Na kolacji w Białym Domu obecni byli m.in. Sam Altman, szef OpenAI, Mark Zuckerberg, prezes Mety, Sundar Pichai, szef Alphabetu, oraz Tim Cook, szef Apple. Elon Musk nie otrzymał zaproszenia.
Prezydent USA Donald Trump gościł w czwartek w Białym Domu grupę szefów firm technologicznych na kolacji, jednak na liście gości zabrakło Elona Muska, szefa Tesli, SpaceX i platformy X.
Musk, który do niedawna był bliskim sojusznikiem Trumpa i kierował Departamentem ds. Efektywności Rządu (DOGE), nie został zaproszony.
Relacje Trumpa z Muskiem uległy znacznemu pogorszeniu po ich głośnym sporze, który wybuchł w czerwcu. Musk był zdecydowanym przeciwnikiem tzw. Big Beautiful Bill Act — ustawy podatkowej Trumpa, która według szefa Tesli doprowadzi do ogromnego wzrostu długu publicznego USA.
Konflikt zaostrzył się, gdy Musk napisał w poście na platformie X, że nazwisko Trumpa figuruje w tajnych aktach zmarłego i skazanego za pedofilię finansisty Jeffreya Epsteina. Musk dodał, że Trump tuszuje sprawę ze względu na swoje powiązania z Epsteinem.
Zamiast Muska na kolacji w Białym Domu obecny był m.in. Sam Altman, szef OpenAI, firmy odpowiedzialnej za ChatGPT. Altman jest uważany za jednego z największych rywali Muska w szybko rozwijającej się dziedzinie sztucznej inteligencji (AI).
Obecni byli także Bill Gates, założyciel Microsoft, Mark Zuckerberg, prezes Mety, firmy właścicielskiej Facebooka, a także prezes Alphabetu, spółki macierzystej Google'a, Sundar Pichai, oraz Tim Cook, szef Apple.
Trump przepytuje szefów firm o inwestycje w USA
Tematem rozmów były m.in. badania nad sztuczną inteligencją. Trump chwalił się również inwestycjami, jakie firmy realizują na terenie Stanów Zjednoczonych.
"To wynosi nasz kraj na nowy poziom" – powiedział prezydent USA, siedząc na środku długiego stołu, otoczony – jak sam to określił – "ludźmi o wysokim IQ".
Kolacja była kolejnym przykładem bliskich, choć potencjalnie delikatnych relacji między Trumpem a liderami branży technologicznej, z których wielu uczestniczyło w jego inauguracji.
Trump z dumą przyjmuje zainteresowanie ze strony najbogatszych ludzi świata, podczas gdy firmy starają się pozostać w dobrych relacjach z nieprzewidywalnym prezydentem USA.
Gdy szefowie firm technologicznych chwalili Trumpa i wyrażali nadzieje na dalszy rozwój technologiczny kraju, prezydent z ramienia Partii Republikańskiej koncentrował się na pieniądzach. Obchodząc stół, pytał kolejnych gości, ile inwestują w Stanach Zjednoczonych.
Mark Zuckerberg z Mety, który siedział po prawej stronie Trumpa, zadeklarował inwestycje na poziomie 600 miliardów dolarów (514 miliardów euro), podobnie jak szef Apple, Tim Cook.
Prezes Alphabetu (spółki macierzystej Google’a), Sundar Pichai, powiedział, że jego firma inwestuje 250 miliardów dolarów (214,2 miliarda euro) w USA.
Po tym, jak Trump celowo zwrócił się do niego z pytaniem, prezes Microsoftu Satya Nadella poinformował, że technologiczny gigant z Seattle inwestuje do 80 miliardów dolarów (68,5 miliarda euro) rocznie. "To duża liczba" – odpowiedział Trump. "Dobrze. Bardzo dobrze."
Wśród innych znanych nazwisk obecnych na czwartkowej kolacji byli m.in. prezes IBM Arvind Krishna, Cameron Wilson, prezes Code.org, oraz prezes Oracle Safra Catz.