większość miejsc w parlamencie.

Wydawało się, że duża diaspora w Mołdawii odegra decydującą rolę w ostatecznym wyniku.

W zeszłorocznych wyborach prezydenckich - które również były postrzegane jako wybór między Wschodem a Zachodem - rekordowa liczba 327 000 wyborców oddała głosy za granicą, z czego ponad 82% poparło Sandu.

Po oddaniu głosu w niedzielę, Sandu powtórzyła od dawna utrzymywane twierdzenia, że Rosja "masowo ingerowała" w wybory, mówiąc, że głosowała "aby utrzymać pokój" i podkreśliła, że przyszłość jej kraju leży w UE.

Straszenie bombami

Na znak tego, jak napięte stało się głosowanie, Mołdawianie stanęli w obliczu wielu zarzutów dotyczących nieprawidłowości podczas oddawania głosów.

Ministerstwo Spraw Zagranicznych Mołdawii poinformowało, że w lokalach wyborczych w Rumunii, Hiszpanii, Włoszech i USA pojawiły się groźby podłożenia bomb.

Policja zatrzymała trzy osoby podejrzane o przynależność do służb bezpieczeństwa w prorosyjskim regionie Naddniestrza w Mołdawii, które rzekomo planowały wywołać "masową destabilizację i nieporządek".

Igor Grosu, przewodniczący parlamentu Mołdawii i lider prounijnej Partii Akcji i Solidarności, przemawia do mediów podczas briefingu prasowego po zamknięciu lokali wyborczych.
Igor Grosu, przewodniczący parlamentu Mołdawii i lider prounijnej Partii Akcji i Solidarności, przemawia do mediów podczas briefingu prasowego po zamknięciu lokali wyborczych. AP Photo

"Są domniemanymi liderami odpowiedzialnymi za koordynację, monitorowanie i logistyczne zaopatrywanie grup" - powiedziała policja, dodając, że znaleźli materiały pirotechniczne i łatwopalne, których podejrzani zamierzali użyć do wywołania paniki i chaosu.

Sandu stwierdziła w poście na Facebooku, że władze miały również wiele doniesień o nielegalnym przewożeniu wyborców do lokali wyborczych za granicą, "oczywiście w zamian za pieniądze", a także o przypadkach usuwania pustych kart do głosowania z lokali wyborczych, aby później "mogły zostać ponownie wprowadzone już ostemplowane".

Igor Grosu, lider Partii Akcji i Solidarności, powiedział po zamknięciu lokali wyborczych, że "rosyjskie próby przejęcia kontroli nad procesem wyborczym były ogromne" i że instytucje państwowe podjęły wysiłki w celu zapewnienia bezpieczeństwa i uczciwości głosowania.

Rosja wielokrotnie zaprzeczała twierdzeniom o swojej ingerencji w Mołdawii i odrzuciła zarzuty w zeszłym tygodniu jako "bezpodstawne". Dodon, oddając swój głos, odrzucił twierdzenia o "masowej ingerencji".

W zeszłym tygodniu premier Mołdawii Dorin Recean ostrzegł, że Rosja wydała miliony na "przejęcie władzy" w wyborach poprzez zakrojone na szeroką skalę programy kupowania głosów i tysiące cyberataków na krytyczną infrastrukturę rządową.

Zwolennik prounijnej Partii Działania i Solidarności (PAS) udrapowany we flagę Mołdawii uśmiecha się, sprawdzając częściowe wyniki na telefonie po zamknięciu lokali wyborczych.
Zwolennik prounijnej Partii Akcji i Solidarności (PAS) ubrany w mołdawską flagę uśmiecha się, sprawdzając częściowe wyniki na telefonie po zamknięciu lokali wyborczych. AP Photo

Na kilka dni przed rozpoczęciem głosowania policja przeprowadziła setki nalotów, zatrzymując dziesiątki osób rzekomo przeszkolonych w Serbii i planujących wywołanie "masowych zamieszek" i destabilizację kraju.

Sandu nazwała głosowanie "najbardziej znaczącymi wyborami w Mołdawii".

"Jego wynik zadecyduje o tym, czy skonsolidujemy naszą demokrację i dołączymy do UE, czy też Rosja wciągnie nas z powrotem do szarej strefy, czyniąc nas regionalnym zagrożeniem" - napisała w poście na X.

Dodatkowe źródła • AP

Przejdź do skrótów dostępności
Podziel się tym artykułem

Czytaj Więcej

Mołdawianie głosują w kluczowych wyborach parlamentarnych – kraj między UE a Rosją

Mołdawska komisja wyborcza wyklucza prorosyjską partię z niedzielnego głosowania parlamentarnego

Premier Mołdawii oskarża Rosję o wykorzystanie wyborów do "przejęcia władzy"