Były minister sprawiedliwości Pavel Blažek podał się do dymisji w zeszłym miesiącu po tym, jak jego ministerstwo przyjęło darowiznę w postaci bitcoinów i sprzedało je za 40 milionów euro.
Republika Czeska zaprzysięgła we wtorek nową ministrę sprawiedliwości Evę Decroix. Jej poprzednik Pavel Blažek podał się do dymisji 30 maja przez skandal związany z bitcoinem.
Blažek znalazł się w centrum kryzysu politycznego, ponieważ jego ministerstwo przyjęło darowiznę w postaci bitcoinów od mężczyzny skazanego za internetowy handel narkotykami i inne przestępstwa, a następnie sprzedało je za około 40 milionów euro na początku tego roku.
Blažek powiedział, że nie był świadomy żadnych wykroczeń, ale nie chciał, aby skandal zaszkodził czteropartyjnemu rządowi koalicyjnemu kierowanemu przez premiera Petra Fialę.
Fiala powiedział, że docenia jego rezygnację i wierzy, że Blažek działał w dobrej wierze.
Były minister sprawiedliwości był bliskim sojusznikiem Fiali i kluczowym graczem w konserwatywnej Obywatelskiej Partii Demokratycznej premiera. Decroix należy do tej samej partii.
Decroix zapowiedziała, że zarządzi niezależne dochodzenie w sprawie działań ministerstwa w tej sprawie. Fiala wcześniej wzywał do przeprowadzenia dochodzenia, w tym przez czeskie służby specjalne.
Skandal został zbadany przez krajową jednostkę policji ds. przestępczości zorganizowanej.
Pavel Blažek powiedział, że "publiczne zaufanie do instytucji i państwa jest zagrożone" w związku ze skandalem.
Opozycja oskarżyła byłego ministra sprawiedliwości o możliwe pranie brudnych pieniędzy, ponieważ pochodzenie przekazanych bitcoinów jest niejasne.
Partie opozycyjne domagają się dymisji całego rządu i planują zwołanie parlamentarnego głosowania nad wotum nieufności, które może odbyć się jeszcze w tym miesiącu.
Rząd posiada 104 z 200 miejsc w izbie niższej, co oznacza, że prawdopodobnie przetrwałby takie głosowanie.
Wybory parlamentarne w Czechach odbędą się na początku października. Według najnowszych sondaży, główna opozycyjna partia ANO (TAK) kierowana przez byłego populistycznego premiera Andreja Babiša powinna je wygrać.