Nowe prawo dotyczące zarządzania obszarami chronionymi w Ekwadorze wywołało burzliwą debatę. Krytycy zarzucają rządowi złamanie konstytucji i pominięcie głosu rdzennych mieszkańców kraju.
Rząd Ekwadoru uchwalił nowe prawo dotyczące zarządzania obszarami chronionymi, co wywołało falę krytyki ze strony rdzennych społeczności, ekspertów prawnych oraz organizacji ekologicznych. Ich zdaniem nowe regulacje naruszają zarówno krajowe, jak i międzynarodowe przepisy o ochronie środowiska.
Ustawa została przyjęta stosunkiem głosów 80 do 23 w 151-osobowej izbie parlamentu. Pozwala ona podmiotom prywatnym – w tym firmom zagranicznym – na uczestnictwo w zarządzaniu terenami ochronnymi.
Zdaniem przedstawicieli rządu nowe przepisy mają wzmocnić nadzór nad obszarami chronionymi, zwiększyć bezpieczeństwo parków, wspierać rozwój ekoturystyki oraz ograniczyć nielegalne wydobycie. Jednocześnie rząd zapewnia, że utrzymany zostaje zakaz działalności wydobywczej na tych terenach.
Krytycy ostrzegają jednak, że ustawa może doprowadzić do zawłaszczania ziemi, osłabić konstytucyjne gwarancje i pogłębić degradację środowiska. Zarzucają również ustawodawcom, że przepchnęli ustawę bez przeprowadzenia konsultacji z lokalnymi społecznościami.
"To konstytucyjny wandalizm" - stwierdził współzałożyciel międzynarodowej organizacji pozarządowej The Common Initiative Oscar Soria.
"Ekwador podważył swoją wiarygodność na arenie międzynarodowej i sam skazał się na izolację".
Według przeciwników prawo narusza co najmniej 15 międzynarodowych porozumień, w tym Konwencję MOP nr 169 oraz Deklarację ONZ w sprawie praw ludów tubylczych.
"Ustawodawcy Ekwadoru ponownie otworzyli historyczną ranę" - powiedział przywódca ludu Siekopai i szef organizacji NASIEPAI Justino Piaguaje. Potępił ustawę jako niezgodną z konstytucją i niebezpieczną. Podkreślił, że nowe przepisy nie tylko pogłębiają systemowe naruszenia praw rdzennych ludów, ale także utrwalają dziedzictwo wywłaszczenia i przemocy sięgające czasów kolonialnych.
"To zagraża naszemu przetrwaniu i znieważa godność narodu ekwadorskiego" - dodał.
Przewodnicząca parlamentarnej Komisji Rozwoju Gospodarczego Valentina Centeno zapewniła, że nowe prawo nie otwiera furtki dla przemysłu wydobywczego. Zaznaczyła, że w ustawie zawarto zapis jednoznacznie zakazujący takiej działalności.
Mimo to przedstawiciele rdzennych społeczności twierdzą, że proces legislacyjny odbywał się bez przejrzystości i z pominięciem rzeczywistego dialogu. Zapowiadają skierowanie sprawy do Trybunału Konstytucyjnego Ekwadoru oraz nagłośnienie jej na arenie międzynarodowej.